Sępólno
Rolnictwo w cieniu oświaty
Sępoleńscy radni po wielu miesiącach przerwy spotkali się w końcu w sali posiedzeń urzędu miejskiego na kolejnej sesji. Dyskutowano głównie o problemach rolnictwa i oświaty, a konkretnie o brakach w infrastrukturze i pilnych potrzebach inwestycyjnych. Jak bumerang wrócił temat budowy sali przy Szkole Podstawowej w Zalesiu.
Smród jest nie do wytrzymania
Pierwszą część sesji zdominowały wystąpienia przedstawicieli organizacji rolniczych działających na terenie gminy i powiatu. Ważną kwestię poruszył przewodniczący Gminnej Spółki Wodnej w Sępólnie Andrzej Basiński. W jego opinii sporym zagrożeniem dla gospodarstw może być susza.
– Jeszcze niedawno wiosną po fajnej zimie był problem nadmiaru wody. Dzisiaj w sporej części naszej gminy mamy problem doskwierającej suszy. Generalnie, jako spółka wodna zajmujemy się odprowadzaniem wody, ale chcemy się również zająć zatrzymywaniem wody. To bardzo ważne. Przystąpiliśmy do nieformalnego lokalnego partnerstwa na rzecz wody. Może będziemy mogli sięgnąć po środki zewnętrzne na retencję i zatrzymanie wody. Chcemy brać w tym udział. Chcemy, żeby te pieniądze były wydawane sensownie – powiedział Basiński.
Kierownik powiatowego biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przedstawił dane dotyczące ilości złożonych wniosków o dopłaty i wypłaconych środków. – W ubiegłym roku w powiecie sępoleńskim złożono 1845 wniosków o dopłaty bezpośrednie. W gminie Sępólno złożono 532 wnioski. W naszym powiecie rolnikom zostało wypłaconych 54 mln zł. W tym roku termin składania wniosków minął 17 czerwca. Wnioski będziemy przyjmować do 12 lipca, ale każdy dzień spóźnienia oznacza sankcje. Zdecydowana większość rolników wnioski złożyła w terminie – powiedział kierownik powiatowego biura.
Podczas sesji poświęconej rolnictwu nie dało się pominąć kwestii nieprzyjemnych zapachów wydobywających się z ferm trzody chlewnej. Jaskrawym przykładem jest gospodarstwo w Wałdówku.
– Odnośnie fetoru w Wałdówku. To nie jest gospodarz, tylko to jest firma. Jej właściciel nie mieszka na naszym terenie. Smród jest bardzo uciążliwy, ponieważ są dni, gdy dochodzi do Wałdowa, czyli około 5 kilometrów. Jest nie do wytrzymania. Ostatnio odbywał się tam Dzień Dziecka. Musieliśmy się ewakuować po 15 minutach, bo nie szło wytrzymać – stwierdził radny Tobiasz Świniarski.
Jego wypowiedź spotkała się z natychmiastową reakcją Stanisława Stróżyńskiego, który reprezentował Izbę Rolniczą.
– Gospodarstwa nie mogą prawidłowo funkcjonować. To jest wina gminy i powiatu. Jest to również spowodowane przez Krajeński Park Krajobrazowy. Jeżeli zlikwidujemy te gospodarstwa, to gdzie będziemy sprzedawać nasze produkty? – mówił Stróżyński.
Nadmienił, że gdyby nie obostrzenia obowiązujące w parku rolnicy mogliby inwestować w technologie ograniczające fetor i nieprzyjemne zapachy.
Przedszkola wielogodzinne tylko w Sępólnie
Dyrektor Zakładu Obsługi Oświaty Samorządowej w Sępólnie Marek Tymecki przedstawił główne założenia gminnej oświaty. Najwięcej uwagi poświęcił wychowaniu przedszkolnemu.
