Przeładowane przedszkola, a decyzji o budowie nowego nie ma
Podczas środowej sesji rady miejskiej radni wysłuchali informacji dyrektora zakładu obsługi oświaty samorządowej Zbigniewa Tymeckiego, dotyczącej założeń organizacyjnych oświaty na nowy rok szkolny wynikających z arkuszy organizacyjnych. W tym roku dyrektor jakby mniej mówił o finansach. Skupił się na problemach lokalowych. Obraz gminnej oświaty jest taki, że placówki dosłownie pękają w szwach. Najgorzej jest w przedszkolach. W sumie w obu przedszkolach i szkołach jest 27 oddziałów. To, że jest coraz więcej maluchów objętych opieką przedszkolną, powinno cieszyć, ale w rzeczywistości okazuje się być dużym problemem. W przedszkolach miejsca na nowe oddziały już nie ma. Tworzy się więc oddziały zamiejscowe w szkołach. Tak też jest w „Jedynce”, gdzie dodatkowo przedszkolaki uczęszczają na dwie zmiany: od 7 do 12 i od 12 do 17. W „Trójce” będą od września 3 oddziały przedszkolne. Aby je zmieścić, po raz kolejny trzeba wyremontować nowe skrzydło szkoły.
– Konieczna stała się budowa nowego przedszkola – powtarzał kilkakrotnie dyrektor Tymecki, a w swojej multimedialnej prezentacji to zdanie zaznaczył największą możliwą czcionką.
Nie lepiej jest w szkołach. W szkole numer jeden od września będzie 17 oddziałów, a obiekt dysponuje 13 klasami. W Lutowie brakuje jednej izby lekcyjnej, a w Zbożu dwóch. – W szkole numer jeden brakuje drugiej sali gimnastycznej. Istniejąca jest zajęta przez 8 godzin dziennie. Uczniowie są więc wożeni na halę CSiR–u. A przecież mamy szkoły bez sal gimnastycznych – zauważył Zbigniew Tymecki.
Wołanie o budowę nowego przedszkola okazało się jednak głosem wołającego na puszczy. Żaden z radnych nie skomentował tej sprawy, a oczekiwać należałoby ze strony rady miejskiej zdecydowanej decyzji o przystąpieniu do budowy. Tym bardziej że dostępne dane demograficzne pokazują w kolejnych latach stałą liczbę urodzeń dzieci. Rodzice chętniej niż kiedyś posyłają swoje pociechy do przedszkoli, chociażby ze względu na dostępność pracy. Przeładowane przedszkola siłą rzeczy pracują w niekomfortowych warunkach. Jak Sępólno ma się rozwijać, kiedy za chwilę nie będzie miejsc w przedszkolach? Jak zachęcić młodzież do pozostania w mieście, czy pozyskać nowych mieszkańców, kiedy dostęp do usług publicznych staje się ograniczony? Co to za przedszkola, w których dzieci są poutykane dosłownie w każdym pomieszczeniu?
Budowa przeszkola nie trwa kilka miesięcy. To długi proces, więc brak konkretnych decyzji tylko pogarsza sytuację. Głośno mówi się o budowie basenu, a na temat budowy przedszkola się milczy.