„Słoneczny” doping nie zawiódł
W sobotę w Sępólnie od samego rana odczuwalna była atmosfera wielkiego piłkarskiego święta. Na ulicach, w sklepach, marketach, w zakładach fryzjerskich roiło się od dyskusji przedmeczowych. –Wygramy. Jak nie teraz, to kiedy? –Eee pewnie znów odpadniemy. – Tym razem przejdziemy dalej – słychać było w tle.
O godzinie 20:45 na sępoleńskich ulicach ani widu, ani słychu żywej duszy. Wszyscy zagorzale kibicowali naszej reprezentacji. Nie inaczej było w restauracji „Słoneczna” w Sępólnie. Licznie przybyła grupa sympatyków futbolu dopingowała z całych sił polską drużynę. Niestety, zespół prowadzony przez Franciszka Smudę nie podołał zadaniu i odpadł z turnieju. Czesi wygrali zasłużenie 1-0 i pozbawili Polaków marzeń o ćwierćfinale. Oto, jakie były wrażenia kibiców po przegranym meczu:
– Piłkarzom nie mam nic do zarzucenia, ponieważ grali na miarę swoich umiejętności. Natomiast pretensje mam do selekcjonera za zachowawczą taktykę. Wstawienie 3 defensywnych pomocników w meczu, który należało wygrać, i brak odpowiedniej reakcji trenera na sytuację dziejącą się na boisku nie był dobrym rozwiązaniem. Jedynymi, którzy nie zawiedli, byli polscy kibice. Za nich nie musimy się wstydzić – mówi pan Radosław.
– Byli dzielni, walczyli, pewnie dali z siebie wszystko. Ja, mimo wszystko, jestem z nich dumna i wręcz płakać mi się chciało, gdy widziałam ich smutne twarze po skończonym meczu. Nadal jestem z nimi – mówi pani Jagoda.
– Myślę, że tę grupę mogliśmy nawet wygrać. Były fragmenty meczów, które nas zadowalały, ale złożyło się wiele czynników na to, że to my nie gramy dalej w ćwierćfinale. Pierwsza połowa w wykonaniu naszych piłkarzy z Czechami była piękna, jednak w drugiej coś siadło. Niestety, żeby wygrać, trzeba grać dobrze pełne 90 minut. Wielki niedosyt i szkoda, że na tym etapie zakończyliśmy turniej. Kibice jak zwykle nie zawiedli – mówi pan Michał.
– Już za dwa lata, już za dwa lata Polska będzie mistrzem świata! Chłopaki dali z siebie wszystko i nie można im zarzucić, że nie walczyli. Tak to już bywa, ktoś musiał odpaść, szkoda tylko, że trafiło na nas. Mam żal do trenera Smudy, który od początku turnieju ociągał się ze zmianami i grał tylko jednym wysuniętym napastnikiem. Widzę potencjał w tej drużynie i myślę, że zaowocuje on w eliminacjach do mistrzostw świata – mówi pan Piotr.
Kibicom nie pozostaje nic innego, jak dopingować naszą reprezentację w zbliżających się niebawem eliminacjach do mistrzostw świata. Może sobotnie przyśpiewki po przegranym meczu z Czechami: „Już za dwa lata, już za dwa lata Polska będzie mistrzem świata” w końcu się ziszczą.