Przewodnicząca Anna Szuca w roli głównej

Robert Lida, 10 listopad 2014, 09:28
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W środę po raz ostatni (na szczęście) spotkała się rada powiatu czwartej kadencji. Nieoczekiwanie bohaterką sesji stała się osoba, której w radzie nie ma już od ośmiu lat. Annę Szucę niemal zmuszono do tego, aby przyjechała do Sępólna i publicznie „odszczekała” to, co powiedziała w wywiadzie, który ukazał się na naszych łamach. Nic takiego się nie stało.
Przewodnicząca Anna Szuca w roli głównej

Nagrodę Iskierki odbiera Adrianna Starsiak. Fot. Robert Lida

Wywiad z Anną Szucą, przewodniczącą rady powiatu drugiej kadencji, stał się tematem numer jeden sesji, ostatniej w tej kadencji, mimo że porządek obrad dosłownie pękał w szwach. Wywiad u wielu osób mógł wywołać szok. Nikt pani przewodniczącej, nazywanej przecież powiatową poetką, wcześniej takiej nie znał. Już przed sesją rozpowiadano, że Anna Szuca przyjedzie do Sępólna, padnie na kolana i będzie przepraszać za swoje słowa, a jak nie, to „pozwiemy ją w trybie wyborczym”. Wszystko było starannie wyreżyserowane. Przewodniczący Krakowiak udzielił jej głosu w punkcie porządku obrad przeznaczonym wyłącznie dla radnych.
– 26 października do moich drzwi zastukał pan przewodniczący Krakowiak. Byłam mile zaskoczona. Nigdy nie unikałam merytorycznej dyskusji. Nie zamierzałam włączać się w debatę polityczną. Zupełnie przypadkiem natrafiłam w internecie na telekonferencję, w której czterej panowie przekazywali swoje informacje. To byli panowie starostowie, pan przewodniczący i pan skarbnik. Obejrzenie tej telekonferencji bardzo mnie zenergetyzowało. Stąd ten wywiad. Otrzymałam od pana starosty sprostowanie i je przyjmuję. Chciałabym odnieść się do dwóch spraw. Pierwsza dotyczy powiązań rodzinnych pana starosty z panią dyrektor PCPR. Jeżeli moje informacje tych powiązań są nieprawdziwe, to przepraszam. Druga dotyczy płatnych telekonferencji. Na stronie BIP starostwa powiatowego przeczytałam protokół z 19 września, w którym informuje się, że zarząd pozytywnie zaopiniował wniosek spółki MTK. Przeczytałam także artykuł w ,,Wiadomościach Krajeńskich” na ten temat. Na podstawie tych informacji mogłam powziąć przekonanie, że te audycje są płatne. Nie zgadzam się z twierdzeniem, że jest to ordynarne kłamstwo. Grożenie mi sądem w trybie wyborczym to groźba karalna nosząca znamiona przestępstwa – powiedziała Anna Szuca.
Po minach kilku osób było wyraźnie widać, że nie do końca ich ta wypowiedź zadowala. Pani przewodnicząca w swojej wypowiedzi wspomniała o sprostowaniu, które otrzymała. Takie sprostowanie wpłynęło również do naszej redakcji z prośbą o publikację. Nie możemy jej spełnić. Sprostowanie napisano w trybie ustawy Prawo prasowe. Prawo to nie przewiduje prostowania wywiadów. Wywiad nie jest tekstem odredakcyjnym. Jeśli ktoś ma pretensje do Anny Szucy, to ma je do niej, a nie do dziennikarza, który jej wysłuchał i słowo w słowo przelał na papier. Z tonu wypowiedzi starosty Tadycha i przewodniczącego Krakowiaka wynikało, że wywiad jest atakiem ,,Wiadomości Krajeńskich” na powiatową władzę. To tak, jakby Piotr Pankanin pojechał do Sypniewa, namówił przewodniczącą do określonych zachowań, aby komuś „przywalić”. Przecież to jest niedorzeczne. Nie z Anną Szucą takie numery. Ona sama stwierdziła, że ma coś do powiedzenia i to powiedziała.
– Ubolewam, że dla dobra powiatu to sprostowanie się nie ukazało. Jesteśmy otwarci w kwestii wyjaśnienia tych spraw. To nie jest prawdziwe dziennikarstwo. Jesteśmy atakowani i nie pozwala nam się tego wyjaśnić – ubolewał przewodniczący Krakowiak.
– Przyjmuję pani przeprosiny w kwestii rodzinnych koligacji. Chciałbym się odnieść do płacenia telewizji MTK. Konferencje prasowe są organizowane i nagrywane od początku naszego urzędowania, ale nie za pieniądze. To był wniosek na przyszły rok. ,,Wiadomości Krajeńskie” też taki wniosek złożyły i on został przyjęty – mówił starosta Tadych. W tym miejscu przewodniczący udzielił głosu (nie wiadomo dlaczego) Maciejowi Bórowi, który, jak twierdzi, jest związany z telewizją MTK. Przyznał, że wniosek to był jego pomysł, a płacenie przez samorządy za tego typu relacje jest powszechną praktyką. Owszem, ,,Wiadomości Krajeńskie” skierowały do zarządu powiatu wniosek o płacenie nam za relacje z sesji rady powiatu. Była to z naszej strony zwykła prowokacja. Gdybyśmy wzięli od powiatu pieniądze, to z nazwy naszego tygodnika zniknęło by słowo „niezależny”, a to jest niemożliwe. Zupełnie nieoczekiwanie, za przyczyną Anny Szucy i trochę naszą, sesja rady powiatu stała się forum, na którym każdy może sobie pogadać, zabrać głos, nawet jeśli on mu nie przysługuje. To nie czas  i miejsce. Jeśli starosta i przewodniczący poczuli się dotknięci słowami Anny Szucy, to niech to załatwią między sobą i w cywilizowany sposób. Rada powiatu ma tworzyć lokalne prawo, a nie być zbiegowiskiem przypadkowych ludzi.

