Sprawiedliwy remis w meczu na szczycie
HZ Zamarte – Sosenka Sośno 2:2 (1:2)
Pojedynek na szczycie dostarczył kibicom wielu emocji. O końcowy wynik sympatycy obu drużyn drżeli do ostatniej minuty. Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy po świetnym strzale Damiana Twardego z rzutu wolnego wyszli na prowadzenie. Po stracie bramki do głosu doszli gospodarze. Wyrównującego gola po świetnym podaniu Błażeja Odyji strzelił Arkadiusz Szulc. Tuż przed przerwą fatalny błąd bramkarza gospodarzy wykorzystał Arkadiusz Grochowski, który skierował piłkę do pustej bramki. W drugiej połowie gospodarze przeważali. Wyrównującego gola strzelił Norbert Bonin. Obie drużyny stworzyły sobie jeszcze kilka sytuacji ale więcej goli nie było. W doliczonym czasie gry doszło do bardzo groźnej sytuacji. Błażej Odyja zderzył się z bramkarzem Sosenki i nabawił się bolesnej kontuzji. Po meczu najlepszego strzelca gospodarzy koledzy z drużyny zawieźli do szpitala. Jego występy w kolejnych spotkaniach stoją pod znakiem zapytania.
Victoria Orzełek - LZS Lutówko 1:1 (0:0)
Po krótkiej przerwie i to w wielkim stylu na boisko powrócił "Paszczak". Jego strzał w 87 minucie spotkania zapewnił gospodarzom trzy punkty. Chwilę później jeszcze dwukrotnie trafił po strzałach z dystansu w poprzeczkę. Mecz był wyrównany w pierwszej połowie. Po przerwie na boisku uwidoczniła się przewaga gospodarzy, którzy mecz kończyli w dziesiątkę.
LZS Plocicz - LZS Piaseczno 2:3 (1:1)
W meczu Sławka Kurzyńskiego przeciwko ekipie z Płocicza zwycięstwo popularnego "Cipy", który strzelił trzy bramki. Każda z nich była ładniejsza od drugiej. Ta decydująca z ostatnich minut spotkania śmiało może pretendować do bramki kolejki. W gospodarzach zaginął duch walki, choćby taki , jaki zaprezentowali niedawno w Obkasie.
Orzeł Seydak Dąbrowa - TomDach Sitno 8:3 (4:2)
Wynik nie do końca odzwierciedla przebiegu gry. Wprawdzie gospodarze spokojnie radzili sobie z gośćmi, jednak momentami byli w sporych tarapatach. Wszystko za sprawą świetnie dysponowanego „Muchy” - Kamila Packa, który swoje nie lada umiejętności demonstrował co jakiś czas. Zwycięstwo gospodarzy to zasługa, jak zwykle, Kamila Rudzińskiego (4 bramki) i Patryka Żukowskiego (3) bramki) oraz rygorów taktycznych realizowanych pod batutą Stasia Stryszyka.
KS Kawle - Obrol Obkas 4:5 (2:3)
Pierwszą bramkę strzelili goście, ostatnią gospodarze. Rzecz w tym, że jedynie zbliżyła ich do remisu, do którego zbrakło czasu. Ambicji Kawlom nie brakowało do końca, a o porażce zadecydowała kiepska postawa bramkarza, w rolę którego po raz pierwszy wcielił się Andrzej Barański. Gdyby nie trzy gole zaprzepaszczone przez golkipera, Kawle wygrałyby mecz pewnie. Obu drużynom należą się słowa uznania za emocje, których nie brakowało do ostatniego gwizdka sędziego Jarząba. Na takie widowisko warto odłożyć, nie przekładając, niedzielne nabożeństwo.
Fuks II Wielowicz - Fireman Zabartowo/Pęperzyn 0:7