– Problemem generalnym jest to, że żaden z oddziałów przedszkolnych w szkołach na terenach wiejskich nie funkcjonuje powyżej 5 godzin dziennie. Rodzice dzieci 3-6-letnich mogą skorzystać z wielogodzinnej opieki wyłącznie na terenie Sępólna. Funkcjonuje tutaj aż 16 oddziałów, w trudnych warunkach. W efekcie dzieci z obszarów wiejskich po opuszczeniu przedszkola kontynuują naukę w mieście. Dochodzi do przeładowania Szkoły Podstawowej nr 1 i malejącej liczby uczniów na terenach wiejskich. Nam chodzi o optymalne wykorzystanie szkół. Nie pokonaliśmy problemu zapewnienia dzieciom z terenów wiejskich opieki wielogodzinnej w przedszkolach – powiedział szef gminnej oświaty.
Słowa dyrektora potwierdza przygotowana przez niego tabela. Wynika z niej, że w mieście mieszka 52% dzieci w wieku „żłobkowym” i przedszkolnym, a na wsi 48%. Natomiast do przedszkoli i oddziałów przedszkolnych w mieście uczęszcza aż 396 dzieci, co stanowi aż 79% ogółu dzieci w wieku przedszkolnym. Tylko 106 dzieci, czyli 21%, chodzi do oddziałów przedszkolnych szkół wiejskich. Wynika to z braku przedszkoli na wsiach, a także z warunków lokalowych szkół wiejskich. Z danych przedstawionych na sesji wynika, że gmina dokłada do funkcjonowania przedszkoli ponad 3 mln zł, a do bieżącego funkcjonowania szkół 1,9 mln zł. Z tej sumy aż 1,5 mln zł samorząd dokłada do funkcjonowania dwóch największych szkół w mieście. Ma to związek z wyższą subwencją oświatową naliczaną na ucznia na terenach wiejskich. W podsumowaniu swojego wystąpienia dyrektor Tymecki oświadczył, że wiele problemów rozwiąże budowa nowego przedszkola. Do znacznej poprawy warunków nauczania przyczyniłaby się również budowa sal gimnastycznych przy szkołach w Zalesiu, Wiśniewie i Zbożu. Podczas dyskusji radny Zdzisław Grzeca zapytał, ilu nauczycieli w ciągu najbliższych lat wybiera się na emeryturę i czy gmina ma przygotowanych następców.
– Średnia wieku nauczycieli w naszej gminie jest wysoka. Jest jedną z wyższych w regionie. W niektórych szkołach w najbliższych latach nawet 50% nauczycieli mogłoby odejść na emeryturę. W skali gminy to jest około 30- 35%. Specjalistów brakuje. W ramowych programach nauczania jest zbyt mało godzin chemii i fizyki. Nauczycielom brakuje godzin. Jest to problem systemowy. Nauczyciele muszą posiadać kilka kwalifikacji – odpowiedział dyrektor ZOOS-u.
– Mam pytanie dotyczące budowy sali przy szkole w Zalesiu. Czy jest to prawdą, że można to zadanie realizować przez okres 3 lat? – pytał radny Antoni Dolny, który nie może pogodzić się tym, że gmina zamiast sali zamierza wybudować znacznie tańsze boisko wielofunkcyjne.
– Według mojej wiedzy okres realizacji takiego zadania to są lata 2021 – 2023- odpowiedział Marek Tymecki.
– Budowa sali może być rozłożona na lata. Tylko ktoś zapytał, czy za przyznane nam na ten cel 400 tys. zł można wykonać jakiś etap inwestycji. Odpowiadam, że nie, ponieważ efektem końcowym inwestycji nie mogą być fundamenty. Środki są przyznane na budowę sali i efektem końcowym jest sala – odpowiedział zastępca burmistrza Sępólna Marek Zieńko.
Do sprawy odniosła się się sołtys Skarpy. – Dzwoniłam do urzędu wojewódzkiego. Rozmawiałam z działem finansów. Dowiedziałam się, że nie ma ustalonego konkretnego terminu kiedy ma być wykonane to zadanie. Najważniejsze żeby pokazać, że te 400 tys. zł poszły na ten cel. Na przykład można za te pieniądze wykonać dokumentację i przygotować teren pod inwestycję. Tak to wygląda – powiedziała.
Pomimo niewystarczającej ilości środków finansowych salę przy Szkole Podstawowej w Zalesiu można wybudować etapami. Potrzeba wyłącznie dobrej woli i zrozumienia ze strony samorządu.