Toi toi na polu
Kilkaset metrów powierzchni ogrodzonej płotem. Na środku toi toi i wystająca z ziemi rura z kranem. To pole namiotowe w Lubczy, wycenione przez wykonawcę na ponad 40.000 złotych.
– Szlag mnie trafia, jak coś takiego widzę. Przecież tam się zmieści z dwieście namiotów, ale wątpię, czy ktoś się tam rozbije. Pole namiotowe w szczerym polu i to jeszcze na żwirowym podłożu. Tam nawet śledzia nie da się porządnie wbić. Ciekawe, ile to nas kosztowało. Z jednej strony, buduje sie takie dziwolągi, jak opisywana przez was ścieżka rowerowa czy budynek na plaży, który niczemu nie służy, a z drugiej strony, brak chodników czy dróg osiedlowych. Naszej władzy chyba kompletnie poprzewracało się w głowie i nie wie jakie potrzeby mają mieszkańcy. Na pewno jest wiele spraw bardziej potrzebnych niż pole namiotowe w Lubczy, z którego pewnie nikt nie będzie korzystał - złorzeczy nasz Czytelnik.
Trudno się z tym głosem nie zgodzić. Pole namiotowe w Lubczy ma kosztować 40.500 złotych. Wykonawca tej inwestycji, firma Hydro-Mar z Jarosławia, zepchnęła trochę ziemi, postawiła płot, wspomnianego toi toia - i po sprawie. Pomysł urządzenia pola namiotowego w takim miejscu może rzeczywiście okazać się chybiony. Więcborscy decydenci odpowiadają, że pieniądze na to dała Unia Europejska. Czy to oznacza, że trzeba brać wszystko, co dają, ale nie na to, co gminie jest naprawdę potrzebne? Mieszkańcom nieutwardzonych i nieoświetlonych ulic czy wsi tonących w błocie aż krew się gotuje, kiedy widzą coś takiego.