Powiat

Rok po nawałnicy

Robert Środecki, 16 sierpień 2018, 12:49
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Dokładnie rok temu 11 sierpnia nad powiatem sępoleńskim przeszła nawałnica, która uszkodziła około 2000 budynków, powaliła dziesiątki kilometrów linii energetycznych i tysiące drzew. W ciągu minionych 12 miesięcy większość zniszczonej infrastruktury udało się odbudować. Najgorzej jest w lasach gdzie do tej pory nie uprzątnięto powalonych drzew.
Rok po nawałnicy

W likwidacji skutków ubiegłorocznej nawałnicy pomagało wojsko

Rok po nawałnicy

Tak wyglądała droga z Trzcian do Wałdowa dzień po nawałnicy

Tak to było

Piekło rozpętało się w piątek 11 sierpnia około godziny 21.30. Potężna ulewa, pioruny rozświetlające niebo i porywisty wiatr wiejący z prędkością 150 kilometrów na godzinę niszczyły wszystko, co napotkały na swojej drodze. Wichura zrywała dachy z budynków, a deszcz wlewał się do środka. Drogi zostały zablokowane przez tysiące powalonych drzew. Między drzewami utknęły samochody, a w nich ludzie. Wiele konarów położyło się na linie energetyczne, odcinając na wiele dni dostawy prądu dla mieszkańców. Efekty kataklizmu można było zobaczyć dopiero o świcie. Największe zniszczenia dotknęły gminę Sośno. Praktycznie nie ma tutaj gospodarstwa, które w mniejszy lub większy sposób by nie ucierpiało oraz sołectwa Wałdowo, Wilkowo, Teklanowo, Wałdówko i Komierowo w gminie Sępólno. Na terenie gminy Więcbork ucierpiały wsie: Pęperzyn, Zabartowo, Śmiłowo, Jastrzębiec i Karolewo. Nawałnica ominęła gminę Kamień. Korzenie przewracających się drzew odsłoniły potężne wyrwy w drogach. W Wałdowie wichura uszkodziła domy mieszkalne, gospodarskie i dach kościoła. Przewróciła komin dawnej gorzelni. Zniszczony został cmentarz przy kościele. W Wilkowie nie ocalała żadna stodoła.W zawalonych stodołach znajdowały się plony właśnie zebrane z pól, maszyny i sprzęt rolniczy. Metalowe garaże i elementy małej architektury leżały w szczerym polu. To był cud, że nikt nie zginął. Około godziny 22.00 rozdzwoniły się telefony w Powiatowym Stanowisku Kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie. Tego wieczoru strażacy odebrali 368 zgłoszeń. – W tej chwili najważniejsze jest przywrócenie przejezdności dróg i zapewnienie ekipom energetyki dostępu do uszkodzonych linii – mówił na naszych łamach starosta Jarosław Tadych.

Wołanie o pomoc 

Kilka dni po tragedii w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu odbyła się konferencja prasowa na temat pomocy dla najbardziej poszkodowanych powiatów.
– W powiecie sępoleńskim najbardziej ucierpiała gmina Sośno. Świadczą o tym statystyki. W całym powiecie uszkodzonych zostało około 800 budynków mieszkalnych i 1200 niemieszkalnych. W samym Sośnie uszkodzonych zostało 420 budynków mieszkalnych i 800 niemieszkalnych. Drugą z kolei gminą, która bardzo ucierpiała, jest Sępólno. Na terenie całego powiatu odbywają się wzmożone kontrole inspektorów nadzoru budowlanego. Do tej pory (dane z poniedziałku) skontrolowano 732 budynku, 35 z nich zostało wyłączonych z użytkowania, w tym 13 mieszkalnych. Ze wstępnych szacunków wynika, że potrzebujemy około 20 milionów zł, aby doprowadzić do normalności drogi powiatowe. Ucierpiała infrastruktura publiczna na naszym terenie. Mam na myśli szkołę , przedszkole i salę gimnastyczną w Sośnie oraz kościoły w poszczególnych gminach. Bezpieczeństwo naszym mieszkańcom zostało zapewnione. Wszystkie budynki, które ucierpiały, są oplandekowane. Będzie problem z odbudowaniem wszystkiego przed nadchodzącą zimą. Najbardziej potrzebne są materiały budowlane i siła robocza, firmy do odbudowy zniszczonych budynków – powiedział podczas konferencji starosta sępoleński Jarosław Tadych.
Już kilka dni po nawałnicy w powiecie sępoleńskim pojawiło się wojsko. Żołnierze w błyskawicznym tempie porządkowali teren i odgruzowywali budynki. Strażaków z komendy powiatowej wspierali koledzy z całej Polski. Najbardziej deficytowym towarem w powiecie były agregaty prądotwórcze.

Pomoc płynie z całego kraju

Gdy o nawałnicy zrobiło się głośno, do powiatu sępoleńskiego zaczęła płynąć pomoc z całego kraju. Były to środki finansowe od innych samorządów lub materiały budowlane od rozmaitych firm i instytucji. Jednocześnie szacowano straty w budynkach mieszkalnych i gospodarczych i uruchomiono rządowe wsparcie dla osób najbardziej poszkodowanych. Mieszkańcy otrzymali środki na odbudowę zniszczonych nieruchomości. W sumie na terenu powiatu trafiło kilkadziesiąt milionów złotych. W połowie września Sośno odwiedzili przedstawiciele Komisji Europejskiej, a rząd złożył w Brukseli wniosek o uruchomienie Funduszu Solidarności. Jednocześnie władze powiatu zapoczątkowały działania zmierzające do pozyskania środków na odbudowę zniszczonych dróg. Światełko w tunelu rozbłysło pod koniec września, gdy wojewoda Mikołaj Bogdanowicz przywiózł do Sępólna promesę na milion złotych na odbudowę dróg. Ostatecznie powiat pozyskał na ten cel kilkanaście milionów. Lada dzień, dokładnie rok po kataklizmie, rozpocznie się kapitalny remont nawierzchni uszkodzonych podczas nawałnicy. W ciągu minionych 12 miesięcy zdecydowana większość poszkodowanych odbudowała swoje nieruchomości. Po nawałnicy kilka rodzin musiało zamieszkać w kontenerach. Nie każdy miał tyle szczęścia co pan Stanisław Wiśniewski z Wielowicza. Jego dom został uszkodzony podczas nawałnicy, a hojny mieszkaniec Warszawy, który dowiedział się o jego nieszczęściu podarował mu dom z drewna.

Życie powoli wraca do normy

Miniony rok był pełen ludzkich dramatów. Był sprawdzianem dla lokalnych władz i służb ratowniczych. Zniszczone domy, budynki gospodarcze i budynki użyteczności publicznej w większości udało się odbudować. Najgorzej sytuacja wygląda w lasach. W okolicznych nadleśnictwach trwa mozolny proces uprzątania powalonych drzew. Jak dobrze pójdzie, zakończy się on w przyszłym roku. Potem rozpocznie się nie mniej ważny etap odtwarzania zniszczonych upraw leśnych. Wielu z nas już zapomniało o nawałnicy, ale wielu, w tym leśnicy, będzie odczuwać jej skutki przez długie lata. Oby w przyszłości porywisty wiatr omijał szerokim łukiem powiat sępoleński i każdy inny.