Więcbork
Wojna Gromu z Gryfem
LKS Gryf Więcbork został wyznaczony jako gospodarz pierwszego rzutu II ligi strefy północnej Polskiej Ligi Podnoszenia Ciężarów. Aby przeprowadzić zawody w regulaminowych i godnych warunkach, chciał wynająć siłownię w Lasku Miejskim, zarządzaną przez konkurencyjny Grom. Zarząd Gromu nie zgodził się na to. W efekcie II-ligowe zawody zostały przeniesione z Więcborka aż do odległych Polic.
Sztangiści Gryfa, którego prezesem jest Piotr Tereszkiewicz, a trenerem Henryk Dueskau, do tej pory startowali w III lidze. W wyniku reorganizacji i dobrego występu w ostatnim rzucie awansowali do II ligi. Znaleźli się w grupie strefy północnej razem z AKS Floorlux Police i Promieniem Szczecin. Organizator rozgrywek - Polska Liga Podnoszenia Ciężarów - wyznaczył Gryfa jako gospodarza pierwszego rzutu II ligi. Do Więcborka miał przyjechać AKS Police. Niestety, sala treningowa na Plebance, w której na co dzień trenują zawodnicy Gryfa, nie nadaje się do przeprowadzenia tego rodzaju zawodów. Zarząd klubu chciał na te kilka godzin wynająć siłownię w Lasku Miejskim, której gospodarzem jest Grom Więcbork.
– Przyszła do mnie sekretarz Gryfa, pani Monika Budzowska, z propozycją wynajęcia sali. Obdzwoniłem członków swojego zarządu i jednogłośnie podjęliśmy decyzję, że odmówimy wynajmu siłowni. Co jest powodem takiej decyzji? Pan Dueskau od jakiegoś czasu nachodzi trenera naszej sekcji, liczy mu sztangi. Poza tym mamy sytuację, w której rodzice podjęli decyzję o przejściu do nas dwóch młodziutkich zawodników, a pan Dueskau nie może się z tym pogodzić, atakuje nas i rodziców. To są kilkunastoletni chłopcy i decyzję w tej sprawie podejmują rodzice, nikt inny. Z tym panem po prostu nie da się współpracować – mówi prezes Gromu Więcbork Sylwester Trzósło.
– Dueskaua można nie lubić i go krytykować. Nie o mnie w tej sprawie jednak chodzi. Chodzi o zawodników startujących w II lidze. Chodzi o Więcbork. Czy jest lepsza forma reklamy dla miasta niż sport? Przez lata Więcbork był kojarzony z ciężarami i dlaczego tak nie może być dalej? Zawody niższej rangi organizowane w Lasku przechodzą bez echa. Komunikaty z ligi są wysyłane do wszystkich klubów w Polsce, zamieszczane na stronach internetowych związku. Siłownia w Lasku jest w dyspozycji Gromu, ale ciągle jest własnością gminy, czyli nas wszystkich – mówi Henryk Dueskau.
Kiedy otworzyliśmy stronę Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, na pierwszym miejscu ukazał się komunikat pod tytułem ,,Zawody z Więcborka przeniesione do Polic”. W związkowej centrali dobrze wiedzą o co chodzi. Przecież prezesem PZPC jest człowiek z Sępólna, Waldemar Gospodarek, który przez lata, jako działacz sekcji podnoszenia ciężarów Zawiszy Bydgoszcz, obserwował wojnę między Sokołem, a później Gryfem z Gromem. Nie jest tajemnicą, że osią niezgody jest tutaj mocno kontrowersyjna postać Henryka Dueskaua. Wieloletni szkoleniowiec Gromu ma swoje za uszami. Nieraz obrywał na naszych łamach. Jednego jednak nie można mu odebrać. Ma rękę do wynajdywania i szlifowania ciężarowych talentów. Tymczasem w Gromie ciężary upadają. W komunikatach z kolejnych imprez próżno szukać nazwy tego zasłużonego dla polskich ciężarów klubu. W Lasku odbywają się co najwyżej zawody o puchar burmistrza. Jest jeszcze Vanessa Gorgoń i dalej już nic. Z funkcji trenera zrezygnował Marek Ksobiak. Zastąpił go również były zawodnik Piotr Łański. Czy on będzie w stanie dźwignąć ciężary Gromu?
Mówi się, że decyzja w tej sprawie nie została podjęta przez zarząd Gromu, tylko przez obóz władzy z panią przewodniczącą rady miejskiej na czele, która jest wiceprezesem klubu. Wojna z Gryfem do niczego dobrego nie prowadzi. Traci na tym cały Więcbork. Obóz władzy na te kilka godzin powinien swoją dumę schować do kieszeni i zezwolić na przeprowadzenie zawodów w Lasku Miejskim. Znając więcborskie realia jesteśmy przekonani, że do porozumienia za obecnej władzy nigdy nie dojdzie. Ona nie lubi Dueskaua, Kałaczyńskiego i tym podobnych. Działaczom Gryfa poradziliśmy, aby swój rzut ligi zorganizowali w Sępólnie. CSiR chętnie wynajmie im siłownię.