Szpital zagrożony. Budopol żąda gwarancji
Budowa i modernizacja szpitala w Więcborku realizowana jest w oparciu o niestosowaną do tej pory na naszym terenie procedurę „zaprojektuj i zbuduj”. Oznacza to, że wyłoniony w przetargu wykonawca sam przygotowuje projekt i sam go realizuje. Mało tego, ten sam wykonawca szuka sobie instytucji finansowej, która wyłoży pieniądze. Finansowanie inwestycji polega na wykupie wierzytelności, jaką stanowi jej wartość. W tym przypadku to 10.300.000 złotych. Wykup wierzytelności prowadzi bank wybrany przez wykonawcę, czyli firmę Budopol. Wykonawca wybrał sobie bankowego giganta BZ WBK. Spłata wykupionej przez bank wierzytelności ma być realizowana przez powiat w ratach przez kolejne 15 lat. Spłata rat kapitałowych ma się rozpocząć w przyszłym roku. Zgodnie z umową zawartą w listopadzie 2010 roku Budopol miał wystawić trzy faktury za wykonaną przez siebie pracę. Pierwsza miała obejmować przygotowanie dokumentacji wykonanej łącznie z pozwoleniem na budowę. Uznano, że jest to 10 procent całej inwestycji. Fakturę opiewającą na 1.030.000 złotych zapłacono w lipcu ubiegłego roku. Kolejna faktura miała być wystawiona po osiągnięciu 70 procent zaawansowania prac. Uwzględniając fakt, że projekt to 10 procent, to faktycznie jest mowa o 60 procentach prac typowo budowlanych. Budopol już w kwietniu tego roku chciał wystawić drugą fakturę, ale wówczas mury nowego skrzydła szpitala ledwo wystawały ponad ziemię. Inwestor nie zgodził się na zapłacenie. Jaki jest szczegółowy mechanizm realizacji takiego dokumentu?
– Wykonawca wystawia fakturę. Następnie przedstawia ją do akceptacji inwestorowi, czyli prezesowi spółki Novum-Med. W dalszej kolejności trafia ona do starostwa, gdzie jest podpisywana przez starostę, wicestarostę i skarbnika powiatu. Każda z wymienionych osób może ją zakwestionować. Po zebraniu tych podpisów wykonawca przedstawia fakturę do realizacji w banku. Bank ma na to tydzień. Wszystkie szczegóły i procedury są zawarte w umowie między inwestorem a Budopolem – wyjaśnia wicestarosta Henryk Pawlina.
Największa kwotowo i przedmiotowo faktura na sumę 6.180.000 złotych została zapłacona w czerwcu. Oznacza to, że zaawansowanie robót wynosi 70 procent. Czy gołe mury ze stolarką otworową i częściowo wykonaną elewacją mogą stanowić tak znaczny procent całości? Nawet dla laika, który z budownictwem nie ma nic, wspólnego na pewno nie. Wydaje się, że dopiero tzw. wykończeniówka stanowi o cenie całości. Przecież to jest szpital i w sali operacyjnej nie można położyć najtańszych płytek z Castoramy.
W trakcie roboczej narady, która odbyła się na terenie szpitala 19 lipca, starosta Tomasz Cyganek poprosił inspektorów pracujących przy tym kontrakcie, aby odnieśli się do owych 70 procent zainwestowania robót. Wówczas inspektor nadzoru, zatrudniony przez inwestora, niejaki Kaźmierczak, zapewnił, że stan 70 procent realizacji całej inwestycji, łącznie z dokumentacją techniczną, został osiągnięty. Również Tomasz Bondarczyk, dyrektor wydziału budownictwa starostwa powiatowego ustanowiony przez starostę jego pełnomocnik ds. związanych ze szpitalną inwestycją, pytany na sesji rady powiatu przez wiceprzewodniczącego Jarosława Tadycha, autorytatywnie stwierdził, że ten stan został osiągnięty.
Ktoś spyta, dlaczego inwestorem przy tak wielkiej inwestycji jest spółka Novum-Med, skoro powiat będzie ją przez 15 lat spłacał?
– Natychmiast po wystawieniu faktury spółka sporządza deklarację podatkową i otrzymuje zwrot podatku VAT. Powiat o taki zwrot nie może się ubiegać. To są niebagatelne pieniądze, 23 procent wartości inwestycji wraca do nas. Chodzi o dobrze pojętą gospodarność – wyjaśnia Henryk Pawlina.
Obecnie prace w nowym skrzydle budynku szpitala polegają na wykonywaniu elewacji, a ich główny zakres przeniósł się do wnętrza. Zajmują się tym głównie podwykonawcy. Wydawało się, że inwestycja jest realizowana zgodnie z harmonogramem i wszystko zmierza we właściwym kierunku. Tymczasem Budopol wystosował do prezesa Stanisława Plewaki pismo z żądaniem gwarancji zapłaty pozostałych 3 milionów złotych. Powołuje się przy tym na artykuł 649 kodeksu cywilnego . Konsekwencje takiego wezwania są bardzo poważne. Właściwie inwestor nie może nie udzielić gwarancji zapłaty i ma całkowicie związane ręce. Gwarancją zapłaty w myśl prawa jest gwarancja bankowa ubezpieczeniowa lub poręczenie banku. Kodeks mówi, że nie można przez czynność prawną wyłączyć ani ograniczyć prawa wykonawcy do żądania od inwestora gwarancji zapłaty. Jeżeli wykonawca nie uzyska żądanej gwarancji zapłaty w wyznaczonym przez siebie terminie, nie krótszym niż 45 dni, uprawniony jest do odstąpienia od umowy z winy inwestora ze skutkiem na dzień odstąpienia. Mało tego, inwestor nie może odmówić zapłaty wynagrodzenia mimo niewykonania robót budowlanych. Zapisy kodeksu cywilnego nie pozostawiają inwestorowi złudzeń, a przecież szpitalna spółka czy nawet powiat nie jest w stanie, i to w tak krótkim czasie, zdobyć takiego zabezpieczenia.
– Kompletnie nie wiemy, o co chodzi. Skąd takie zachowanie Budopolu? Owszem, były tarcia dotyczące dokumentacji czy dodatkowych robót, ale na bieżąco je likwidowaliśmy. Budopol wykonał prace i one zostały zapłacone. Żadnym terminom nie uchybiono – dziwi się starosta Pawlina.
Konsekwencją nieudzielenia gwarancji zapłaty może być zejście Budopolu z placu budowy i nieukończenie inwestycji z zakładanym terminie, czyli do końca tego roku, wraz z pozwoleniem na użytkowanie obiektu. Być może budowlana spółka doszła do przekonania, że za te trzy miliony złotych nie uda się dokończyć inwestycji i dlatego najlepiej wziąć nogi za pas? Być może to firmy podwykonawcze zażądały gwarancji ze strony Budopolu, nauczone tym, co się działo przy budowie autostrad i stadionów. Dla powiatu i szpitala konsekwencje mogą być opłakane.
Obecnie szefostwo spółki Novum-Med wystąpiło do Budopolu o cofnięcie żądania gwarancji. Władze powiatu mówią, że o udzieleniu gwarancji nie ma mowy, a Budopol zachowuje się, jakby nie podpisywał umowy z inwestorem, która sama w sobie jest gwarancją zapłaty. Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, sprawa trafi do sądu, a proces będzie ciągnął się latami. Podobno już wszczęto procedurę wyboru wykonawcy zastępczego.