Sępólno
Wilki w mieście
W sobotę na stadionie w Sępólnie wystąpił zespół Wilki, jedna z największych gwiazd rodzimej sceny muzycznej. Robert Gawliński i spółka zaprezentowali przekrojowy repertuar dokumentujący 30 lat dokonań zespołu. Koncert Wilków był udanym zwieńczenie tegorocznych Dni Sępólna.
Wilki zawładnęły duszami i sercami słuchaczy na początku lat 90., kiedy ukazał się ich debiutancki album zawierający takie perełki jak: „Son of the Blue Sky”, „Eli lama sabachtani”, „Aborygen”, „Amiranda”. Był to powiew muzycznej świeżości. Większość z tych utworów zabrzmiała na sobotnim koncercie. Były również piosenki z drugiej płyty, chociażby rockowa ballada „Moja baby”, jednak młodsza część publiczności z niecierpliwością wyczekiwała nowszych utworów, które powstały w XXI w. „Baśka” „Urke” czy „Bohema” musiały się pojawić. Teksty tych kawałków znali i nucili niemal wszyscy zgromadzeni na stadionie. Bardzo liczna publiczność ciepło przyjęła utwory, które pojawiły się na solowych, bardzo dobrych płytach Roberta Gawlińskiego „Nie stało się nic”, i kończący koncert, zagrany jako drugi bis, „O sobie samym”. W dwóch utworach w rolę wokalisty wcielił się syn frontmana Beniamin Gawliński. Sobotni koncert był muzyczną wędrówką przez trzy dekady działalności zespołu. Wilki swój gigantyczny sukces zawdzięczają charyzmatycznemu frontmanowi, który tworzy niezapomniane melodie i pisze mądre teksty. Robert Gawliński, pomimo tego że powoli zbliża się do wieku emerytalnego, nie zawiódł swoich wiernych fanów. Zaśpiewał tak jak mógł, bez pomocy playbacku i sztucznych wspomagaczy. Towarzyszący mu muzycy, w tym dwaj synowie, również znają się na swojej robocie. Część publiczności stojąca dalej od sceny skarżyła się na jakość nagłośnienia, ale pod sceną wszystko brzmiało bez zarzutu. Najjaśniejszym momentem koncertu był „Son of the Blue Sky”, utwór, od którego wszystko się zaczęło, oraz „Aborygen”, który zabrzmiał drapieżniej niż na płycie studyjnej.
Przed koncertem Wilków publiczność bawiły i rozgrzewały dwa lokalne zespoły Nyki i Human Shape. W obu kapelach za mikrofonem stoją wokalistki. Przed zespołami rysuje się świetlana przyszłość.