Wykiwali inwestora
Bar Hangar oraz działkę nad Jeziorem Więcborskim dzierżawi Dariusz Jodkowski. Umowa wygaśnie w 1015 roku, jednak dzierżawca nie chce już użytkować tego majątku. W tej sprawie wystosował do urzędu miejskiego oficjalne pismo. Jednocześnie do tego samego urzędu wpłynęły dwie oferty. Jedna dotyczyła kupna nieruchomości, a druga jej dzierżawy. W październiku sprawa była omawiana podczas obrad komisji rolnictwa, która zajmuje się również szeroko pojętą gospodarką komunalną. Radni kategorycznie sprzeciwili się sprzedaży tak atrakcyjnie położonej nieruchomości. W grę wchodzi więc jedynie dzierżawa. Ofertę złożyli Agata i Sebastian Stankowiczowie z Jelenia, właściciele tamtejszej karczmy. Inwestor przewidział w swojej ofercie remont kapitalny hangaru, urządzenie tam wypożyczalni sprzętu wodnego, budowę pomostu, placu zabaw, a także innych elementów infrastruktury turystycznej. Przy okazji Stankowiczowie planowali reaktywację klubu wioślarskiego i żeglarskiego. Byli już nawet po słowie z wicemistrzem olimpijskim Bartłomiejem Pawełczakiem, który miałby zająć się szkoleniem. Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze do tego, aby zagospodarować pusty w tej chwili obiekt. Byłby on znakomitym uzupełnieniem oferty turystycznej Więcborka, a także oferty sportowej dla jego mieszkańców. Obecny dzierżawca w związku z przeprowadzonymi remontami, które zgodnie z umową zaliczono mu do czynszu, ma wobec gminy nadpłatę, ale ten problem jest do załatwienia.
– Rozmawiałem z panem Jodkowskim w tej sprawie. Po prostu zapłaciłbym mu kwotę nadpłaty i on by nie stracił. Zaakceptował ten pomysł. Niestety, pojawiły się jakieś niezrozumiałe dla mnie przeszkody, aby mi to wydzierżawić. Z pisma, które otrzymałem, oraz po spotkaniu z burmistrzem wnioskuję, że decyzja jest odmowna. Widocznie gmina nie chce zarobić na swoim majątku. Dla mnie temat jest już nieaktualny. Chciałem na to przedsięwzięcie pozyskać środki unijne, ale z końcem stycznia mija termin składania wniosków o dofinansowanie – mówi Sebastian Stankowicz.
O przyczyny odmownej decyzji spytaliśmy burmistrza Pawła Toczkę. Ten udzielenie odpowiedzi zlecił Michałowi Bąkowi, kierownikowi wydziału inwestycji urzędu miejskiego.
– Umowa dzierżawy z obecnym dzierżawcą obowiązuje do 2015 roku. Na dziś tej umowy nie wypowiadamy i nie podejmujemy żadnych kroków w stosunku do tej nieruchomości. Taka jest wola decydentów - mówi Michał Bąk.
Okazuje się więc, że gmina nie chce zagospodarowania wolnego obiektu i nie chce pieniędzy z dzierżawy.
Podobno jest to wynik lobbingu właścicieli pobliskich ośrodków wczasowych, którzy boją się konkurencji.