Udany debiut Wałdowa
LZS Lutówko - Sosenka Sośno 1:1 (1:0)
Bramki: Mariusz Samonek - Lutówko, Karol Scheffler - Sośno żk: Karol Dominiak, Karol Scheffler - Sośno Sędzia: Marcin Lica.
W Lutówku spotkały się drużyny, które w ubiegłym sezonie okupowały dolne rejony tabeli. Odmłodzona ekipa z Sośna na tle gospodarzy prezentowała się całkiem dobrze. Mecz lepiej jednak rozpoczęli gospodarze. W 26. min rzut wolny wykonywał Damian Raźny. Jego strzał obronił Dariusz Ziegert. Do odbitej piłki dobiegł Mariusz Samonek, który nie miał problemu z umieszczeniem jej w bramce.
W drugiej połowie Sosenka zagrała znacznie lepiej. W 55. min do wyrównania doprowadził Karol Scheffler. Zawodnik gości zachował się bardzo przytomnie w polu karnym i strzałem głową zdobył gola. Pojedynek zakończył się sprawiedliwym remisem. Dla młodziutkiej drużyny z Sośna jeden punkt wywieziony z trudnego terenu jest sukcesem. W drużynie gości nie mógł wystąpić Ariel Stremlau, który wróci do zespołu w następnych kolejkach.
LZS Piaseczno - HZ Zamarte 3:4 (2:2)
Bramki: Marcin Urban, Sławomir Kurzyński, Fabian Dorosz - Piaseczno, Błażej Odyja 3, Damian Lajdanowicz - Zamarte żk: Bartłomiej Burkiewicz, Cezary Pytlak - Piaseczno, Błażej Odyja, Patryk Odyja - Zamarte cz. k: Bartłomiej Burkiewicz (dwa mecze dyskwalifikacji) - Piaseczno Sędzia Arkadiusz Gnaś.
Nowe boisko w Piasecznie po raz pierwszy gościło drużyny walczące o ligowe punkty. Gospodarze podejmowali jeden z najlepszych zespołów w lidze powiatowej. Miejscowi niesieni żywiołowym dopingiem licznej publiczności rozpoczęli niedzielne spotkanie znakomicie. W 22. min meczu Marcin Urban popisał się silnym strzałem pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Krzysztofa Mazurkiewicza i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Dziesięć minut później gospodarze prowadzili różnicą dwóch bramek. Sędzia Arkadiusz Gnaś odgwizdał rzut karny za zagranie ręką w polu karnym. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Sławomir Kurzyński i silnym strzałem pokonał bramkarza gości. Przez pierwsze 30 min przyjezdni nie mieli nic do powiedzenia. Gospodarze przewyższali ich szybkością i lepszą organizacją gry. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do gości. Defensorzy gospodarzy dwukrotnie nie upilnowali Błażeja Odyi, który doprowadził do wyrównania. Szczególnie drugie trafienie tuż przed przerwą było pięknej urody. W pierwszej połowie gospodarze mieli jeszcze jeden rzut karny, który mógł zadecydować o losach meczu, ale Kurzyński posłał piłkę wysoko nad bramkę. Druga odsłona należała do gości. Najpierw Odyja wykończył składną akcję całego zespołu i strzelił trzecią bramkę w tym meczu, a potem Damian Lajdanowicz popisał się znakomitym uderzeniem z rzutu wolnego. Gospodarze zdołali odpowiedzieć golem Fabiana Dorosza. Na wyrównanie zabrakło im czasu.
W niedzielę w drużynie z Piaseczna zadebiutowało kilku nowych zawodników: Waldemar Burkiewicz, który ma być filarem obrony, Bartłomiej Burkiewicz, utalentowany rozgrywający, i Fabian Dorosz siejący spustoszenie na prawym skrzydle. Z wymienionej trójki najlepiej wypadł Dorosz, który strzelił gola i popisał się kilkoma efektownymi rajdami. Obie drużyny stworzyły świetne widowisko, które trzymało w napięciu do samego końca. Goście pomimo utraty Żwirka udowodnili, że w tym sezonie znowu będą się liczyć w walce o czołowe miejsca. Już po końcowym gwizdku sędziego czerwony kartonik zobaczył Bartłomiej Burkiewicz. Sędzia ukarał go za niesportowe zachowanie.
Obrol Obkas - LZS Płocicz 3:1 (1:0)
Bramki: Damian Zawidzki 2, Dominik Narloch - Obkas, Dawid Chmarzyński - Płocicz żk: Piotr Narloch - Obkas Sędzia: Stanisław Żekiecki.
Wyjazd Płocicza do Obkasu zakończył się klęską. Mimo że zespół wystąpił w starym, niezmienionym i sprawdzonym składzie, gra mu się po prostu nie kleiła. Za to gospodarze, mimo że bez Dawida Wierzchuckiego, zagrali szybko i skutecznie, tak jak to czynili dwa sezony temu. W 10. min spotkania po strzale Damiana Zawidzkiego gości przed utratą bramki uratowała poprzeczka. Dwie minuty później ten sam zawodnik był już skuteczny, kiedy strzałem z bliska wykończył zespołową akcję. W odpowiedzi Dawid Chmarzyński precyzyjnie uderzył z wolnego pod poprzeczkę, ale Kiedrowski końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczkę . Doskonałą okazję zmarnował też „Fryc”. Dwa metry przed pustą bramką piłkę wyłuskał mu obrońca Obrolu, a ta wylądowała na poprzeczce.
