Sośno ma zgryz z dentystą
Informacje o prowadzonej działalności przedstawił prowadzący ośrodek zdrowia w Sośnie i Wąwelnie Ghazwan Hai Bakri oraz Lidia Bereda, która reprezentuje spółkę Remed, świadczącą usługi pielęgniarskie. Ośrodek w Wąwelnie jest własnością doktora Bakri, a działalność medyczna w Sośnie jest prowadzona na mieniu gminnym. Stan techniczny placówki w Sośnie pozostawia wiele do życzenia.
– Ośrodek w Sośnie jest w tragicznym stanie. Może jeszcze rok da się tak ciągnąć. Mamy tam drogie ogrzewanie olejowe. Coś trzeba z tym zrobić – apelował, nie po raz pierwszy, doktor Bakri.
Temat ośrodka wisi w powietrzu od wielu lat. Był już pomysł budowy nowego, na działce obok przedszkola, ale ta idea upadła.
– Panie wójcie, obiecywał pan, ze sprzedając mieszkania w ośrodku zdrowia, przeznaczy te pieniądze na budowę nowego pawilonu. Przez dwie kadencje nie wywiązał się pan z tej obietnicy – zaatakowała radna Wanda Gackowska, w widoczny sposób podnosząc wójtowi ciśnienie.
Na szczęście na sali był lekarz.
– Proszę nie wprowadzać społeczeństwa w błąd. Padły takie zapewnienia, ponieważ miały ulec zmianie przepisy dotyczące standardów placówek służby zdrowia. Termin jest przesuwany w nieskończoność i dlatego się nie spieszymy. Wielokrotnie tłumaczyłem, że nie można środków ze sprzedaży mienia tak naznaczyć. One muszą trafić do budżetu. Jest pomysł przeniesienia zakładu gospodarki komunalnej do Wąwelna. W obecnej siedzibie zakładu, przy naprawdę niewielkich nakładach, ma powstać ośrodek zdrowia. Nie poszliśmy w budowę nowego, bo umiemy liczyć – tłumaczył wójt Leszek Stroiński.
Ta koncepcja funkcjonuje już od kilku lat. ZGK miałby się przenieść na teren dawnej bazy firmy Mechrol w Wąwelnie. Niestety, ten majątek nie ma jasnej sytuacji prawnej. Gmina chciałaby go przejąć poprzez zasiedzenie, a do wymaganego okresu brakuje jeszcze około półtora roku. Ostateczną decyzję i tak musi podjąć sąd. Na jednym ogniu można upiec dwie pieczenie. Baza w Wąwelnie jest idealnym miejscem dla ZGK. Posiada wiele garaży i spore zaplecze. Obecna siedziba zakładu natomiast doskonale nadaje się na ośrodek zdrowia. Wszystkie pomieszczenia znajdują sie na parterze, jest duży parking. Jeśli to się uda, wiele spraw zostanie załatwionych.
– W pierwszym półroczu ubiegłego roku wyczerpał się limit punktów naszego stomatologa i od tego czasu jesteśmy pozbawieni opieki stomatologicznej. Teraz okazuje się, że pan doktor nie podpisał kontraktu z NFZ na ten rok. Co mają zrobić nasi mieszkańcy? – pytała przewodnicząca Krystyna Wąsik.
– Na to nikt z nas żadnego wpływu nie ma. To jest rola stomatologa. Mamy wolny rynek. Stomatolodzy nie podpisują kontraktów, wolą prywatne praktyki. Szukaliśmy chętnych, ale bez skutku. Była chętna pani z Bydgoszczy, ale życzyła sobie w pełni wyposażonego gabinetu, a to jest koszt dobrej klasy samochodu – wyjsśnił wójt Stroiński.
Gmina Sośno pozostała bez stomatologa, który realizuje świadczenia na tzw. kasę chorych. Mieszkańcom pozostaje szukanie gabinetów, które mają podpisane kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia w ościennych gminach, ale i tam jest coraz gorzej.
Przedstawiciele firm medycznych zwrócili uwagę na jeszcze jedną tendencję, która ma wpływ na ich działalność. Środki z NFZ na podstawową opiekę zdrowotną przeznaczone są na mieszkańca. To tzw. stawka kapitałowa. Liczba mieszkańców kurczy się z roku na rok. Mają na to wpływ wyjazdy za granicę i to bez opcji powrotu. Ponadto drastycznie spada liczba urodzeń.
