Tak wygląda zaplecze III-ligowego boiska
Drewniana szopa przykryta eternitem, który dawno porósł mech, własnymi siłami zawodników została zaadaptowana na prowizoryczne szatnie. Obok toj toj w wersji z IX wieku. Po tym, jak rozpadła się piłkarska duma gminy, czyli Czarni Rogalin, jedynym klubem biorącym udział w rozgrywkach prowadzonych przez Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Nożnej jest Fuks Wielowicz. Panowie grają w lidze powiatowej oraz w B-klasie, gdzie w ostatnią sobotę pokonali faworyzowanego Gryfa Piaseczno. Ponadto Fuksiary grają w III lidze kobiet. Niektórzy kpią, że i tak nie ma niższej ligi w kobiecych rozgrywkach. No i co z tego? W tej samej grupie grają zespoły z Bydgoszczy, Torunia, Włocławka, Inowrocławia, Grudziądza, Aleksandrowa Kujawskiego, Białych Błot czy Żołędowa, praktycznie z całego województwa. Dziewczyny z tych ośrodków, często w towarzystwie rodziców, przyjeżdżają na boisko do Szynwałdu i przeżywają cywilizacyjny szok. – Dla nas, tutejszych kibiców, to jest po prostu wstyd – mówi jeden z wiernych kibiców. Dla piłkarzy popularnej powiatówki warunki okołoboiskowe większego znaczenia nie mają, ale w B-klasie jakaś porządna szatnia, chociażby w postaci kontenera, jest dzisiaj normą. Nie potrzeba jakiegoś wielkiego obiektu. Idealne warunki na miarę wiejskiego klubu stworzono w Sypniewie. Dwie szatnie, mały kantorek dla sędziów i magazynek na sprzęt. Nic więcej nie potrzeba. Przecież mamy XXI wiek. Powtarzamy do znudzenia, że to jedyny tego rodzaju klub w całej gminie. – Szlag mnie trafił kiedy wyczytałem w ,,Wiadomościach Krajeńskich”, że sporych rozmiarów budynek zaplecza socjalnego ma być budowany przy boisku w Dziednie. Akurat tam, gdzie nie ma żadnego klubu, a w piłkę gra się okazjonalnie. W Wielowiczu jest kilku murarzy. Niech gmina da nam materiał, to my sami postawimy jakieś ludzkie szatnie, a chłopacy i dziewczyny na pewno nam pomogą – mówi kolejny kibic wielowickich drużyn.
Po tym, jak sprzedano starą szkołę, która znajduje się tuż obok boiska, i zamieniono ją w dom spokojnej starości, nie ma nawet porządnego dojazdu do boiska. Zawodnicy i kibice dostają się tam przez pole jednego z rolników, zresztą piłkarza Fuksa. W Wielowiczu jest jeszcze tyle do zrobienia. Już sobie wyobrażamy, jak urzędnicy zaczynają mnożyć problemy. To taka polsko–gminna norma. Żeby była jasność: nikt do redakcji nie przyszedł i się nie poskarżył. To my, dziennikarze relacjonujący mecze Fuksa i bywający na tym boisku, po prostu dłużej na to nie możemy patrzeć. To jest żenujący obraz i naprawdę powód do wstydu. Dobrze by było gdyby od czasu do czasu pojawili się tutaj sośnieńscy radni, którzy decydują o tym, co się w gminie dzieje. Gmina Sośno ma skromny budżet. Ledwie kilkanaście milionów złotych. W tym roku to raczej niemożliwe, ale w kolejnych latach warto by było w nim poszperać i znaleźć pieniądze na budowę szatni z prawdziwego zdarzenia przy boisku w Szynwałdzie. To nie jest inwestycja dla prezesa czy zarządu klubu. To jest inwestycja dla tych kilkudziesięciu piłkarek i piłkarzy, którzy zamiast siedzieć przed komputerem czy, nie daj Boże, przed budką z piwem, wolą grać w piłkę. To inwestycja dla wsi i jej mieszkańców, którzy naprawdę muszą się wstydzić przed przyjezdnymi ekipami.