Stan Borys - zachwycił czy rozczarował?
Stan Borys karierę solową rozpoczynał pod koniec lat 60. Popularność i sławę zdobył w 1973 roku po brawurowym wykonaniu ,,Jaskółki uwięzionej” na festiwalach w Sopocie i Opolu. Pomimo siedemdziesiątki na karku wciąż jeździ po Polsce i koncertuje. W Sępólnie pojawił się na scenie z dwuosobowym chórkiem. Urodziwe wokalistki nadawały uroku i lekkości niektórym utworom artysty. W piątek widzowie usłyszeli największe przeboje Borysa. ,,Anna”, ,,Spacer Dziką plażą” i wspomniana ,,Jaskółka uwięziona” - to najbardziej rozpoznawalne melodie, które zabrzmiały tego wieczoru w Sępólnie. Stan sięgnął również po repertuar innych muzyków. W połowie koncertu ze sceny zaczęły dobiegać dźwięki ,,Running on faith” Erica Claptona. Po godzinie i pięciu minutach wokalista pożegnał się z publicznością i zszedł ze sceny.
Stan Borys nie kazał na siebie długo czekać. Po koncercie chętnie podpisywał płyty i rozmawiał z fanami. Pomimo tego publiczność była podzielona. Wielu widzów piątkowy koncert rozczarował. Przede wszystkim był za krótki, zabrakło bisów i kilku utworów, które były na liście przygotowanej przez artystę przed występem.