– Kiedyś na terenie gminy rodziła się około setka dzieci. W ubiegłym roku urodziło się ich 41 – mówiła Lidia Bereda.
Ta liczba przemawia do wyobraźni. W jednym roczniku urodziło się 41 dzieci, a na terenie gminy są trzy szkoły! Jak już informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, pod obrady rady gminy trafiła propozycja podniesienia opłat śmieciowych. Korekta ma nastąpić w związku z rozstrzygnięciem przetargu na wywóz śmieci z terenu gminy. Zwycięzca przetargu, Konsorcjum Zakładów Gospodarki Komunalnej Powiatu Sępoleńskiego, zaproponował cenę o 46.000 złotych wyższą od obowiązującej w roku poprzednim. W ten sposób opłaty zebrane od mieszkańców nie wystarczą na obsługę systemu. Radni jednogłośnie przyjęli stawkę 9,50 zł od osoby miesięcznie w przypadku śmieci segregowanych i 26 zł za śmieci niesegregowane. Do tej pory wynosiły one odpowiednio 8,60 zł i 17 zł. Nowe stawki będą obowiązywały od 1 marca. W styczniu i lutym mieszkańcy płacą jeszcze po staremu.
– Obawiam się, że mieszkańcy, którzy do tej pory płacili wyższą stawkę, zmienią deklaracje na segregację i wtedy znowu zabraknie pieniędzy w systemie. Gdyby wszyscy chcieli segregować, to stawka opłaty musiałaby wzrosnąć do kwoty 10,77 zł – mówi wójt Stroiński.
Tłumaczenie wójta jest logiczne, ale przecież w całej tej śmieciowej rewolucji chodzi właśnie o to, aby jak najwięcej osób segregowało śmieci.
Obsługą administracyjną systemu śmieciowego w gminie Sośno zajmuje się ZGK. Spytaliśmy dyrektora Marcina Grubickiego, jak wygląda ściągalność opłaty. Zgodnie z deklaracjami, do kasy gminy powinno wpłynąć w 2014 roku 450.167 zł. Na dzień 31 grudnia wpłynęło 424.382 zł. Aż 11.322 zł zaległości z roku 2013. Jak zakład radzi sobie z tymi dłużnikami?
– Najpierw wysyłamy do nich informację o obowiązku zapłaty. Jeśli to nie działa, wysyłamy upomnienie. Jeśli nadal nie ma reakcji, to przygotowujemy zestawienie do urzędu skarbowego i ZUS-u. Dzięki tym instytucjom wiemy, czy ktoś pracuje, czy ma dochody i czy jest z czego ściągnąć należność. Wówczas wystawiamy tytuł wykonawczy. W ubiegłym roku na 60 osób, o które pytaliśmy, pieniądze do ściągnięcia były w 20 przypadkach – mówi dyrektor Grubicki.
Wzrost opłaty może spowodować, że grono dłużników jeszcze się powiększy. Na system śmieciowy również źle działa ciągle zmniejszająca się liczba mieszkańców gminy.
– Ustaliliśmy, że kolejny przetarg ogłosimy w październiku. Jeśli nie będzie konkurencji, to znowu będzie drożej – powiedziała Krystyna Wąsik.
Jest też pomysł, aby obniżyć koszty wywozu i zmniejszyć częstotliwość opróżniania pojemników z 4 do 6 tygodni. Radni podjęli również dwie uchwały w sprawie ustalenia stawek jednostkowych dotacji przedmiotowych dla zakładu gospodarki komunalnej. Chodzi o dowóz dzieci do szkół oraz koszenie trawników. Kiedyś ZGK wystawiało faktury za koszenie trawników na rzecz gminy, licząc sobie 40 złotych netto za godzinę pracy. Obecnie prawo nie daje takiej możliwości. Od tego roku zakład będzie otrzymywał na ten cel dotację w wysokości 27 groszy od metra kwadratowego koszonej powierzchni. Do skoszenia jest 276 arów powierzchni. Umowa zakłada trzykrotne koszenie. Podobnie ma się rzecz z dowozem dzieci do szkół. Wcześniej zakład obciążał fakturami poszczególne szkoły. Teraz będzie otrzymywał dotację do przejechanego kilometra: 4,10 zł do kilometra przejechanego autobusem do 20 miejsc i 4,66 zł autobusem powyżej 20 miejsc.