W Orzełku nie było podwyższonego ryzyka
Mecz Fireman - Real. Do "naprawiania" zawodnika gospodarzy włączył się sędzia Arkadiusz Gnaś. Fot. Piotr Pankanin
LZS Płocicz - LZS Lutówko 1:0 (0:0)
Bardzo dzielna postawa beniaminka. O wyniku zadecydowała przypadkowa bramka w 70. min interesującego meczu.
HZ Zamarte - LZS Mastel Lutowo 2:1 (2:1)
O losie spotkania zadecydował Rafał Landowski, który zagrał swój pierwszy mecz w powiatówce i to w dniu, w którym obchodził 16. urodziny. Jak wiadomo dopiero osiągnięcie tego wieku upoważnia do gry w najpopularniejszej lidze piłkarskiej powiatu sępoleńskiego. Piękny prezent na własne urodziny i debiut. Gratulacje!
Fireman Zabartowo/Pęperzyn - Zryw/Real Radzim 7:1 (6:1)
Real przyjechał w dziesiątkę i nie był w stanie nawiązać walki z grającymi przebojowo “firemanami”. Ale tylko do przerwy, ponieważ po zmianie stron gospodarze zadowoleni wysokim prowadzeniem wyraźnie spoczęli na … No właśnie, nie wiadomo na czym.
Time Lubcza - KS Kawle 4:2 (0:0)
Wpływ na wynik tego żywiołowego spotkania miała wyłącznie druga połowa i świetna gra gości, którzy zmusili do maksymalnego wysiłku piłkarzy Time, zwłaszcza chwalonych dotąd obrońców. O zwycięstwie zadecydowała bardzo dobra postawa bramkarza Lubczy Splitta, ratującego gospodarzy przed utratą 4-5 goli mogących paść po szybkich kontrach.
Sosenka Sośno - LZS TomDach Sitno 1:2 (1:0)
Mecz nie bez historii. Najciekawsza, to strzał w pierwszej połowie Damina Zywerta z koła, w które wpisana jest linia środkowa boiska. Jaki strzał? Nie do wiary, ale samo w okienko “amelinowej bramki”. Końcowy wynik ustalił sam “Hippek”! - to też kawał historii.
Victoria Orzełek - LZS Obrol Obkas 0:1 (0:0)
Mecz “podwyższonego ryzyka” obserwowało 186 widzów i kilku policjantów w dwóch radiowozach. Było spokojnie, a jedyna bramka padła w doliczonym czasie gry po strzale … Oczywiście - “Edka”, czyli Dawida Wierzchuckiego. Na to spotkanie przybył trener Kamionki, który podobno osobiście szuka talentów mogących zasilić słabnącą kadrowo drużynę A-klasową.
Fuks Wielowicz II - LZS Orzeł Dąbrowa (0:5)
Rezerwom Fuksa w dalszym ciągu “nie idzie“. Jakie są przyczyny? Odpowiedzi na to pytanie nie szukali piłkarze Orła. Ich zadaniem było wygrać i plan zrealizowali z nawiązką.