Więcbork

Tolek Kantak odszedł na wieczną wachtę

Robert Środecki, 10 sierpień 2023, 13:11
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W ubiegłą środę zmarł Witold Kantak, szanowany więcborski nauczyciel, wybitny żeglarz i wspaniały człowiek. „Tolek” miał 83 lata. W sobotę w Więcborku odbyły się uroczystości pogrzebowe. Oprócz najbliższej rodziny żegnały go tłumy przyjaciół i żeglarzy, którzy pływali razem z nim po morzach i oceanach całego świata.
Tolek Kantak odszedł na wieczną wachtę

Kpt. Witold Kantak * 21 XII 1939 r. † 26 VII 2023 r.

Tolek Kantak odszedł na wieczną wachtę

Tolek Kantak za sterami ,,Solanusa”

Witold Kantak urodził się 21 grudnia 1939 roku w Zalesiu w powiecie sępoleńskim. Do szkoły podstawowej uczęszczał w Zalesiu i Włościborzu. Naukę kontynuował w Liceum Ogólnokształcącym w Sępólnie. Maturę pedagogiczną zdał w 1958 roku w Toruniu, a w roku 1961 ukończył studium nauczycielskie. 
W latach 1961-65 studiował matematykę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Gdańsku. Pracę w zawodzie nauczyciela rozpoczął w Szkole Podstawowej w Obodowie, później pracował w Szkole Podstawowej w Więcborku. W latach 1963-1964  sprawował funkcję podinspektora w Wydziale Oświaty Urzędu Powiatowego w Sępólnie. W 1964 roku rozpoczął pracę w Zespole Szkół Ekonomicznych w Więcborku. Przez pewien czas pełnił funkcję zastępcy dyrektora szkoły. Z ,,Ekonomikiem” był związany zawodowo aż do emerytury. 
W 1962 roku zawarł związek małżeński z Urszulą Kozłowską. Małżonkowie wychowali córkę Małgorzatę i syna Wojciecha. Witold Kantak przez 30 lat pracował w zawodzie nauczyciela. Swoje zawodowe obowiązki wykonywał wzorowo, zyskując szacunek przełożonych, kolegów oraz uczniów. Za osiągnięcia w pracy otrzymał: medal Komisji Edukacji Narodowej, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi oraz Złoty Krzyż ,,Za Zasługi  dla ZHP”. Witold Kantak łączył pracę zawodową z działalnością społeczną, przede wszystkim w szeregach Związku Harcerstwa Polskiego. Przez ponad 20 lat prowadził 34 Wodną Drużynę Harcerską, która stała się więcborską legendą. To tam kształtowały się charaktery wielu chłopaków wkraczających z przytupem w dorosłe życie. Jego zasługą było uzyskanie patentów żeglarskich przez młodych ludzi zarażonych entuzjazmem swojego wychowawcy. 
„Żeglarska pasja Witolda Kantaka zaprowadziła go na dalekie morza i oceany. W 20 rejsach pełnomorskich przepłynął łącznie 50744 mil morskich. Spektakularnym sukcesem Witolda Kantaka był udział w rejsie »Morskim Szlakiem Polonii 2010 – 2011« na jachcie »Solanus«, w składzie 3-osobowej stałej załogi. Żeglarze byli na morzu 502 dni, odwiedzili porty w 20 krajach i pokonali odległość 29786 Mm. Po drodze zdobyli dwa żeglarskie ośmiotysięczniki. »Solanus« jako trzeci w historii polski jacht pokonał Przejście Północno-Zachodnie (Kanada) oraz legendarny Przylądek Horn” - czytamy w Księdze Zasłużonych Powiatu Sępoleńskiego. 
Ten głośny rejs był szczegółowo relacjonowany na naszych łamach. Po powrocie do ukochanej żony i ukochanego Więcborka Witold Kantak dzielił się wrażeniami z rejsu podczas licznych spotkań z mieszkańcami powiatu i ze środowiskami żeglarskimi. Był ambasadorem Krajny. Za swoje osiągnięcia otrzymał wiele prestiżowych nagród. W roku 2011 Tolek i jego przyjaciele z Solanusa zostali laureatami nagród marszałka województwa kujawsko-pomorskiego. Kapituła doceniła dzielnych żeglarzy za promocję regionu w świecie. 
„Jako pierwsza polska załoga i druga na świecie ekipa Solanusa przepłynęła w jednym rejsie Przejście Północno-Zachodnie i opłynęła Przylądek Horn. Są to dwa najtrudniejsze i najbardziej liczące się osiągnięcia w światowym żeglarstwie morskim. Na rufie i żaglach jachtu umieszczono herby Bydgoszczy i województwa. Ważnym etapem rejsu były spotkania z Polonią w każdym odwiedzonym porcie, gdzie również eksponowano symbole miasta i województwa” - czytamy w uzasadnieniu decyzji kapituły. 
