Wojtas po raz drugi
Organizatorzy chcieli nawiązać do dawnego biegu zwycięstwa, który odbywał się 30 lat temu na podobnej trasie. Takich biegów rozegrano dziesięć, ostatni w 1990 roku. Wówczas trasa liczyła 9 kilometrów, ze startem na wysokości cmentarza pomordowanych w Karolewie i metą na więcborskim rynku. Trasa reaktywowanego biegu ma dokładnie 10 kilometrów. Chodzi o to, aby zawodnicy mogli porównywać swoje czasy. Jest to więc bieg klasyczny. Meta została usytuowana na stadionie miejskim. Zanim nastąpił start ostry, uczestnicy złożyli wiązankę kwiatów pod pamiątkową tablicą na cmentarzu. Prezes Wodnika, Piotr Węgrzyn, przypomniał historię miejsca, w którym zamordowano od 4 do 10 tysięców Krajny. Start nastąpił punktualnie o godzinie 11.00. Starterem był burmistrz Więcborka, Paweł Toczko. Od razu po starcie uformowała się 4-osobowa czołówka, która na wysokości Śmiłowa miała nad rywalami już ponad 2 minuty przewagi. Na metę pierwszy wbiegł Marek Wojtas z Tucholi (0:32:35), a drugi Rafał Wolak z Gdyni (o:32:58). Dwa lata temu kolejność tych zawodników na mecie była identyczna. Trzecie miejsce zajął Piotr Dziuba z Okonka (0:33:58). Jako dziesiąta na mecie zameldowała się pierwsza kobieta, Angelika Stefańska ze Swarzędza (0:39:13). Wśród pań druga była więcborczanka, Katarzyna Przybylska (0:43:43), a trzecia Marta Wójcik-Dąbrowska z Torunia (0:46:48). Od pierwszego biegu najlepszym więcborczaninem jest Piotr Kriese, który tym razem zajął miejsce 11. Na miejscu 18. zameldował się Ryszard Kałaczyński z Wituni, który po południu wyruszył do swojego kolejnego maratonu w ramach bicia rekordu Guinessa. Trasę pokonał również przewodniczący rady powiatu, Dariusz Krakowiak, ale jak sam przyznał, to już nie te lata, a i brzuszek spory. Biegacze narzekali na zbyt wysoką, wręcz upalną temperaturę. Nie mogli jednak narzekać na organizację imprezy. Każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy medal, a najlepsi puchary i nagrody finansowe.