Wiele hałasu o nic
– Jesteśmy zatrwożeni sytuacją, która się wytworzyła wokół szkoły rolniczej w Sypniewie, która jest nam bardzo bliska. Zwracaliśmy się z prośbą do starosty o wyasygnowanie w nadchodzącym budżecie kwoty około 200 tys. zł na remont internatu, który w naszym odczuciu pozwoli lepiej wypełniać jej podstawowe zadania. Chcielibyśmy poprosić pana starostę, żeby ustosunkował się do obaw, które zrodziły się w naszych głowach z racji tego, że w ,,Wieloletniej prognozie finansowej powiatu na 2015 rok” zauważyliśmy, że internat zespołu szkół wpisany jest do sprzedaży. Jest to dla nas zaskakujące – powiedział na samym wstępie burmistrz Więcborka Paweł Toczko. Do tej wypowiedzi jako pierwszy ustosunkował się starosta sępoleński Tomasz Cyganek – Podejmujemy działania, które mają zapewnić funkcjonowanie wszystkich szkół ponadgimnazjalnych na terenie powiatu, w takiej strukturze, jaka jest w tej chwili. Nie dopuszczam myśli, że zarząd powiatu bądź rada powiatu podejmie działania zmierzające do likwidacji jakiejkolwiek szkoły. O tym nie ma mowy. Zamierzamy racjonalnie dostosować kadrę pedagogiczną oraz obsługę i administrację do zmniejszającej się liczny uczniów. Jak państwo wiecie, od pewnego czasu internat nie jest w pełni wykorzystany. Nie sądzę, żeby odpowiedni poziom internatu mógł zrekompensować mniejszą liczbę uczniów w naszej szkole. Trudno stwierdzić, że wyasygnowanie pieniędzy na remont będzie gwarantem dobrego naboru. Jawi się moja wątpliwość, czy zainwestowanie w modernizację internatu faktycznie uratuje szkołę. Uważam, że może to być inwestycja nietrafiona. W ,,Wieloletniej prognozie finansowej powiatu” nie ma zapisu bezpośredniego o sprzedaży tego obiektu – powiedział starosta, po czym przypomniał wszystkim liczbę uczniów uczęszczających do szkoły. W roku szkolnym 2011/12 do ZSCKR uczęszczało 344 uczniów, w roku szkolnym 2012/13 - 300 uczniów, a w roku szkolnym 2013/14 - 261 uczniów. – Moim zdaniem, niepokojącym zjawiskiem jest odchodzenie młodzieży od zawodów rolniczych. Świadczą o tym twarde dane, z którymi trudno polemizować. Niestety, dla wszystkich na wszystko nie wystarcza. W powiecie są szkoły, które wypracowują subwencję ponad bieżące potrzeby, ale są też szkoły, dla których subwencja na bieżące potrzeby nie wystarcza. W tej chwili jeszcze możemy te działania równoważyć i będziemy tak robić, żeby żadna szkoła z mapy powiatu nie została wymazana – zapewnił starosta. Tomasz Cyganek pochwalił się również kwotą, jaką w ostatnich latach starostwo zainwestowało w ZSCKR w Sypniewie: – Wartość inwestycji wyniosła 2,930 mln zł, z czego wkład powiatu wyniósł 1,940 mln zł. Wypowiedź starosty spotkała się z ostrą reakcją Józefa Kujawiaka, byłego dyrektora technikum rolniczego: – Panie starosto, gdybym chciał podsumować pana wypowiedź, to mógłbym powiedzieć, że dzisiaj jest źle, a jutro będzie gorzej. Zdaję sobie sprawę, że gdy powstawała szkoła to były zupełnie inne warunki. Zdaję sobie również sprawę z tego, że nabór do tych szkół będzie mniejszy, ale rolnictwo było, jest i będzie. O randze szkoły i jej pozycji decyduje nie tylko proces dydaktyczny, ale również baza. Spójrzmy, co się dzieje z bazą. Baza szkolenia skurczyła się do minimum. Musimy liczyć się również z tym, że szkolenie w szkołach zawodowych