W sprawie obwodnic nic nowego

Robert Lida, 01 czerwiec 2014, 01:08
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Do Sępólna przyjechał Zbigniew Rynasiewicz, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, pełnomocnik rządu do spraw zarządzania infrastrukturą drogową. Przyjechał po to, aby powiedzieć, że w perspektywie najbliższych 5 lat nie ma mowy o budowie obwodnic Kamienia i Sępólna, ale o tym już wiemy od dawna. Kierowcom w tej chwili najbardziej zależy na remoncie odcinka drogi krajowej nr 25 przebiegającego przez nasz powiat. Jest niewielka iskierka nadziei że w najbliższych latach uda się to zrobić. Pod warunkiem, że znajdą się środki krajowe, nie unijne. Te drugie przeznaczono na drogi ekspresowe i autostrady.
W sprawie obwodnic nic nowego

Spotkanie i pogawędzenie z wiceministrem, który nic nie może i tak zgromadziło licznych gości. Fot. Robert Lida

Przedwyborcza szopka
W związku z wizytą urzędnika państwowego w randze wiceministra zwołano nadzwyczajną sesję rady powiatu. Właściwie nie wiadomo po co. Zgodnie z ustawą o samorządzie powiatowym rada powiatu jest organem stanowiącym akty prawa miejscowego oraz organem kontrolnym. W środę odbyła się sesja, na której nie podjęto żadnej uchwały. Nie było więc powodu, aby w ogóle ją zwoływać. Przewodniczący Dariusz Krakowiak otwierając obrady, powiedział, że jest to sesja nadzwyczajna. Zgodnie ze statutem powiatu sępoleńskiego sesja nadzwyczajna jest zwoływana na pisemny wniosek 1/4 ustawowego składu rady. Wniosek powinien zawierać proponowany porządek obrad wraz z projektami uchwał. Nic o takim wniosku nie wiadomo. Zatem z czego wynikała nadzwyczajność tej sesji? Z tego, że przyjechał ktoś ważny? To nie jest powód. Spotkanie z ministrem mogło mieć zupełnie inną formułę. Oprócz radnych na sali sesyjnej pojawili się posłowie Platformy Obywatelskiej Iwona Kozłowska i Jarosław Katulski, burmistrzowie oraz wójt, przewodniczący rad gmin oraz 4-osobowe delegacje tych rad. Tak na marginesie, co radnych z Więcborka obchodzi droga krajowa czy obwodnica Sępólna i Kamienia? Przecież oni do Bydgoszczy jadą przez Mroczę. Po co na sesji pojawiło się aż trzech przedstawicieli zarządu dróg wojewódzkich z dyrektorem oddziału w Tucholi Januszem Dąbką na czele? Przecież mówiono o drogach krajowych, a drogi wojewódzkie są drogami samorządowymi. Wszystko to odbywało się w jakiejś przedziwnej atmosferze podniosłości, która zmieniła się w tragifarsę. I tak kilku mówców, których dopuszczono do głosu, wylało na ministra swoje gorzkie żale. Ten powiedział, co miał powiedzieć, a na jego twarzy było widać kompletny brak zainteresowania tematem.

Trochę historii
– Obwodnicę Kamienia to ja widziałem na starych, niemieckich mapach. Powiem to w formie żartu, ale pewnie gdyby wojna trwała dłużej, to już by była – mówił radny Kazimierz Fiałkowski, sięgając w zamierzchłą przeszłość.
Tak na poważnie o obwodnicach zaczęto mówić w 2000 roku. Historię batalii o nie przypomniał w zgrabny i przejrzysty sposób dyrektor Zarządu Drogowego w Sępólnie, Edwin Eckert. W 2001 roku na zlecenie samorządów opracowano koncepcję przebiegu obwodnic. W Kamieniu spośród trzech wariantów preferowano wariant pierwszy, który według ówczesnych cen miał kosztować 50 mln złotych. W przypadku Sępólna opracowano sześć wariantów i wybrano wariant 2c o długości 6,4  km, wyceniony na 127,5 mln  zł. W obu przypadkach największy koszt stanowić miały estakady nad dolinami rzek Kamionka i Sępolenka. Za gminne i powiatowe pieniądze przygotowano również dokument o nazwie ,,Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe dla budowy obwodnic Kamienia i Sępólna”. W marcu 2008 roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała, że studium techniczne straciło swoją ważność i należy zaktualizować raporty oddziaływania na środowisko. Wykonano aneksy do tych raportów i przesłano do drogowców. Przygotowane i sfinansowane przez samorządy dokumenty były podstawą rozpoczęcia prac nad dokumentacją projektową obwodnic. W 2010 roku obecny na sesji rady powiatu dyrektor bydgoskiego oddziału GDDKiA Marek Kowalczyk powiedział, że wybudowanie obwodnic Kamienia i Sępólna to dla drogowców żaden problem, Od tego czasu sprawa utknęła w miejscu. Między powiatem  a GDDKiA krążą jedynie nic nie znaczące pisma. Dyrektor Kowalczyk został odwołany ze swego stanowiska.