Tuż po gwizdku sędziego rozpoczynającym drugą połowę Dominik Narloch ograł z lewej strony dwóch obrońców i precyzyjnie uderzył w długi róg bramki, podwyższając prowadzenie gospodarzy. Goście cały czas bili głową w mur. Kiedy już przebili się pod bramkę, to cuda w niej wyczyniał Kiedrowski, chyba, obok Zawidzkiego, najlepszy zawodnik meczu. Właśnie Zawidzki w 87. min, mimo asysty obrońcy, strzelił trzecią bramkę dla Obkasu. Honorowy gol dla Płocicza padł z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką. Jego wykonawcą był Dawid Chmarzynski.
Gospodarze odnieśli zasłużone zwycięstwo i zaimponowali przygotowaniem fizycznym do meczu. Z kolei gościom chyba zaszkodziły sobotnie dożynkiw Płociczu.
Orzeł Seydak Dąbrowa - WKS Wałdowo 1:1 (1:1)
Bramki: Łukasz Stryszyk - Dąbrowa, Szymon Mosek - Wałdowo
żk: Patryk Theus - Dąbrowa cz k: Patryk Theus (za dwie żółte) - Dąbrowa Sędzia Kazimierz Linke.
Debiutujący w rozgrywkach ligi powiatowej zespół z Wałdowa od razu został posadzony na wysokiego konia. W meczu z wicemistrzem ligi beniaminka skazywano na pożarcie, a tu proszę bardzo, miłe zaskoczenie. Spotkanie zaczęło się dla gości jednak fatalnie. Już w 3. min po strzale Łukasza Stryszyka bramkarz WKS-u, trzymając piłkę w rękach przekroczył linię bramkową i sędzia wskazał na środek boiska. Ta sytuacja wywołała wiele kontrowersji. Nie wszyscy widzieli piłkę w bramce. Po kilku minutach przyjezdni otrząsnęli się z debiutanckiej tremy i odważnie ruszyli do przodu. Najpierw Dawid Moryl huknął z lewej strony, ale Grodzki popisał się znakomitą interwencją. Później Tomek Szcześniewski ograł 3 obrońców i w doskonałej sytuacji posłał piłkę kilka centymetrów obok słupka. To właśnie kapitan gości znany z występów w Taxusie Komierowo kreował ich grą, momentami ośmieszając doświadczonych przecież zawodników z Dąbrowy. To po jego precyzyjnym podaniu w 35. min Oskar Mosek zdobył wyrównującą bramkę ku uciesze sporej grupki kibiców z Wałdowa. Do końca meczu trwała wyrównana walka. Po przerwie gospodarze rzucili się do ataku, ale bramkarz przyjezdnych, Kamil Rybacki, pokazał, że zna swój fach. Słabszy dzień miał Kamil Rudziński, który pudłował w doskonałych sytuacjach. Kamil Gbur trafiał w poprzeczkę, a Boguś Theuss trzy razy strzelał głową z bliskiej odległości, ale Rybacki nie dał się zaskoczyć. Swoich okazji nie wykorzystali tez goście i spotkanie zakończyło się podziałem punktów, co należy uznać za niespodziankę.
W ekipie Wałdowa bardzo dobry mecz rozegrał też młody obrońca Przemysław Pukownik. Generalnie, beniaminek pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. To zespół bardzo dobrze zorganizowany, mimo że składa się głównie z nastolatków. W drużynie Orła zadebiutował Janusz Mrugalski, do niedawna ostoja obrony LZS Lutówko. Janusz wiele do nowego zespołu nie wniósł, ale to chyba nie jego pozycja.
KS Time Lubcza - Fuks II Wielowicz 7:0 (3:0)
Bramki: Ireneusz Gramenz - 4, Krystian Pyszka, Michał Baumgart, Rafał Trzósło po 1 - Lubcza
żk: Sławomir Szyling, Szymon Dziurgielewski - Wielowicz Sędzia Maciej Giłka.
Lepszego początku sezonu piłkarze Lubczy nie mogli sobie wymarzyć. W niedzielne popołudnie w kolejce inaugurującej rundę jesienną, ligi powiatowej rozgromili na własnym boisku gości z Wielowicza. Gospodarze od pierwszych minut dyktowali warunki i tempo gry. Pierwsza bramka padała już w 5. min, jej autorem był Ireneusz Gramenz. Druga bramka miała miejsce 5 min później. Po dokładnym dośrodkowaniu Irka Gramenza, piłkę do siatki z najmniejszej odległości wbił Rafał Trzósło. Wielowicz odpowiadał pojedynczymi akcjami, w których brakowało jednak dokładnego wykończenia. W 15. min sędzia Giłka podyktował rzut karny dla gospodarzy, którego pewnie na gola zamienił bramkarz Lubczy Michał Baumgart. Druga połowa to powtórka pierwszej części. Kolejne ataki Lubczy przyniosły efekt w 51. min, kiedy to ładnym strzałem z woleja popisał się Krystian Pyszka, podwyższając na 4:0. W 58. min do głosu ponownie doszedł Irek Gramenz, który atomowym uderzeniem zdobył swoją drugą bramkę w meczu. Przy takim wyniku Wielowicz kompletnie stracił zapał i chęci do gry. Lepiej dysponowani piłkarze gospodarzy urywali się obrońcom gości i zdobywali kolejne bramki. W końcówce spotkania sędzia ponownie podyktował rzut karny, ale ,,Bagi” fatalnie spudłował. Najlepszym zawodnikiem spotkania bezapelacyjnie został Irek Gramenz, który skompletował tego dnia hattricka.
KS Fireman Zabartowo/Pęperzyn - Victoria Orzełek 1:3 (1:2)
(mecz rozegrano awansem 24.08.2014)
Bramki: Dariusz Haliniak 2, Krzysztof Myszkowski 1 - Orzełek, Adrian Łabuszewski - Zabartowo żk: Piotr Piotrowski - Zabartowo, Tomasz Czapiewski - Orzełek Sędzia: Wiesław Jarząb.