Witunia (gmina Więcbork)
Wszystkie talenty Bianki?
Bianka ma 10 lat i jest osobą niewidomą z poczuciem światła. Jest uczennicą IV klasy Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi w Jastrzębcu im. ks. Jana Twardowskiego oraz II klasy Szkoły Muzycznej Pierwszego Stopnia w Chełmży, w klasie fortepianu. Gra nie tylko na fortepianie, ale również na flecie i ukulele, a jej marzeniem jest gra na perkusji. Dziewczynka kocha teatr, operę, balet, historię, jeździ konno i gra w szachy. Jednak jej największą pasją jest śpiewanie. W tym kierunku chce się rozwijać. Potencjał ma przeogromny, o czym mogliśmy się już niejednokrotnie przekonać.
Kto był obecny na uroczystościach z okazji Dnia Niepodległości, które odbywały się przed pomnikiem Orła Białego w Więcborku na pewno zapamiętał małą dziewczynkę w kożuszku i bereciku na głowie, która zaśpiewała piosenkę „Uwierz, Polsko”. Słowa piosenki w jej wykonaniu dosłownie przeszywały słuchaczy. Obecny na tej uroczystości wicewojewoda Radosław Kempinski przyznał, że czegoś takiego nigdy nie słyszał. Ta sama dziewczynka zaśpiewała podczas imprezy z okazji oddania do użytku nowej świetlicy wiejskiej w Wituni. Kiedy śpiewała piosenkę Zbigniewa Wodeckiego ,,Nauczmy się żyć obok siebie”, ponad setka obecnych siedziała jak zahipnotyzowana. Wielu z nich zaszkliły się oczy, część po prostu płakała. Już dziś 10 -letnia mieszkanka Wituni wprowadza słuchaczy w taki stan, a co to będzie dalej? Może to niefortunne określenie, ale właśnie w piosence Bianka Berezowska widzi swoją przyszłość. Ona po prostu kocha śpiewać i na dodatek ma do tego talent i niewiarygodny zapał.
– Zaczęłam śpiewać, jak miałam dwa lata. Mama zabierała mnie na różne koncerty. Zawsze zazdrościłam tym osobom, które stały na scenie. Mówiłam, że to nie one powinny stać na scenie, tylko ja – mówi Bianka.
– Bianka bardzo wcześnie zaczęła mówić. Wiele osób dziwiło się temu. Postępująca choroba, o której wówczas nie wiedzieliśmy, uaktywniła pozostałe zmysły tak, że bardzo szybko zaczęła „łapać” teksty piosenek – mówi pani Patrycja, mama Bianki.
Bianka ciągle śpiewała w domu, aż mama zabrała ją do domu kultury w Więcborku, gdzie zajęcia wokalne prowadziła Agata Pufal. Potem Bianka zafascynowała się operą. Trafiła do pani Moniki Litwin-Dyngosz i do dziś jest jej uczennicą. W tym samym czasie Bianka jeździła do Bydgoszczy, gdzie uczyła się alfabetu Braille’a. Zatem łączyła naukę języka z nauką śpiewu.
– Na zajęcia do ośrodka Braille'a jeździłyśmy codziennie przez ponad dwa lata – mówi pani Patrycja.
– Bianka codziennie trenuje w domu, gra na pianinie, robi rozśpiewki, trenuje głos – dodaje pan Marcin, tata dziewczynki.
Bianka w szkole muzycznej jest w klasie fortepianu, ale ostatnio zafascynowała się fletem. Ma już pięć fletów, a myśli o zakupie dwóch kolejnych. Poza tym gra na ukulele, a po głowie chodzi jej perkusja. Co na to ostatnie powiedzą rodzice i sąsiedzi?