będzie zawsze droższe od szkolenia w szkołach ogólnokształcących. Szkolenie musi kosztować. Nie czarujmy się, gdyby ten internat był wyremontowany, to ilość uczniów w internacie byłaby większa. Jeżeli pan wymienił, ile środków powiat włożył w szkołę to ja przypomnę co sprzedano: 30 ha ziemi, 100 mieszkań, gospodarstwo i 160 ha ziemi. Zawsze mówiono, że pieniądze wrócą do Sypniewa, ale tak się nie stało. Sprzedajemy wszystko i teraz zaczynamy demontaż szkoły. Opamiętajmy się. Tak się składa, że w zarządzie powiatu jest 3 mieszkańców Sypniewa. Stawiam pytanie: czy członkowie tego zarządu sporządzają budżet z własnym przekonaniem, czy nie wiedzą co czynią – ripostował przewodniczący Rady Miejskiej. Jego wypowiedź została nagrodzona oklaskami grona pedagogicznego zasiadającego na sali. – Panie przewodniczący, nie powiedziałem o likwidacji ani demontażu szkoły. Bazujmy na faktach, a nie na emocjach. Pan gra na emocjach i manipuluje – odpowiedział starosta. W ramach riposty podał roczne koszty funkcjonowania szkoły i nadmienił, ile trzeba dokładać z kasy powiatu do jej bieżącego utrzymania. – W 2011 roku subwencja wynosiła 2,314 mln zł, wykonanie budżetu 3,730 mln zł. 2012 rok - subwencja 2,376 mln zł - wykonanie 2,804 mln zł, 2013 rok - subwencja 2,152 mln zł, wykonanie 2,585 mln zł. W 3 lata ze środków samorządu dołożyliśmy do funkcjonowania szkoły 2,226 mln zł – powiedział starosta.
Ważne kwestie dotyczące przyszłości szkoły poruszył przewodniczący rady rodziców. – Szkoła rolnicza w Sypniewie jest jedną z wiodących w województwie kujawsko -pomorskim. Rolnicy oczekują od organu prowadzącego zapewnienia odpowiednich środków finansowych do jej właściwego funkcjonowania. Odniosłem wrażenie, że rolnictwo w powiecie sępoleńskim jest dla pana ważne, panie starosto. Ta szkoła nie jest problemem tego powiatu, ona jest kapitałem tego powiatu – powiedział. Głos w dyskusji zabierali prawie wszyscy goście obecni na sali. – Dopóki jestem radnym, będę walczył o tę szkołę – deklarował Dariusz Krakowiak, przewodniczący Rady Powiatu. – Bardzo zależy mi na tym, żeby ta szkoła się rozwijała – wtórowała mu partyjna koleżanka poseł Iwona Kozłowska. Marian Basa podziękował wszystkim za duże zainteresowanie losem placówki. – Ta szkoła funkcjonuje i nadal będzie funkcjonowała. Przygotowaliśmy plan naprawczy, który pozwolił nam stworzyć nowe kierunki kształcenia – oznajmił dyrektor ZSCKR w Sypniewie.
Wiele uwagi poświęcono również niedoskonałościom systemowym hamującym rozwój szkoły. Nowa podstawa programowa przyczynia się do zmniejszenia liczby godzin, ponadto wydatki związane z wypłacaniem dodatków wiejskich i mieszkaniowych dla nauczycieli nie są ujęte w subwencji oświatowej. Dla samorządów lokalnych i szkół to ogromny cios generujący dodatkowe koszty. To prawda, że baza szkoły kurczy się w ekspresowym tempie. Odpowiedzialność za masową wyprzedaż majątku muszą wziąć na swoje barki władze powiatu. Z perspektywy czasu można pokusić się o stwierdzenie, że technikum rolnicze nie wykorzystało ogromnej szansy rozwoju, gdy wicepremierem i ministrem rolnictwa był Andrzej Lepper, były uczeń ZSCKR. W tamtym czasie należało przekazać placówkę pod opiekę Ministerstwa Rolnictwa i uniemożliwić w ten sposób władzom powiatu masową sprzedaż majątku.