Rewolucja w szkoleniu kierowców
Komputerowy system rejestracji tzw. profilu kierowcy w sępoleńskim starostwie działa poprawnie, ale w poniedziałek nie zarejestrował się ani jeden kandydat na kierowcę. O nowych przepisach dotyczących szkolenia kierowców z dyrektorem Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Sępólnie Romanem Krzysztofkiem rozmawia Robert Lida.
- Od dzisiaj pracujecie na podstawie nowej ustawy o kierujących . Czy kodeks drogowy nie wystarczał i trzeba było wprowadzać zmiany?
– Przypomnę, że ustawa Prawo o ruchu drogowym, zwana kodeksem drogowym, obowiązuje od 1 stycznia 1998 roku. Od dnia wejścia w życie była nowelizowana już 90 razy, czyli średnio 6 razy w roku. Wydano w niej 218 aktów wykonawczych, które także były wielokrotnie zmieniane. Teraz dodatkowo przepisy uzupełniono o nową, liczącą 139 artykułów ustawę z 5 stycznia 2011 roku o kierujących pojazdami. Wprowadza ona liczne zmiany, które rozbudowują system uprawnień do kierowania oraz zwiększają liczbę i stopień skomplikowania procedur biurokratycznych poprzedzających wydanie prawa jazdy, zwiększają też nadzór starosty nad samym szkoleniem. Nakładają też nowe obowiązki na właścicieli ośrodków szkolenia kierowców i instruktorów. Konieczność przyjęcia nowych rozwiązań uzasadnia się danymi statystycznymi dotyczącymi sprawców wypadków. Są nimi w dużej mierze osoby w wieku od 18 do 24 lat, posiadające prawo jazdy krócej niż 2 lata. Kolejnym argumentem za wprowadzeniem ustawy jest stale utrzymująca się wysoka liczba ciężkich wypadków drogowych, których w Polsce jest trzykrotnie więcej niż w UE. Przyczynę takiego stanu rzeczy autorzy ustawy upatrują w niskim poziomie szkolenia, co wynika z nieuczciwej konkurencji i zaniżania cen za kursy na prawo jazdy, prowadzeniu nauki wyłącznie pod kątem egzaminu i braku właściwego nadzoru nad pracą ośrodków szkolenia kierowców. Faktycznie, trudno się z tym nie zgodzić, ponieważ dotychczasowe przepisy w tym zakresie były ułomne. Nabór na szkolenie i samo szkolenie odbywało się w systemie ciągłym, czyli każdy, niezależnie w jakim momencie trafił na szkolenie, niby odbywał zajęcia teoretyczne, co także potwierdzał podpisem na karcie przeprowadzonych zajęć, ale z praktyki wiemy, że bywało z tym różnie. Wielokrotnie, przy okazji odbioru prawa jazdy po zdanym egzaminie, pytaliśmy kursantów, czy podpisywali karty po przeprowadzonych zajęciach teoretycznych czy praktycznych. Po chwili zawahania odpowiadali, że tak. Kiedy pokazywaliśmy im, jak wygląda taka karta, to ich reakcja była taka, jakby ją pierwszy raz w życiu widzieli. W wyniku kontroli, które przeprowadzaliśmy, były prowadzone postępowania wyjaśniające dotyczące nieprawidłowości, jak również z udziałem policji i prokuratury. Niektórzy kursanci przez nieprawidłowe działania właściciela ośrodka szkolenia kierowców musieli stawiać się na przesłuchaniu nie tylko u nas, ale też na policji.
- Jednym słowem, uprawiano fikcję.
