Ten grób się nie kwalifikuje
Tej treści pismo otrzymał burmistrz Więcborka z Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Gdańsku. Podpisała się pod nim Katarzyna Lisiecka, główny specjalista Biura Upamiętniania Walki i Męczeństwa w Gdańsku.
W związku z tym pismem w poniedziałek usunięto z grobu Jana Bracki tabliczkę informującą, że jest to Miejsce Pamięci Narodowej. – Jednocześnie wystosowałem do Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy i Instytutu Pamięci Narodowej pismo, w którym informuję, że wycofuje się kartę tego miejsca – mówi wiceburmistrz Więcborka, Jacek Masztakowski.
Ten temat poruszyliśmy już w jednym z lipcowych wydań WK. Jest to sprawa, która bulwersuje zwłaszca mieszkańców Więcborka. Na grobie Johanna Bracki, który nagle stał się Janem, ustawiono tabliczkę informującą, że jest to Miejsce Pamięci Narodowej. Z pisma datowanego na 7 maja 2014 roku, które trafiło do więcborskiego magistratu z Komitetu Pamięci Walki i Męczeństwa Województwa Kujawsko-Pomorskiego, wynika, że wnioskodawcą ustanowienia tego miejsca był Tomasz Bracka, czyli wnuk Johanna. Wniosek dotyczył w sumie 6 mogił na cmentarzu parafialnym. Prezydium komitetu stwierdziło , że grób Johanna można uznać za Miejsce Pamięci Narodowej. Słowo ,,można” nie jest tutaj bez znaczenia. Pismo w myśl prawa nie jest żadną wiążącą decyzją. Można je traktować jedynie jako opinię. Tak samo jak karta Miejsca Pamięci Narodowej nie jest urzędowym dokumentem. Niestety, nie ma w Polsce prawa, które regulowałoby procedury związane z ustanawianiem takich miejsc. W tym zakresie obowiązuje pełna dowolność, żeby nie powiedzieć partyzantka. Sytuacja w Więcborku jest tego najlepszym przykładem.
IPN swoją opinię oparł na konkretnych dokumentach, które znajdują się w archiwach. W piśmie wyraźnie mówi się, że Johann/Jan Bracka był kupcem czerpiącym korzyści finansowe z tytułu wynajmu lokali biurowych Zarządowi Miejskiemu oraz dostaw węgla. Dowodem są załączone kserokopie pism z 1934 roku, w których Bracka oferuje owe lokale i węgiel „po konkurencyjnych cenach”. Zatem opowiastki o wspaniałomyślnym dziadku, który darował swoje nieruchomości polskim władzom można włożyć między bajki. Władze Więcborka postąpiły tak, jak oczekiwała od nich lokalna społeczność. Usunięto tabliczkę z grobu i wycofano z obiegu kartę Miejsca Pamięci Narodowej.
– Jeśli pan Tomasz będzie miał jakieś obiekcje i będzie nas obrażał poprzez swoje wpisy w internecie, jesteśmy gotowi z nim pójść do sądu. Nie pozwolimy sobie więcej na to – zapewnia Jacek Masztakowski.
Sprawa Miejsca Pamięci Narodowej na grobie Bracki zbiegła się w czasie z wydaniem przez IPN książki ,,Karolewo 1939”,w której innego Brackę, Konrada ujawniono na liście konfidentów, którzy wysyłali Polaków na śmierć do obozu w Karolewie. Zresztą na temat tej postaci istnieje wiele materiałów, których każdy potomek powinien się wstydzić.