Dziesięciolatka z Wituni ma jasny cel: chce śpiewać. Jej talent jest doceniany przez fachowców. Od lat zdobywa nagrody w przeróżnych konkursach, przeglądach i festiwalach. Nad jej fortepianem wisi spora kolekcja dyplomów. Jej największym sukcesem jest zdobycie pierwszego miejsca i nagrody Przemysława Cackowskiego na XIII Festiwalu Widzących Duszą „Muzyka otwiera oczy” organizowanym przez bydgoską Fundację Otwarta Przestrzeń Światłownia. Światłownia to scena przy ulicy Świętej Trójcy w Bydgoszczy stworzona przez niepełnosprawnych dla niepełnosprawnych. Prezes tej fundacji podpisuje się imieniem i nazwiskiem z dopiskiem „ślepiec”. Bianka w Światłowni jest już stałym gościem. Zadebiutowała na tej scenie, mając zaledwie 5 lat.
– Pamiętam, jak startowałam pierwszy raz w tym festiwalu i dostałam takiego wielkiego królika. Moim marzeniem było go wygrać i to się spełniło – mówi Bianka.
Nagrodą za pierwsze miejsce w festiwalu była całkiem spora gotówka. Można więc powiedzieć, że Bianka na śpiewie zarobiła swoje pierwsze poważne pieniądze.
Okazuje się, że śpiew to nie jedyna jej pasja. Jej mama jest czynną zawodniczką szachowej drużyny Wieża Więcbork. Pani Patrycja szachami zaraziła córkę. Ktoś zapyta, jak osoba niewidoma gra w szachy. Okazuje się, że odpowiedzią na to pytanie jest specjalna szachownica. Jest to normalna szachownica, w której poszczególne figury pod spodem zakończone są drewnianymi kołeczkami. Te kołeczki umieszcza się w otworach, które znajdują się na wszystkich polach. Dzięki temu figury się nie przewracają, a gracz może ocenić ich położenie przez dotyk, nie robiąc bałaganu na szachownicy.
Kolejna pasja Bianki to konie. Dziewczynka jeździ konno, biorąc udział w zajęciach stajni Astra w Wiśniewce koło Sępólna. Mało tego, jest również miłośniczką hobby horse. Hobby horse to pluszowa głowa konia na patyku. Można go wziąć między nogi i symulować jazdę na koniu. W tej dziedzinie rozgrywane są nawet prawdziwe zawody. Ostatnio Bianka zaczęła szyć własnego konika i trzeba przyznać, że szycie „na okrętkę” wychodzi jej lepiej niż niejednej krawcowej.
Bianka ma tak szerokie horyzonty, że trudno za nią nadążyć. W tym natłoku pasji i umiejętności ma jeszcze czas na zgłębianie historii, zwłaszcza II wojny światowej, choć podobno mitologię ma również w małym paluszku. Tutaj dużym ułatwieniem są audio booki, które dziewczynka dosłownie chłonie. Wyznała nam, że interesuje ją również balet. – Mam strój baletowy z przedstawienia i próbuję w domu tańczyć. Ja to nazywam „krwawym baletem”, ponieważ się przewracam, kaleczę i wtedy strój jest poplamiony krwią – mówi Bianka.
Dziesięciolatka pewnie nie mogłaby spełniać swoich marzeń, gdyby nie rodzice. Niejedni w takich okolicznościach załamaliby ręce. Tutaj jest wręcz odwrotnie, stali się silniejsi. Pani Patrycja zrezygnowała z pracy zawodowej i stała się oczami swojej córki. Mimo woli uczy się wszystkiego razem z nią. A Bianka? Bianka już myśli o kolejnych występach i kolejnych konkursach. To jest jej życie. Rozmowa z nią, przebywanie w jej towarzystwie to wielka przyjemność i ciekawe doświadczenie. To bardzo mądra i rezolutna osóbka, której energia i optymizm udziela się tym, którzy mają z nią kontakt. Jesteśmy przekonani, że jeszcze nie raz o niej usłyszymy i uda się jej zrealizować dziecięce, ale bardzo poważne marzenia. Tego jej życzymy.