– Jeszcze trzy lata temu, jak kontrolowaliśmy wpisy w kartach zajęć, wielokrotnie zdawało się, że instruktor miał po 20 i więcej godzin szkolenia praktycznego dziennie. Rekordzista szkolił 32 godziny zajęć praktycznych w ciągu doby. Z czego to wynikało? Z tego, że kursanci mieli rozpisane na kartach szkolenie, ale faktycznie tych godzin nie wyjeżdżali. Jeżeli przewozi się w samochodzie do nauki jazdy trzech kursantów, mimo iż można tylko dwóch, to każdy z nich trochę jedzie. Z czasem sami kursanci tracą rachubę, ile jechali. Dodatkowo jeśli nie podpisują kart po przeprowadzonych zajęciach, to może na początku szkolenia pamiętają ile jeździli, ale po jakimś czasie tracą orientację. Właściciel czy instruktor OSK wiedział, że od rozpoczęcia szkolenia praktycznego do czasu egzaminu wewnętrznego i wystawienia zaświadczenia o ukończeniu szkolenia, na przykład na kategorię B, musi przeprowadzić 30 godzin praktycznej nauki jazdy. W kartach, biorąc każdego kursanta osobno, wyglądało to dobrze, ale jak zsumowaliśmy godziny z poszczególnych dni, z kart różnych kursantów, wychodziło, że ten sam instruktor potrafi pracować ponad 20 godzin na dobę. Wychodziło nie raz, że w tych samych godzinach, tego samego dnia za kierownicą siedziało 4 kursantów jednocześnie. Były też pojedyncze przypadki zatrudniania dodatkowego instruktora po to, aby uniknąć powyższej sytuacji i móc rozpisać te godziny. Zapomniano tylko, że my także sprawdzamy wpisy tego samego instruktora z dwóch szkół. Wspomniane przykłady na szczęście dotyczyły mniejszości działających działających na terenie powiatu ośrodków szkolenia kierowców, ale niejako rzutują one swoim działaniem na jakość szkolenia i zaniżanie cen za kurs prawa jazdy. Wiemy również, że niektórzy instruktorzy nie mieli kart zajęć w samochodzie podczas zajęć, ale prowadzili notesy, w których odnotowywali przeprowadzone zajęcia, by potem nanieść je na karty i co najważniejsze, wyjeżdżali wymagane godziny.
- Jeszcze większa fikcja dotyczyła szkolenia teoretycznego. Kto chodził na kurs, ten wie, jak to wyglądało.
– Niby na zajęcia wszyscy chodzili, a jak naprawdę było, wiedzą sami kursanci i właściciele OSK. Mamy wiedzę, jak to się odbywało, ale z uwagi na ciągły nabór i obowiązujące dotychczas przepisy dotyczące nadzoru i kontroli nie było sposobu, by to udowodnić. Mamy świadomość, że kursanci, przynajmniej w części, uczyli się przepisów w domu z materiałów, jakie otrzymywali w postaci płyt z testami i broszur. Nikt nikomu tego nie broni, a nawet jest wskazane, aby uczyć się także w domu, ale nie powinno to zastępować zajęć z teorii. Do tej pory na egzaminie z teorii obowiązywało 500 pytań, które się powtarzały w testach. Stąd też testy te kursanci znali prawie na pamięć. Wystarczył obrazek, a już znali odpowiedź bez czytania pytania do końca. Kursanci znali znaki, mniej lub bardziej zasady ruchu, w miarę dokładnie mieli opanowane trasy egzaminacyjne w danym WORD, które wielokrotnie objeżdżali z instruktorami podczas szkolenia. Taki był schemat i warunki szkolenia pod egzamin.
- W takim razie Ci się zmieni w nadzorowaniu przez starostę ośrodków szkolenia?
– Teraz właściciel czy kierownik ośrodka po utworzeniu grupy kursantów przed przystąpieniem do zajęć będzie musiał zgłaszać nam listę uczestników szkolenia z ich danymi oraz rozpisanym co do dnia, miejsca i godziny programu szkolenia. O ile dla części teoretycznej będzie mógł przesłać jeden program dla tej grupy, to w części praktycznej taka rozpiska musi dotyczyć każdego kursanta z osobna. W przypadku kiedy kursant nie stawi się na zajęcia praktyczne z jakiegoś powodu, instruktor będzie musiał zaktualizować program szkolenia i ponownie przesłać do nas. Dzięki temu będziemy mieli nadzór nad szkoleniem. Będziemy mogli kontrolować, czy faktycznie te zajęcia są prowadzone w wymaganym wymiarze czasu. Będziemy też sprawdzać, czy kursanci mają karty zajęć i czy są na bieżąco podpisywane. Właściciel czy kierownik OSK musi nas także poinformować na 3 dni przed planowanym terminem egzaminu wewnętrznego, o terminie i miejscu jego przeprowadzenia, dzięki czemu będziemy mogli uczestniczyć w tym egzaminie.