Rok później Witold Kantak został wpisany do Księgi Zasłużonych Powiatu Sępoleńskiego. 
– To jest chyba najtrudniejszy moment, gdy człowiek musi mówić na swój temat. Pracując zawodowo, wykonuje się swoje obowiązki, ale pracować pozazawodowo można tylko wtedy, gdy ta praca sprawia przyjemność i satysfakcję. Od zawsze czynienie dobrze drugiemu człowiekowi sprawiało mi ogromną radość i satysfakcję, dlatego mogę powiedzieć, że ta praca, którą wykonywałem poza zawodem była łatwa, lekka i przyjemna. Oczywiście ta praca wymaga wiele czasu, bo pracując z młodzieżą, trzeba się liczyć z tym, że oni mają dużo różnych problemów. Starałem się im pomóc te problemy rozwiązać. Traktuję moją wieloletnią pracę jako przygotowanie do tej wyprawy (Morskim Szlakiem Polonii 2010 - 2011 - przyp. red.) i sądzę, że po takim przygotowaniu ta wyprawa zakończyła się sukcesem. Serdecznie dziękuję za to wyróżnienie, jakie mnie spotkało. Na to wyróżnienie zapracowała przede wszystkim moja żona i moje dzieci, którzy mnie wspierali – powiedział podczas uroczystości Witold Kantak. Tolek Kantak i załoga Solanusa za swój wyczyn otrzymali wiele prestiżowych nagród żeglarskich. 
Na początku czerwca na drodze wojewódzkiej w okolicach Mroczy samochód prowadzony przez Witolda Kantaka uderzył w drzewo. Tolek z licznymi obrażeniami trafił do Szpitala Wojskowego w Bydgoszczy. Niestety, nie udało mu się powrócić do zdrowia. Zmarł w ubiegłą środę. Z przyjaciółmi z odnowionego Solanusa już nigdy nie opuści portu i nie wypłynie w morze. Tolek spoczął na cmentarzu parafialnym w Więcborku obok ukochanej żony Urszuli.
Witolda Kantaka żegnali członkowie najbliższej rodziny, nauczyciele, obecni i byli dyrektorzy szkół, w których pracował, wychowankowie oraz liczni przyjaciele żeglarze. W ich imieniu Tolka pożegnał Antoni Bigaj, wieloletni komandor sekcji żeglarskiej klubu LOTTO - Bydgostia: – Tolka poznałem nie tak dawno, trochę ponad 20 lat temu. Był zawsze chętny do wyjazdu do Gdańska, zawsze gotów do pracy na Solanusie. Najchętniej zamieszkałby na jachcie na stałe. Pamiętam jego zaangażowanie w rejs Solanusa wzdłuż wschodnich wybrzeży Grenlandii. Osiągnęli wtedy niewyobrażalną szerokość 81,06 N. Ale największym przedsięwzięciem, w którym Tolek Kantak brał udział, była wyprawa Morskim Szlakiem Polonii  2010 – 2011. Tolek wchodził w skład 3-osobowej załogi. Przez cały rejs pełnił funkcję III oficera. Jest dzisiaj z nami I oficer tej wyprawy – Romek Nowak. Niestety, choroba rozłożyła kapitana Bronisława Radlińskiego. Rozmawiałem z nim wczoraj i wiem, że jest z nami duchem. Wyprawa trwała 502 dni. Solanus odwiedził 60 portów w 20 państwach, przepłynął prawie 30 000 Mm. Przez pokład przewinęło się 39 osób zmiennej załogi. Było to pierwsze polskie, a trzecie światowe opłynięcie jachtem obydwu Ameryk poprzez Przejście Północno-Zachodnie i Przylądek Horn. Wyprawa została dwukrotnie uhonorowana drugą nagrodą Rejs Roku. W uznaniu tych zasług Walne Zgromadzenie Członków LOTTO – Bydgostia wyróżniło stałą załogę, w tym Witolda Kantaka, członkostwem honorowym naszego klubu. Niewielu żeglarzy może poszczycić się takim tytułem.  Tolek już jako sternik morski prowadził rejsy na Solanusie, a ostatnio potwierdził swoje doświadczenie, uzyskując stopień kapitana jachtowego. Niestety, Solanusa Tolek już nie poprowadzi. Dołączył do grona naszych przyjaciół: Aleksandra Kaszowskiego, Zbigniewa Urbanyiego, Henia Lewandowskiego i wielu innych i pływają teraz po przestworzach niebieskiego oceanu.