Tylko jeden punkt
Kamionka - Tartak Wudzyn 2:2 (1:1)
Bramki: D. Betin, M. Balcer.
Kamionka: K. Sowiński, A. Bukowski, S. Gołąbek, Sz. Tusznio, M. Stupałkowski, S. Stryszyk (55' M. Balcer), B. Lepak. M. Trąbka, D. Kobus, D. Betin (75' Ł. Krauze),K. Januszewski.
Gospodarze chcieli rozpocząć spotkanie mocnym akcentem i od pierwszego gwizdka rzucili się do ataków na bramkę rywali. Już w 3. min K. Januszewski piętą zagrał do S. Stryszyka, który znalazł się w doskonałej sytuacji. Niestety, strzelił tuż obok słupka. Po niespełna
2 min długa piłka zagrana z rzutu wolnego przeleciała nad obrońcami gości, a B. Lepak z bliska próbował strzelać głową. Uczynił to zbyt słabo i piłkę pewnie wyłapał bramkarz. Kamionka dążyła do strzelenia gola, jednak brakowało skutecznego wykończenia. W kolejnych minutach K. Januszewski dokładnie dograł do D. Kobusa, który nie zdecydował się na bezpośredni strzał. Próbował jeszcze minąć obrońcę, co nie było najlepszym rozwiązaniem i niewiele z tej akcji wyszło. Drużyna z Wudzyna otrząsnęła się po początkowej grze obronnej i z każdą chwilą coraz śmielej atakowała. Kilka prób strzałów z dystansu nie było jeszcze na tyle skutecznych, aby mogło zaskoczyć bramkarza gospodarzy. W 19. min arbiter mocno oszczędził obrońcę Tartaka. Wychodzącego na czystą pozycję D. Kobusa nieprzepisowo powstrzymywał jeden z obrońców, za co obejrzał tylko żółtą kartkę. Po 2 min padła pierwsza bramka, a ku zaskoczeniu wszystkich zdobyli ją piłkarze Tartaka. Dośrodkowaną piłkę z rzutu rożnego zbyt słabo wybili obrońcy Kamionki. Ta trafiła wprost pod nogi zawodnika z Wudzyna, który mocnym strzałem umieścił ją w samym okienku bramki. Stracony gol mocno zaskoczył piłkarzy Kamionki, którzy cofnęli się do obrony, oddając pole gry mocno rozochoconym rywalom. Mogło zakończyć się to utratą kolejnych goli. Na szczęście dwa mocne uderzenia z dystansu były minimalnie niecelne. Dopiero na 10 min przed końcem pierwszej odsłony gospodarze się otrząsnęli i zaczęli grać szybciej i składnie. Od razu przełożyło się to na groźne sytuacje podbramkowe. M. Trąbka ładnie zagrał piłkę w pole karne do K. Januszewskiego. Ten, będąc na czystej pozycji, strzelił wprost w bramkarza. Odbita piłka ponownie trafiła pod nogi napastnika Kamionki, który tym razem próbował dryblować. Golkiper gości, nie widząc innej możliwości, nieprzepisowo powstrzymał piłkarza gospodarzy, a arbiter wskazał na jedenasty metr. Pierwszy strzał D. Betina ładnie obronił bramkarz Tartaka. Radość jego kolegów była krótka. Arbiter boczny natychmiast zasygnalizował, że nie stał on przy interwencji na linii i sędzia główny powtórzył rzut karny. Przy drugiej próbie D. Betin poprawił się i tym razem ulokował piłkę w siatce.
Drugą odsłonę ponownie lepiej zaczęli goście, którzy tak jak to było w pierwszej połowie, zdobyli przewagę i groźnie atakowali. W 57. min jeden z piłkarzy Tartaka przejął piłkę na własnej połowie i zdecydował się na długi rajd niemal przez pół boiska. Zakończył go mocnym strzałem, który niespodziewanie znalazł drogę do siatki. Kolejny raz nieco zaskoczeni gospodarze długo nie mogli się pozbierać na tyle, aby poważnie zagrozić bramce rywali. Próbował tego K. Januszewski, jednak trafił w bramkarza. Swojej szansy szukał również M. Trąbka, a skończyło się na niecelnym uderzeniu. Gdy spotkanie dobiegało do końca, a kibice szykowali się do opuszczenia stadionu, padło wyrównanie. W 88. min S. Gołąbek dokładnie dośrodkował do M. Balcera, który mocnym strzałem doprowadził do wyrównania. Po tej bramce piłkarze Kamionki zaczęli grać tak jak powinni od początku. W doliczonym czasie gry w znakomitej sytuacji znalazł się K. Januszewski. Jego strzał za polem karnym rękoma obronił bramkarz Tartaka, za co obejrzał czerwoną kartkę. Mocne uderzenie z rzutu wolnego Sz. Tusznio było niestety niecelne. Pomimo tego że między słupkami pojawił się zawodnik z pola, piłkarzom gospodarzy zabrakło już czasu na zdobycie zwycięskiego gola.
- Gra w dzisiejszym spotkaniu zupełnie nam się nie kleiła. Niektórzy podeszli do niego zbyt pewnie, a goście pokazali, że można powalczyć z każdym rywalem. Liczy się chociaż jeden zdobyty punkt. Nie ukrywam, że liczyliśmy na komplet oczek - mówił po spotkaniu trener Kamionki S. Gołąbek.