Świadectwa z Wiśniewy do wymiany
Rozkapryszona ostatnio aktorka Joanna Szczepkowska przeszła niesłusznie do historii, ogłaszając upadek komunizmu w Polsce. To, że się nie wysłowiła precyzyjnie w charakterystycznym ciągu „na szkło”, nie ulega dzisiaj wątpliwości. To nie był upadek, lecz jedynie bardzo powolne upadanie. Dowodów na to jest dostatecznie wiele. Choćby ten z ub. tygodnia, kiedy pisaliśmy o komunistycznym sposobie budowy ulicy Hanki Sawickiej w Sępólnie. Z perspektywy czasu i miejsca patronka Hanna Krystyna Szapiro (właściwe personalia) - żydowskiego pochodzenia działaczka komunistyczna, jawi się jako niezwykle adekwatna postać do ulicy budowanej po to, by rozebrać i budować od nowa. Oczywiście, jak słyszymy z ust rozbawionych Czytelników, nie dlatego, ponieważ mieszkają tam m.in. tyle ważni, co nieważni kacykowie, tylko w trosce o... bezrobocie. Śmiać się z tego? Owszem, ale natychmiast rzęsiście zapłakać.
Dla komunistki Szapiro i jej towarzyszy wpatrzonych w mordercę Stalina orzeł w koronie był nazbyt Polski. Nic zatem dziwnego, że utrwalacze władzy ludowej oficjalnie używali godła z orłem pozbawionym korony. Dopiero 31 grudnia 1989 roku wraz ze zmianą konstytucji przywrócono godłu Polski należną koronę. Niestety, nie wszędzie i nie wszyscy o tym wiedzą. Że nie wiedzą o tym chłop i baba z Pcimia - zgoda, ale że nie wiedzą o tym, wydawałoby się, światli nauczyciele - niezgoda! A tak jest i w Łodzi, i w Sępólnie, a w zasadzie w Wiśniewie. Generalnie nie wiadomo, czy cuchnących komuną enklaw nie ma w tym kraju przypadkiem więcej. W każdym razie w podsępoleńskiej szkole u progu wakacji dzieci zostały zmuszone do głębokiego myślenia. Powód? Otóż pani dyrektor tamtejszej placówki noszącej miano ,,elitarnej” - Aleksandra Zawadzka-Tymecka opatrzyła świadectwa pieczęcią z komunistycznym orłem! Sądziliśmy, że to jednorazowy kiks, że bezkoronne ptaszysko wyfrunęło z jakiejś spleśniałej szuflady szkoły odrychtowanej w barwach domu samego szefa oświaty. Okazuje się jednak, że tą pieczęcią stemplowane są świadectwa „od zawsze”. W tym roku minęła 25. rocznica odzyskania wolności. Z tej okazji przetoczyła się przez Polskę lawina uroczystości od pałacu prezydenckiego po świetlice wiejskie. Rozdano tysiące medali, odznaczeń, dyplomów z pieczęcią z orłem w koronie. Długo organizowana feta uśpiła, a nawet ogłupiła, szereg organizatorów. Jak wiemy, zaszczytne medale marszałka naszego województwa wpadły w ręce osób najmniej na nie zasługujących. Nazwaliśmy to „bolesnym chichotem historii” z nadzieją, że nie rozlegnie się on po naszym zielono-błękitnym skrawku Krajny. Niestety, płonnośmy myśleli. Dodzwoniliśmy się do dyrektor „elitarnej” szkoły. – Jest to praktycznie niemożliwe żeby na pieczątce brakowało korony. Pieczęcie wszystkich szkół były wymieniane w tym samym czasie. Być może, któryś z pracowników źle odbił. Proszę o wstrzemięźliwość. Postaram się tą sprawę niezwłocznie wyjaśnić – powiedziała nam wczoraj rano Aleksandra Zawadzka - Tymecka. Na więcej nie liczyliśmy. Do dyrektora sępoleńskiej oświaty nie dzwoniliśmy, ponieważ jego komentarz byłby niewiarygodny. Marek Tymecki jest mężem podległej mu urzędowo dyrektor Aleksandry Zawadzkiej-Tymeckiej. O wyjaśnienie nie prosiliśmy też burmistrza Sępólna Stupałkowskiego, nie wierząc, tak jak cała niemal gmina, w szczerość . Mamy na uwadze głównie wieloletni romans skrywany pod dachem magistratu z podległą mu urzędniczką, po części za publiczne pieniądze.
„Jesteśmy szkołą, która swoje działania opiera na takich wartościach jak: prawda, uczciwość, mądrość, szczęście i partnerstwo.” Oto fragment statutu „elitarnej” szkoły w Wiśniewie. W kontekście nieprawdziwego orła, jaki zawiera szkolna pieczęć, wydaje się, że tamtejsze działanie opierają się raczej na kłamstwie i głupocie.
Uczniom LO nr XXI w Łodzi trefne świadectwa już wymieniono na podbite obowiązującą pieczęcią urzędową. Na dodatek wobec osoby odpowiedzialnej wszczęto postępowanie. Co na to sępoleńska władza ludowa? Kiedy uczniowie odbiorą świadectwa z obowiązującą prawnie pieczęcią? Czy jakieś ciało oświatowo-kulturalne planuje publiczną pogawędkę na temat 25 lat wolności po sępoleńsku? Czym prędzej to nastąpi, tym mniejsze zagrożenie dla dębu wolności posadzonego niedawno szumnie na placu Wolności.