- Czy w związku z nowym nadzorem i nowymi obowiązkami właściciele ośrodków szkolenia kierowców mogą liczyć, przynajmniej na początku, na taryfę ulgową?
– Nie będzie taryfy ulgowej przynajmniej z trzech oczywistych powodów. Pierwszy to taki, że ustawa nakłada na nas jako organ nadzoru nad OSK zadania do wykonania i nie ma mowy, byśmy ich nie realizowali. Drugi powód: każdy, kto chce szkolić przyszłych kierowców, zanim otrzyma od nas zezwolenie, po spełnieniu wielu wymogów we wniosku oświadcza, że znane są mu zasady wykonywania...i tak dalej. Skoro tak oświadcza, to jest przecież świadomy, że musi te zasady znać i się do nich stosować. Zapewniam, że nie raz rozmawialiśmy z właścicielami OSK i oni doskonale znają nowe przepisy, które ich dotyczą, tym bardziej że od ponad roku, kiedy minister przesunął termin wejścia w życie ustawy o kolejny rok, trwa burzliwa dyskusja w środowisku zainteresowanych nad niektórymi kontrowersyjnymi zapisami. Innym problemem jest strona techniczna obsługi i portalu OSK i i tu jest z naszej strony pełne zrozumienie. Deklarujemy pomoc w jego obsłudze. Trzeci powód to fakt, że to wojewoda sprawuje nadzór nad wykonywaniem zadań przed starostę. Tak więc my też będziemy kontrolowani.
- Jakie zmiany czekają przyszłych kierowców na egzaminach?
– Zmienia się tylko teoria i część praktyki na placu manewrowym przy kategorii A. Nowe przepisy przewidują egzamin złożony z zestawu pytań generowanych w czasie rzeczywistym. Składa się on z 20 pytań z wiedzy podstawowej oraz 12 pytań z wiedzy specjalistycznej. Zarówno pytania z wiedzy podstawowej, jak i specjalistycznej będą jednokrotnego wyboru. Pytania podstawowe mają polegać na wyborze między dwoma wariantami: tak lub nie. Zdający będzie miał 20 sekund na zapoznanie się z pytaniem i 15 sekund na udzielenie odpowiedzi. Pytania z wiedzy specjalistycznej polegać będą na wyborze jednej z trzech odpowiedzi A,B lub C w ciągu 50 sekund. Należy pamiętać, że niewskazanie żadnej odpowiedzi będzie oznaczało 0 punktów. Raz udzielonej odpowiedzi nie będzie można zmienić. Nowością jest również to, że zamiast rysunków ze skrzyżowaniami, zdający zobaczy prawdziwe symulacje występujące na ulicach i na tej podstawie udzieli odpowiedzi. Pytania egzaminacyjne na razie nie będą publikowane. Ich baza ma wynosić 1500, a następnie będzie zwiększona do 6000. Nowe pytania będą miały różną wartość punktową: od 1 do 3 w zależności od znaczenia zagadnienia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Podczas egzaminu będzie można zdobyć 74 punkty. Aby uzyskać ocenę pozytywną, konieczne będzie zdobycie 68 punktów. Nie zmieni się czas trwania egzaminu - 25 minut. Kursanci muszą zapomnieć o uczeniu się na pamięć. Na pocieszenie powiem, że każdy instruktor co roku także będzie musiał uczestniczyć w 3-dniowych warsztatach doskonalenia zawodowego, aby nie zostać skreślonym z ewidencji instruktorów.
- Wiadomo, że będą też nowe kategorie prawa jazdy.
