Wypalili trawę na boisku
Dziedno nigdy nie miało takiego miejsca, gdzie mieszkańcy mogliby się spotkać, pograć w piłkę, pobawić z dziećmi. Niedawno się tego doczekali. Kosztem ponad 50 tysięcy złotych dawna działka rolna zamieniła się w prawdziwy kompleks sportowo-rekreacyjny. Na ogrodzonym terenie powstało boisko piłkarskie i plac zabaw. Pomogła gmina, lokalna grupa działania i mieszkańcy własną pracą. Znaczną część tej pracy zniszczono. Pielęgnowana niczym przydomowy trawnik zielona murawa została opryskana jakimś nieznanym środkiem chemicznym, który ją wypalił. W tym czasie ani gmina, ani sołectwo nie wykonywały tutaj żadnych zabiegów chemicznych. Mamy więc do czynienia z celowym zniszczeniem murawy boiska. Spaloną trawę zauważył sołtys Dziedna, który przejeżdżał obok z pracownikiem urzędu gminy.
– Cieszyliśmy się i byliśmy dumni z efektów naszej pracy. Po tym wydarzeniu wszystkiego mi się odechciało – mówi sołtys Ryszard Badziński.
– Właścicielem obiektu jest gmina. Zgłosiliśmy sprawę na policję i do firmy ubezpieczeniowej. Nasze straty wyceniamy na 15 tysięcy złotych. Brakuje mi słów, aby opisać ten czyn. To zrobił jakiś idiota – mówi wójt Sośna, Leszek Stroiński.
Nie wiadomo jakiego środka użyto. Podczas uroczystości otwarcia boisko pokropił proboszcz parafii w Mąkowarsku ks. Wiesław Wiśniewski, ale on użył wody święconej. Wiadomo, że istnieją teraz środki chemiczne, które powodują, że przez wiele lat nic nie urośnie w miejscu ich użycia. Jeśli jest to właśnie taki środek, konieczna będzie wymiana gruntu. To są koszty. Nawet gdyby znalazły się pieniądze, to nie wiadomo, czy lokalnej społeczności starczy energii, aby to zrobić. Ich pracę już raz zniweczono.