Punkty odpłynęły z deszczem
Grom - KS Łochowo 2:3 (0:1)
Bramki: I. Gramenz, S. Pacek.
Grom: M. Kunek, Wal. Janicki, R. Rodak, P. Drobiński, P. Mucha, P. Piotrowski, K. Łodziński (A. Wilczyński), K. Frankowski (M. Nowak), M. Kwasigroch (M. Świnka), I. Gramenz, S. Pacek.
Drużyna Gromu do pojedynku z cały czas mającym szanse na walkę o baraże Łochowem przystąpiła kolejny raz nieco przemeblowana. Między słupkami ponownie wystąpił junior M. Kunek. Od pierwszych minut trwała wyrównana walka. Pomimo bardzo grząskiego boiska gospodarze ani myśleli odpuszczać rywalom. W pierwszych minutach dwukrotnie bliski szczęścia był K. Łodziński. Najpierw strzelił zbyt słabo, a po chwili pomimo asysty obrońcy zdołał oddać strzał, jednak minimalnie niecelny. W 11. min obrońcy Gromu nie upilnowali szybkiego napastnika rywali, co skończyło się utratą gola. Szybko mógł odpowiedzieć Grom. Z boku dogrywał P. Piotrowski, a uderzenie I. Gramenza przeleciało obok słupka. Goście kolejny raz groźnie pod bramkę gospodarzy przedostali się w 17. min. Strzał z 5 metrów ładnie zdołał obronić młody golkiper Gromu. Więcborska drużyna nie rezygnowała z ataków, chcąc jeszcze przed przerwą doprowadzić do remisu. Bliscy szczęścia byli P. Mucha, który uderzał tuż nad poprzeczką oraz K. Frankowski, strzelając z dobrej sytuacji tylko w boczną siatkę.
Po zmianie stron w dalszym ciągu trwała ostra walka na mocno nasiąkniętej murawie. Niestety kolejny raz uśmiechnęło się szczęście do gości, którzy zdołali strzelić drugiego gola. Gospodarze grając bardzo ambitnie nie załamali się i dążyli do strzelenia gola. Sygnał do odrabiania strat dał I. Gramenz, wykorzystując drobny błąd obrony gości. Strzelona bramka dodała skrzydeł więcborskim piłkarzom i po ładnej akcji w sytuacji sam na sam S. Pacek zdołał doprowadzić do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do gości z Łochowa, którzy w końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, strzelając trzeciego gola.
- Ogólnie jestem zadowolony z postawy drużyny. Pomimo trudnych warunków zdołaliśmy nawiązać walkę z czołową drużyną ligi, walczącą o prawo gry w barażach. Szkoda, że się nie udało zdobyć punktu, gdyż jeden był absolutnie w naszym zasięgu. Walczymy jednak dalej i powoli myślimy już o kolejnym sezonie - mówił po meczu trener Gromu S. Trzósło.
Kamionka/Zjednoczeni - BKS Bydgoszcz 0:1 (0:0)
Kamionka: K. Sowiński, J. Prasał, S. Gołąbek, M. Binger, M. Balcer, Sz. Tusznio, D. Warmke (75' P. Krzyżanowski), M. Stryszyk (60' A. Żuchowski), D. Kobus, D. Betin, P. Żukowski.
W drużynie gospodarzy brakowało w ataku pauzującego za kartki M. Haliniaka. Spotkanie dobrze rozpoczęła drużyna Kamionki. Bliski szczęścia był D. Warmke, a po chwili P. Żukowski. W obu przypadkach nie udało się skutecznie wykończyć akcji. Goście próbowali konstruować akcje, jednak na bardzo mokrym boisku niewiele im wychodziło.
W drugiej połowie pierwsi bramkę rywala zaatakowali gospodarze. Dośrodkowanie z rzutu wolnego ładnie uderzał J. Prasał, a do szczęścia zabrakło kilku centymetrów. Na kolejne długie minuty gra przeniosła się na połowę Kamionki. Kilka strzałów z dystansu było niecelnych, kilkakrotnie pewnymi interwencjami popisywał się K. Sowiński. Pechową okazała się 73. min. Mocny strzał zdołał obronić K. Sowiński, odbijając mokrą piłkę przed siebie, gdzie już czekał zawodnik z Bydgoszczy i dobitka była celna. W kolejnej akcji bliski szczęścia był J. Prasał. Nie sięgnął wprawdzie dośrodkowania z rzutu wolnego, jednak po tym jak ubiegł obrońców odbił piłkę barkiem, a ta o centymetry minęła słupek. Graczem meczu mógł i powinien zostać P. Żukowski. Najpierw w 80. min znakomicie wyszedł na czystą pozycję, a mało zdecydowany strzał bramkarz pewnie wybił poza boisko. Równie znakomitą sytuację miał ponownie w 88. min Przed polem karnym odebrał piłkę obrońcy i będąc w sytuacji sam na sam ponownie przegrał konfrontacje z bramkarzem. Goście kończyli spotkanie w dziesiątkę, po tym jak w 89. min jeden z piłkarzy obejrzał drugą żółtą kartkę, jednak nie wpłynęło to już na poczynania obu ekip na boisku i kolejna porażka Kamionki stała się faktem.
- Brakuje nam ciągle skuteczności. Jak się nie wykorzystuje tak znakomitych sytuacji to nie można myśleć o zwycięstwach. Ciężko nam jest też zagrać optymalnym składem. W każdym meczu kogoś brakuje, a to kontuzje, a to kartki. Zostały nam cztery ciężkie mecze i trzeba wziąć się w garść i powalczyć o punkty - mówił po meczu trener Kamionki K. Radzio.
24. kolejka
Czarni Nakło - Sparta Przysiersk 2:4, Zryw Wielki Lubień - Wisła Nowe 0:9, Myśliwiec Gostycyn - LKS Dąbrowa Chełmińska 0:1, Gwiazda Bydgoszcz - Tucholanka Tuchola 0:3, Victoria Koronowo - Tor Laskowice 3:2.