Więcbork
Przejechanie się samochodem dwóch policjantów przez miasto nic nie daje
Ubytki kadrowe destabilizują pracę lokalnej policji. Widać to jak na dłoni w Więcborku, gdzie podobnie jak w innych miejscowościach powiatu brakuje patroli pieszych. – Mieszkańcy naszej gminy nie czują się bezpieczni. Przejechanie się się samochodem dwóch policjantów przez miasto nic nie daje – skarżyła się na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Więcborku przewodnicząca rady Anna Łańska. Jej słowa były adresowane do komendanta powiatowego policji, który starał się odpierać zarzuty.
Radni z Więcborka mają dosyć. Nie chcą na sesjach słuchać przydługawych sprawozdań wypełnionych statystykami, które dokumentują pracę policji. Wolą rozmawiać o realnych problemach i szukać rozwiązań. Dali temu wyraz na ostatniej sesji. Dyskusję na temat przestępczości i bezpieczeństwa w gminie Więcbork zapoczątkowała Iwona Bonecka, która poruszyła problem narkomanii.
– Czy w toku wszystkich waszych działań rozpoznaje się przypadki narkomanii? Na ile nasz powiat
w tym nasza gmina, są zagrożone narkomanią. Myślę też o dilerach narkotykowych? – pytała radna.
Komendant Powiatowy Policji w Sępólnie Paweł Zawada odpowiedział ogólnikowo. – W naszych działaniach staramy się zwracać uwagę na kwestie narkotykowe. Przestępczość narkotykowa ma powiązania z innymi kategoriami przestępstw. Osoby potrzebujące środków na narkotyki popełniają inne przestępstwa. Zwracamy na to uwagę. Prowadzimy czynności, o których nie mogę tutaj mówić – odpowiedział Zawada.
Do dyskusji włączyła się przewodnicząca rady miejskiej Anna Łańska. – Z tego, co słyszę, problem narkomanii rozwija się
w szkołach. Nam nie zależy na tym, żeby przedstawiać statystyki, tylko powiedzieć, jakie problemy występują na terenie gminy Więcbork, bo z tego co się słyszy, jest bardzo duży problem związany z rozprowadzaniem narkotyków. Mieszkamy tu i wiemy, że są grupy ludzi, u których można kupić narkotyki. Czy państwo posiadacie takie informacje? Czy coś z tym robicie i jak to ewentualnie wygląda
w szkołach? Z tego co się słyszy wiele aktów wandalizmu dokonują ludzie będący pod wpływem narkotyków – powiedziała.
– Działamy w tym zakresie. Nie zawsze mogę państwu powiedzieć, co konkretnie robimy. Problem narkotyków to jest coś, do czego policja podchodzi z pełnym zaangażowaniem. Rozpoznajemy te środowiska. Staramy się dilerów narkotyków zatrzymywać po to, żeby środki odurzające nie trafiały do młodzieży. Działamy również profilaktycznie w szkołach poruszając tę tematykę podczas spotkań – odpowiedział komendant.
Dalsza część dyskusji dotyczyła braków kadrowych w policji, które przekładają się na brak patroli i brak poczucia bezpieczeństwa mieszkańców.
– Chciałam zapytać o stan osobowy w policji na naszym terenie. Powiem szczerze, że mało was widać w ostatnim czasie. Zaczyna się sezon wiosenny, za chwilę letni. Niedługo oddamy do użytku skatepark. Naszym głosem był Stasiu Wegner. On zabiegał, żeby waszych patroli było więcej. Za chwilę będziecie wnioskować o dodatkowe pieniądze na lato, ale tak naprawdę was nie widać. Czy to jest problem związany ze stanem osobowym czy macie tak szeroki zakres obowiązków, że zostajecie rozdysponowani do innych zadań? – pytała radna Beata Kopta.
– Ja jeszcze dodam do tego, co powiedziała radna i będę powtarzała jak mantrę, że przejechanie się samochodem dwóch policjantów przez miasto nie daje nic. Ludzie nie widzą policji. Powiem więcej. Ludzie w gminie Więcbork nie czują się zaopiekowani przez policję. Stworzyły się grupy młodych ludzie, którzy chodzą po Więcborku. Ostatnio słyszałam, że nawet z maczetami chodzą po mieście. Wieczorem strach wyjść z domu ze względu na to, że poruszają się takie grupy dzieciaków czy młodzieży. Zaczepiają, są niemili, niejednokrotnie dochodzi do różnych rękoczynów. Źle się dzieje w Więcborku ze względu na to, że młodzież nie ma zahamowań. Są miejsca, gdzie takie grupy się spotykają – wtrąciła Anna Łańska.
