Gmina Sępólno
Wałdówko ma nowego sołtysa i stary problem ze smrodem
Mieszkańcy Wałdówka są bezsilni wobec nieprzyjemnych zapachów wydobywających się z fermy trzody chlewnej zlokalizowanej w tej miejscowości. Dali temu wyraz na zebraniu wiejskim, które odbyło się w ubiegłą środę. Najważniejszym akcentem zebrania był jednak wybór nowego sołtysa. Została nim Sylwia Węgrzyn, która zastąpi na tym stanowisku Krzysztofa Tarlacha.
I tak to sołtys Krzysztof Tarlach przekazał pałeczkę Pani sołtys Sylwii Węgrzyn. Zmiana pokoleń? Nie, znak czasu
Krzysztof Tarlach przez dekadę stał na czele rady sołeckiej Wałdówka ale pod koniec ubiegłego roku postanowił zrezygnować ze stanowiska. O swoich zamiarach poinformował burmistrza Sępólna. Pandemia utrudniała zorganizowanie zebrania wiejskiego i przeprowadzenie wyborów na sołtysa. W końcu się udało. Zebranie, które odbyło się w ubiegłą środę nie cieszyło się zbyt dużym zainteresowaniem lokalnej społeczności. W świetlicy wiejskiej spośród 122 osób uprawnionych do głosowania pojawiło się zaledwie 16 mieszkańców. Krzysztof Tarlach w kilku zdaniach przedstawił sprawozdanie finansowe oraz sprawozdanie z działalności sołtysa.
– Plan wydatków naszego sołectwa wynosił 15 462 zł. Zrealizowano go w 100 %. Największym wydatkiem był zakup kruszywa drogowego za kwotę 7 tys. zł i zakup siłowni plenerowej 3 tys. zł. Znaczną kwotę pochłonęło utrzymanie świetlicy wiejskiej. Wszyscy się tutaj dobrze znamy i każdy wie, że nigdy nikomu nic złego nie zrobiłem i mam nadzieję, że wybierzemy dzisiaj nowego sołtysa – powiedział ustępujący sołtys Krzysztof Tarlach.
Jedyną kandydatką na stanowisko sołtysa Wałdówka była Sylwia Węgrzyn, która otrzymała 12 głosów poparcia. Cztery osoby głosowały przeciwko tej kandydaturze. Podczas zebrania w punkcie dyskusja i wolne wnioski mieszkańcy sołectwa sygnalizowali burmistrzowi wiele problemów. Większość z nich dotyczyła fatalnego stanu niektórych dróg.
– Mnie to już denerwuje, że co roku muszę wymieniać zawieszenia – grzmiał jeden z mieszkańców domagający się od władz gminy szybkich reakcji.
Najbardziej palącym problemem dotykającym nie tylko mieszkańców Wałdówka, ale także mieszkańców sąsiednich sołectw jest uciążliwy smród wydobywający się fermy trzody chlewnej zlokalizowanej niedaleko świetlicy. Pierwsze protesty w tej sprawie docierały do magistratu w 2018 roku. Pomimo licznych kontroli rozmaitych instytucji problemu nie udało się rozwiązać.
– Zapowiadane kontrole nic nie dały, ponieważ przedsiębiorca się do tego przygotował. Była pokazana sterta słomy i trocin, która miała przekonać kontrolujących, że to jest hodowla ściółkowa. W protokołach stwierdzono, że hodowla jest prowadzona zgodnie z przepisami, a Krajeński Park Krajobrazowy tego nie uznał, ponieważ wie, że tak nie jest. Nie ma już innego wyjścia. Krajeński Park Krajobrazowy zawiadomi prokuraturę – poinformował burmistrz Sępólna.
– Są takie dni, że nawet jak nie ma wiatru, nie idzie złapać oddechu – mówił jeden z mieszkańców.
– Nieprzyjemne zapachy i odór są odczuwalne w Komierowie – dodał kolejny.
Jak widać, problem jest bardzo poważny, a większość instytucji mogących go rozwiązać nie potrafi tego zrobić. Cierpią na tym mieszkańcy, w tym rolnicy, którzy muszą przestrzegać wielu nakazów i obostrzeń w swoich gospodarstwach.