Prawie 40 ofiar pożaru
– Właściwie otwartego ognia tam nie było. Było za to ogromne zadymienie wywołane przez tlącą się słomę. Wejście do środka było możliwe wyłącznie w aparatach ochrony górnych dróg oddechowych. W akcji wzięły udział cztery zastępy strażaków: trzy z Sępólna i jeden z Więcborka. Znajdujące się w środku zwierzęta po prostu udusiły się dymem. Przyczyną zdarzenia były wadliwe urządzenia elektryczne – mówi st.kpt . Robert Liss, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie.
Te wadliwe urządzenia elektryczne, o których mówi pan kapitan, to po prostu żarówki, którymi ogrzewano prosięta. Od ciepła, które wytwarzają, zajęła się słoma, na której przebywały. Dwa prosięta wyniesiono z budynku żywe. Właściciel straty wycenił na 12 tysięcy złotych.