Stan faktyczny
Droga krajowa nr 25 Bobolice-Oleśnica na terenie powiatu sępoleńskiego, przebiegająca między Dziednem a Zamartem ma 37 kilometrów. Według klasyfikacji stan dróg odcinek Sępólno-Dziedno oraz Sępólno-Kamień mieści się w kategorii D, czyli stan krytyczny wymagający natychmiastowej interwencji. W dobrym stanie są odcinki przebiegające przez Sępólno i Kamień oraz odcinek z Obkasu do granicy powiatu. Według pomiarów ruchu z 2010 roku przez Sępólno przejeżdża 9.000 pojazdów na dobę, a przez Kamień 7.000. W sezonie letnim te liczby są dwa razy większe. Kolejny pomiar odbędzie się w przyszłym roku. Obecna nawierzchnia na drodze krajowej została ułożona 30 lat temu. Największym problemem są koleiny i obłamane krawędzie jezdni. Tak naprawdę dla mieszkańców powiatu, dla kierowców tematem numer jeden nie są obwodnice, a właśnie stan drogi w jej przebiegu przez powiat. Tak się składa, że droga od Mąkowarska  jest wyremontowana i podobnie w kierunku Wybrzeża od granicy powiatu. To tak, jakby powiat sępoleński został celowo pominięty.

Minister nie powiedział nic nowego
Zbigniew Rynasiewicz już w pierwszym zdaniu swojej wypowiedzi dał do zrozumienia, że o obwodnicach przynajmniej na 5 lat możemy zapomnieć. Z kolei remont drogi 25 będzie możliwy tylko ze środków krajowych, o ile w ogóle się znajdą.
– Prawdą jest to, że w planie budowy dróg na lata 2011-2015 tego, co państwo interesuje, nie było. Zgodnie z decyzją Rady Ministrów najważniejsze dla nas jest obecnie spięcie siecią dróg ekspresowych wszystkich miast wojewódzkich. To jest dla nas sprawa kluczowa. W planie budowy obwodnic z terenu waszego województwa znalazły się Inowrocław i Brodnica. Prawda jest taka, że ilość inwestycji w skali kraju, jakie sobie stawiamy za cel, jest podstawą do dyskusji, którą Polska toczy z Komisją Europejską. W czerwcu będziemy wiedzieli jaką pulą środków będziemy dysponowali. Nie wystarczą środki europejskie. Musi być też ta druga noga, czyli środki krajowe. Myślę, że to pozwoli nam na dokończenie sieci autostrad i wybudowanie dróg ekspresowych. Tymi działaniami jest zaprzątnięta generalna dyrekcja. Myślę, że to rozumimy, bo wszystkim nam na tym zależy. Potrzeby są uzależnione od tego, gdzie mieszkamy. Niestety, takie decyzje strategiczne  zostały podjęte i my ich w tej chwili nie zmienimy. Jeśli chodzi o drogi krajowe, to kiedyś oddziały GDDKiA miały pełną dowolność w ustalaniu swojej polityki inwestycyjnej. Te zasady zostały zmienione i wszystko zostało scementowane. Oddziały nie mają już takiej swobody. Jest kilka krajowych programów, w których modernizacja drogi 25 jest wpisana. My te odcinki, które wymieniono, u nas widzimy – powiedział Zbigniew Rynasiewicz.
Ze strony gościa nie padły żadne daty, kwoty czy konkretne deklaracje. Wyraźnie chciał uspokoić sytuację i przeciągnąć temat w bliżej nieokreślony czas. To, co powiedział przedstawiciel ministerstwa, wiemy już od dawna. Jego przyjazd do Sępólna nic nie zmienił. Tym bardziej  że w ubiegłym roku gościła u niego delegacja z powiatu sępoleńskiego, która przedstawiła swoje problemy i oczekiwania.

Tańczą szklanki na stołach
– 610.000 złotych, które gminy i powiat wydały na przygotowanie różnych opracowań i raportów, spłynęły do morza, a ta cała dokumentacja może iść na przemiał. Prędzej wyłysieję niż doczekamy się obwodnic. Zróbcie chociaż krajówkę, bo to jest wstyd – jako pierwszy w dyskusji głos zabrał radny Edward Węglewski.
– W domach przy drodze krajowej tańczą szklanki na stołach. Jeżeli w Polsce buduje się drogi dwa razy droższe niż w innych krajach, to tak musi być – dodał Edward Maziarz, mieszkający przy krajówce.
– Kiedy tutaj jechałem, życzono mi, abym wreszcie doczekał remontu drogi. Widzę, że będę musiał dożyć stu lat. Generalna dyrekcja działa jak dzieci w piaskownicy. Trochę się tutaj pobawi, trochę tam. Nic dobrego z tego nie wynika – mówi Kazimierz Fiałkowski, też mieszkający obok drogi 25.
– Nasze dwa miasteczka mają pewną cechę wspólną. Droga krajowa to jedyny możliwy przejazd przez nie. Nie ma możliwości ich objazdu – słusznie zauważył burmistrz Waldemar Stupałkowski.
– Nikt z Polski środkowej do Kołobrzegu czy Koszalina nie pojedzie autostradą. Pojedzie drogą 25, dlatego jest ona taka ważna – włączył się do dyskusji poseł Jarosław Katulski.
– Tak zła nawierzchnia jest tylko na naszym terenie. Cała droga 25 ma 412 kilometrów. Do zrobienia jest jakieś 27 kilometrów – podsumował przewodniczący Stanisław Rohde.
Ta dyskusja nic nie wniosła. Minister myślami był już zupełnie gdzie indziej, a przewodniczący Krakowiak ucinał kolejne wypowiedzi. Po zakończeniu sesji zorganizowano konferencję prasową z udziałem Zbigniewa Rynasiewicza. Większość dziennikarzy na nią nie poszła.