– Kategoria AM, która przewiduje uprawnienia dotychczasowej kategorii motorowerowej. Będą mogły się o nią starać osoby powyżej 14. roku życia. Osoby, które 19 stycznia miały ukończone 18 lat będą mogły poruszać się po drodze motorowerem na podstawie dowodu osobistego Osoby, które ukończą 18 lat po 19 stycznia, a posiadają kartę motorowerową, są zobowiązane do jej wymiany za opłatą i po przedstawieniu orzeczenia lekarskiego ma prawo jazdy kategorii AM. Osoby posiadające kartę motorowerową, a nie mają 18 lat, mogą na jej podstawie poruszać się do czasu uzyskania pełnoletności lub za opłatą wymienić. Najważniejsze, osoby, które nie posiadają karty motorowerowej ani żadnego uprawnienia do kierowania pojazdami, jeśli po 19 stycznia skończą 18 lat, muszą ukończyć kurs i zdać egzamin państwowy, aby poruszać się motorowerem. Zmiany dotyczą również kategorii A. Kategoria A1 będzie uprawnieniem pierwszego stopnia do jazdy motocyklem dla osób powyżej 16. roku życia. Po uzyskaniu uprawnień będą mogły one kierować motocyklem o pojemności poniżej 125 centymetrów i mocy poniżej 11 KW. Po ukończeniu 18 lat można zdawać na kategorię AZ, która uprawnia do poruszania się motocyklem o mocy poniżej 35 KW oraz trójkołowcem o mocy poniżej 15 KW. Na kategorię A można zdawać dopiero od 24 lat, chyba że wcześniej osoba posiadała prawo jazdy kategorii AZ przynajmniej przez 2 lata, to może odpowiednio wcześniej. Aby uzyskać prawo jazdy kategorii C, trzeba będzie mieć co najmniej 21 lat, a nie jak dotychczas 18. Uprawnienia kategorii D będą dostępne dla osób, które mają 24 lata, a nie jak dotychczas 21. Ponadto prawo jazdy nie będą wydawane już bezterminowo. Najdłuższy okres ważności dokumentu wyniesie 15 lat. Zmienią się też zasady zatrzymywania prawa jazdy, cofania uprawnień, kierowania kierowców na badania lekarskie czy psychologiczne.
- Co to jest profil kandydata na kierowcę, o którym tyle się mówi?
– Jest to zbiór informacji o przyszłym kierowcy. Jego dane osobowe, orzeczenie lekarskie i inne. Osoba, która chce się zapisać na kurs prawa jazdy musi najpierw uzyskać orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do kierowania pojazdami. Następnie należy zgłosić się do wydziału komunikacji, wypełnić wniosek, przedłożyć dokument tożsamości, zdjęcie i złożyć swój podpis. Na tej podstawie zostanie wygenerowany unikalny numer identyfikacyjny. Z tym kodem należy udać się do wybranego OSK.
- Czy osoby, które zapisały się na kurs przed 19 stycznia muszą przychodzić do starostwa po swój profil?
– Ostatnie informacja jest taka, że nie muszą.
- Czy wydział komunikacji jest przygotowany na te zmiany?
– Jesteśmy przygotowani technicznie i merytorycznie. Sam proces wydawania uprawnień do kierowania pojazdami jest obsługiwany przez system informatyczny „Kierowca”. System ten został rozbudowany o „Profil kandydata na kierowcę”. Na tym systemie pracujemy od lat i był on wielokrotnie modyfikowany. Oprócz wspomnianego profilu Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych przygotowała program Portal Starosty i Portal OSK, które mają ułatwić starostom i właścicielom OSK pracę wynikającą z nowych przepisów. Inną sprawa jest brak wszystkich rozporządzeń wykonawczych, ale to nie od nas zależy.
- Niby wszystko jasne i proste, a tyle się o tym mówi i pisze?
– Uważam, i to nie jest mój osobisty pogląd, ale podobne oceny ma wielu urzędników zajmujących się tą dziedziną, że takiego bałaganu, jaki zafundował nam minister transportu, dawno nie było. Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy panowała dezinformacja, nie było aktów prawnych do ustawy, a i sama ustawa niedawno w pośpiechu została znowelizowana.
- Dziękuję za rozmowę.