Krajeńskie Iskierki
Jednym z punktów porządku obrad było wręczenie nagrody starosty „Krajeńska Iskierka”. To pierwsza taka nagroda przyznana wolontariuszom.
– Pomysł powstał przy okazji przyznawania nagrody ,,Krajeńskiego Anioła”. W tym roku ze względów regulaminowych anioła nie przyznano. Był wniosek uhonorowania osoby niepełnosprawnej, ale regulamin dotyczy tylko osób pełnoletnich. Stąd pomysł, aby stworzyć nagrodę dla młodzieży – wyjaśnił starosta Jarosław Tadych.
Pomysłodawcom chodziło o nagrodzenie tzw. wolontariuszy. Nagrodę „Iskierki” otrzymał Międzyszkolny Klub Wolontariuszy Amicus działający w więcborskim LO i CKUiZ oraz Szkolny Klub Wolontariuszy przy Zespole Szkół nr 3 w Sępólnie. Te kluby znamy przede wszystkim z cyklicznych zbiórek żywności, ale nie tylko. Amicus współpracuje na stałe ze świetlicą środowiskową czy Placówką Opiekuńczo-Wychowawczą w Więcborku. Z kolei SKW z Chojnickim Bankiem Żywności. Wolontariuszy widać przy okazji różnych imprez i kampanii społecznych. Nagrodę indywidualną otrzymała Adrianna Starsiak, uczennica Publicznego Gimnazjum w Kamieniu, która jako wolontariuszka udziela się w kamieńskich domach pomocy społecznej. „Krajeńskie Iskierki” przyznaje Powiatowa Społeczna Rada ds. Osób Niepełnosprawnych.

Podsumowanie kadencji
Ostania sesja rady powiatu stała się okazją do podsumowania czwartej kadencji samorządu powiatowego. Kadencji wyjątkowej i jedynej w swoim rodzaju. Nigdy wcześniej nie odwoływano skutecznie starosty i zarządu. Starosta Tadych w swoim wystąpieniu odniósł się do zapowiedzi działań, które zawarł w exposé, kiedy otrzymał ten urząd.
– Dwunastu radnych powiedziało wtedy „nie”. Przez te dziewięć miesięcy byliśmy otwarci na współpracę. Była pełna informacja o tym, co robimy. Po pierwsze, udało nam się zmniejszyć koszty funkcjonowania instytucji powiatowych. Z pozycji płacowych zdjęto 850 tysięcy złotych. Przy tym nikt nie został zwolniony. Wstrzymaliśmy bezmyślną wyprzedaż majątku powiatowego. W budżecie przez dwa lata miało to przynieść 4.700.000 złotych. Właściwie nie wiedzieliśmy, co ma być sprzedane. Zmniejszyliśmy tę kwotę o 2.000.000 złotych. Przeprowadziliśmy zmiany organizacyjne prowadzące do obniżenia kosztów administracji poprzez naturalne obejścia, roboty publiczne i staże, zmiany regulaminów płacowych, likwidację dodatku przedemerytalnego i większą kontrolę wydatków. Obiecywaliśmy pełną jawność działań zarządu, odbyło się sześć spotkań roboczych z cała radą, utrzymywaliśmy stały kontakt z mediami. Utrzymywaliśmy też stałą współpracę z gminami. Odbyło się siedem konwentów z udziałem burmistrzów i wójta. Przywróciliśmy środki na budowę chodników. W budżecie nie było złotówki na karty pojazdów, a wydaliśmy na ten cel 640.000 złotych. Budżet oświaty był niedoszacowany na 623.000 złotych i udało nam się to zniwelować – wyliczał starosta Tadych.
Co do zmian organizacyjnych w obsłudze finansowej placówek oświatowych, to przygotowano obszerny materiał, ale ten temat zostawiono na następną kadencję. Starosta przyznał, że jest zwolennikiem utworzenia dwóch zespołów szkół w Sępólnie i Więcborku. Natomiast przekształcenie zarządu drogowego w spółkę uzależniono od doposażenia tej jednostki w sprzęt. Starosta w swoim wystąpieniu odniósł się do czasu swojego urzędowania na tym stanowisku. Jednak całą, 4-letnią kadencję samorządu powiatowego zdominowały sprawy więcborskiego szpitala i perturbacje związane z jego rozbudową. Skutki finansowe tej inwestycji będziemy wszyscy ponosić przez wiele lat. W odczuciu mieszkańców szpital nadal nie spełnia ich oczekiwań, drogi są w fatalnym stanie, a zdolna młodzież uczy się w szkołach poza powiatem sępoleńskim. Po wyborach skład rady powiatu na pewno się zmieni. Sześciu radnych nie kandyduje, ale czy zmieni się układ polityczny w radzie?