Provita na swoim
To jedna z najbardziej kontrowersyjnych sprzedaży ostatnich lat w gminie Więcbork, która ma spore grono przeciwników. Za nich zdecydowali, niejednogłośnie, radni i to trzykrotnie. Nie jest tajemnicą, że pieniądze z tej transakcji potrzebne są burmistrzowi do zasypania dziury w budżecie zadłużonym do granic możliwości.
W terminie ogłoszonym przez burmistrza na pisemny przetarg ofertowy wpłynęła tylko jedna oferta i wpłacono tylko jedno wadium. To oferta obecnego dzierżawcy budynku, prowadzącego w nim działalność leczniczą - Gminnego Centrum Medycznego Provita Sp. z o.o. Według naszych informacji do przetargu sposobiła się również spółka Novum-Med, prowadząca szpital powiatowy, ale nie udało jej się zdobyć gwarancji finansowych. Na dwa dni przed terminem składania ofert burmistrza Pawła Toczkę mieli odwiedzić wicestarosta Henryk Pawlina oraz prezes Stanisław Plewako i prosić o wydłużenie procedury, tak aby szpitalna spółka mogła uzyskać gwarancje finansowania. Burmistrz nie mógł tego zrobić.
– Przetarg został rozstrzygnięty w poniedziałek. Wpłynęła jedna oferta, która spełnia wszystkie wymogi ogłoszenia burmistrza, i to ona jest zwycięzcą przetargu – mówi przewodniczący komisji przetargowej Michał Bąk.
Provita zaproponowała cenę 1.967.101 złotych, czyli cenę wywoławczą powiększoną o jedno, minimalne postąpienie. Przedmiotem sprzedaży jest budynek ośrodka wybudowany w 1995 roku o łącznej powierzchni 1.766,96 m2, posadowiony na działce o powierzchni 0,4799 ha. Kwota zakupu budynku jest zwolniona z podatku VAT. Transakcja obejmuje również zakup prawa użytkowania wieczystego gruntu, a w cenie zawarto pierwszą opłatę za to użytkowanie (25 procent wartości gruntu) w wysokości 103.224,68 złotych brutto.
Kwestią sporną, krytykowaną przez część radnych, jest wycena nieruchomości. Burmistrz zasłania się operatem szacunkowym wykonanym przez uprawnionego rzeczoznawcę. Z prostych przeliczników wynika, że można było jeszcze coś z tej nieruchomości wyciągnąć. Dzięki sprzedaży budynku burmistrz Toczko uratował (na chwilę) skórę. Po pierwsze, będzie miał pieniądze na domknięcie tegorocznego budżetu. Po drugie, budynek nie poszedł w obce ręce. Gdyby do przetargu stanął ktoś z zewnątrz i go wygrał, to burmistrz nie miałby się po co pokazywać w Więcborku na ulicy.
Generalnie, samorządy nie wypuszczają takich nieruchomości ze swoich rąk. Nawet szpital jest własnością powiatu. Gminie Więcbork do sprzedania nie pozostało już wiele.