Siła żywiołu
W ciągu dwóch dni strażacy wyjeżdżali do trzydziestu jeden zdarzeń związanych z wichurami.
– Nasze działania polegały głównie na usuwaniu połamanych drzew, konarów i słupów telekomunikacyjnych. Zabezpieczaliśmy też zerwane i uszkodzone dachy. Najwięcej pracy mieliśmy na terenie gospodarstwa rolnego w Dużej Cerkwicy, gdzie wiatr zerwał dachy z budynku mieszkalnego, budynku inwentarskiego oraz gospodarczego. Przedmioty, które unosiły się w powietrzu, uszkodziły samochód osobowy, ciągnik rolniczy oraz inne maszyny i sprzęt. Woda opadowa zalała 10 ton łubinu i paszę. W związku z dużą ilością zdarzeń w jednym czasie na miejsce ściągnęliśmy podnośnik z Tucholi – mówi Maciej Suchomski, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie. Potężny żywioł jako cel wybrał sobie gospodarstwo należące do brata burmistrza Kamienia. Obejście wygląda jak po wojnie. – Akurat przyjechaliśmy z żoną na podwórko i nie zdążyliśmy wysiąść z samochodu. To była dosłownie minuta. Dach z obory cały podniósł się do góry i poleciał w kierunku domu. W powietrzu latały potężne belki konstrukcji dachowej. Nie wiedzieliśmy, czy wysiąść z samochodu, czy czekać, modliliśmy się, aby nic nie uderzyło w samochód. Na szczęście nikomu nic się nie stało – mówi Antoni Głomski. Oberwał za to inny samochód zaparkowany na podwórku oraz ciągnik. Fragment płyty eternitowej wbił się w ścianę budynku mieszkalnego po drugiej stronie drogi. Kilkaset metrów od tego miejsca, przy drodze Kamień-Mała Cerkwica, wiatr położył sześć potężnych drzew, a jedno ukręcił w połowie pnia jak zapałkę. Również w sobotę wichura uszkodziła dach budynku mieszkalnego w Ostrówku, a w niedzielne przedpołudnie zerwała dach w Sitnie. Dach spadł na renault scenic, który nadaje się do kasacji. W tym samym czasie wiatr zerwał opierzenie dachu budynku mieszkalnego w Skoraczewie.