– Jeżeli chodzi o stan osobowy komendy powiatowej policji i posterunku w Więcborku, to mogę powiedzieć, że odejścia funkcjonariuszy na zaopatrzenie emerytalne w zeszłym roku sprawiło, że tych osób nie było w służbie. Musieliśmy przyjąć do służby nowych funkcjonariuszy. Ten proces trwał praktycznie przez cały rok. Trzeba wziąć pod uwagę element szkoleniowy. W miejsce odchodzących funkcjonariuszy przyjmowani są młodzi i oni wymagają przeszkolenia, które trwa 6 miesięcy. Dodatkowo dochodzi do tego adaptacja zawodowa trwająca około 3 miesięcy. To spowodowało, że w pewnym okresie tych funkcjonariuszy nie było. Jesteśmy pod koniec tego procesu i niebawem ci policjanci wrócą ze szkoleń i wtedy realnie będą
w służbie. Pani przewodnicząca ma rację mówiąc, że lepsza i skuteczniejsza jest służba piesza w rejonie. Brak funkcjonariuszy, którzy są na szkoleniach, powoduje, że policjanci, którzy są w służbie, są dysponowani przez dyżurnego
w miejsca zgłoszeń i interwencji – powiedział komendant Zawada.
– Zapytam wprost: ilu policjantów pracuje na naszym posterunku
i czy tę liczebność można zwiększyć? – pytała Iwona Bonecka.
– Etatowo posterunek liczy 17 funkcjonariuszy. Oczywiście, że zawsze można zwiększyć liczebność. Wszystko jest kwestią analizy zagrożeń i podjęcia decyzji w tym zakresie, jednak tych funkcjonariuszy trzeba mieć skąd wziąć – odpowiedział komendant.
O monitoring, który jest oczkiem w głowie komendanta, pytała przewodnicząca rady.
– Jak wygląda sprawa monitoringu? Kiedyś pan mówił, że najlepiej by było, jakbyśmy zrobili monitoring w całej gminie i wtedy policja mogłaby z niego korzystać. Mamy monitoring w różnych miejscach, ale policja z niego słabo korzysta. Podam przykład choinki. Spaliła się na rynku część choinki. Wszyscy w Więcborku wiedzą Kto tę choinkę spalił, policja ma monitoring i nie można wykryć sprawcy – powiedziała.
– Uszkodzenie mienia jest kwestią umyślnego działania osób. Nie chcę wchodzić w to konkretne postępowanie. Powiem tylko tyle, że żeby przypisać komuś winę, to działanie musi być winą umyślną – tłumaczył Zawada.
– Ja wiem, co pani prokurator napisała w postanowieniu, które wydała. Ja się tylko pytam, czy nie można w jakiś sposób udowodnić komuś, że to zrobił – dodała przewodnicząca.
– Nie będę komentował decyzji prokuratorów. Myślę, że nie jestem do tego upoważniony, natomiast jeszcze raz powtórzę, żeby przestępstwo uszkodzenia mienia było karane, musi nastąpić umyślność działania sprawcy – dodał komendant.
Dyskusję na temat bezpieczeństwa podsumował burmistrz Więcborka Waldemar Kuszewski. – Wsłuchując się w tę dyskusję powiem tak: jeśli chodzi o bezpośrednią współpracę z funkcjonariuszami policji, to uważam, że ona jest na dobrym poziomie i do tego nie mam większych zastrzeżeń. Natomiast te braki kadrowe, o których wspomniał pan komendant, niestety odbijają się szerokim echem i wpływają na postrzeganie przez naszych mieszkańców kwestii bezpieczeństwa. To wpływa na wizerunek i postrzeganie działalności policji. Dla nas kluczowe jest to, żeby policjanci pojawi się na patrolach nie tylko
w samochodach, ale również pieszych. Jesteśmy od tego, żeby walczyć o to, żeby nasi mieszkańcy czuli się bezpieczni. Myślę, że pokłosiem braków kadrowych jest zwiększeniu liczby uszkodzeń mienia, z którym mamy do czynienia, dlatego apelujemy o uzupełnienie braków kadrowych – powiedział burmistrz.