Tymecki winny, nie karany
Pod koniec marca ubiegłego roku Tymecki został zatrzymany przez patrol pojicji. Okazało się, że prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Stwierdzono u niego ponad promil. W wyniku przeprowadzonego postępowania Prokuratura Rejonowa w Tucholi skierowała w tej sprawie do sądu akt oskarżenia. Pierwszym krokiem, jaki podjął pełnomocnik oskarżonego, było złożenie wniosku o warunkowe umorzenie postępowania. Sąd ten wniosek oddalił i sprawa trafiła na wokandę w tzw. trybie zwyczajnym. Kolejnym krokiem było wyrzucenie z sali sądowej dziennikarzy poprzez utajnienie procesu. Sąd w tej sprawie, jeśli dobrze policzyliśmy, obradował osiem miesięcy. Terminy często odraczano. 28 maja zapadł wyrok.
– Sąd uznał, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu w akcie oskarżenia czynu. Jednocześnie warunkowo umorzył postępowanie na okres próby 2 lat i zastosował środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów na okres 2 lat, a także świadczenie pieniężne w wysokości 1.000 złotych na rzecz funduszu poszkodowanych w wypadkach - mówi Maria Krutnik-Ratkowska, prezes Sądu Rejonowego w Świeciu.
Niestety, nie możemy poznać uzasadnienia wyroku ze względu na wyłączenie jawności procesu. W takim przypadku jawna jest jedynie sentencja wyroku.
W tej sprawie kryje się pewien bardzo istotny haczyk. Chodzi o warunkowe umorzenie postępowania. Sąd stwierdził winę, orzekł karę, ale jednocześnie warunkowo umorzył postępowanie. W świetle prawa nie mamy więc do czynienia z typowym skazanym, a jedynie stwierdzeniem winy. Zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych kierownik gminnej jednostki skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne traci swoje stanowisko.
I tylko o to oskarżonemu Tymeckiemu i jego adwokatowi chodziło. Dla nich jest to sukces. Dla sądu i prokuratury porażka. Sąd w Tucholi stwierdził, że jazda po pijaku to czyn o nieznacznym stopniu społecznej szkodliwości. Każdy inny sprawca takiego czynu poniósłby dotkliwą karę. W czym Tymecki jest lepszy od innych?