Wyprzedaży gminnego mienia radni mówią „nie”
Gdyby spojrzeć na relację dochodów do wydatków gminy planowanych w 2013 roku można by powiedzieć - rewelacja. Dochody to 39.874.050 złotych, a wydatki 39.036.502 złote. Jest to więc budżet ze sporą nadwyżką, ale przeznaczoną na spłatę długów. Tylko w 2013 roku gmina Więcbork na obsługę swojego długu musi wydać 1.267.000 złotych. Mimo sporego zadłużenia na inwestycje i zakupy inwestycyjne zaplanowano 4.824.501 złotych. To o milion więcej niż gmina Sępólno, której budżet jest o 4.000.000 złotych większy. Planuje się zakup ciężkiego samochodu gaśniczego dla więcborskich strażaków. Na ten cel zarezerwowano 400.000 złotych. Strażacy wdeptali już ścieżki do gabinetu burmistrza i wreszcie się doczekali. Wysłuzony jelcz zostanie zastąpiony nowym pojazdem. Zabezpieczona kwota na wóz gaśniczy typu cięzkiego raczej nie wystarczy, ale typu średniego owszem. 350.000 złotych przeznaczono na drugi etap budowy ulic Kazimierza Wielkiego oraz bolesława Chrobrego, a także ulic na osiedlu Łopiennik, ulicy Lipowej i częściowo Brzozowej. W tegorocznym budżecie musiały znaleźć się środki na kontynuacją już rozpoczętej rewitalizacji placu Jana Pawła II. Są również zapowiadana środki na powiększenie cmentarza komunalnego w Więcborku, kontynuację budowy sali gimnastycznej w szkole podstawowej w Sypniewie. Planuje się również, z udziałem środków zewnętrznych, termomodernizację budynku Urzędu Miejskiego. Kontynuowana będzie współpraca z powiatem związana z remontem drogi Borzyszkowo-Sypniewo oraz budowę chodników przy drogach powiatowych. Kontynuowane będą również remonty świetlic wiejskich, ich doposażenie oraz inne inwestycje w sołectwach.
W trakcie dyskusji starły się dwa poglądy: czy kontynuować dotychczasową politykę inwestycyjną poprzez zadłużenie gminy, czy też ponad wszystko spłacać zadłużenie? Najwięcej kontrowersji wywołała zapisana w projekcie budżetu po stronie dochodów sprzedaż piętra budynku ośrodka zdrowia w Więcborku. W ten sposób planuje się pozyskać 470.000 złotych. W sumie ze sprzedaży składników majątkowych autorzy budżetu chcą uzyskać aż 1.332.590 złotych. 255.000 złotych ma przynieść sprzedaż działki o powierzchni 1.6142 ha pod usługi turystyczno-wypoczynkowe. Działkę nr 158/10 określono jako atrakcyjny grunt nad Jeziorem Więcborskim. Ponadto wpływy do gminnej kasy ma zapewnić sprzedaż dwóch działek w Runowie oraz mieszkań komunalnych.
– Ponad milion złotych na obsługę długu. To musi niepokoić. Wyliczyłem, ze spłata obecnego zadłużenia będzie nas kosztowała dziesięć milionów odsetek. Radni poprzedniej kadencji trochę sobie poszaleli. Teraz widać ile nas to szaleństwo kosztuje. następuje totalna wyprzedaż majątku. Następni nie będą mieli już czego sprzedawać. Trzeba pamiętać, że około 70 procent całego budżetu przeznaczamy na oświatę i pomoc społeczną. Do oświaty w dalszym ciągu dokładamy około dwóch milionów złotych. Czas na reorganizację oświaty, bo tak dalej być nie może – mówił radny Henryk Szwochert, przewodniczący komisji finansów, z zawodu księgowy.
– W pełni podpisuję się pod tym, co powiedział radnych szwochert. Niepokoi mnie propozycja sprzedaży pietra ośrodka zdrowia. Kiedyś podjęliśmy uchwałę o sprzedaży gruntu pod nowy ośrodek zdrowia i nic się w tej sprawie nie dzieje. W pierwszej kolejności powinniśmy wyprzedawać mieszkania komunalne. Wpływy z czynszu są znikome, a koszty ich remontów ogromne – dodał radny Waldemar Kuszewski.
– Jeśli tylko będzie możliwość uniknięcia sprzedaży części ośrodka zdrowia, to tak należy postąpić – proponował radny Kazimierz Wilczyński.
– Rozumiem, że sprzedaż gminnego majątku budzi duże kontrowersje. Proszę jednak zauważyć, ze posiadanie takiego majątku generuje określone koszty związane z jego utrzymaniem. To jest tylko propozycja. Nic w tej gminie nie będzie sprzedane bez waszej zgody. Czegoś takiego nie zrobię. Kiedy 6 grudnia 2006 roku przyszedłem do pracy w urzędzie zadłużenie gminy wynosiło około 20 procent. Przez te 6 lat zadłużyliśmy gminę do około 50 procent, ale w tym samym czasie udało się pozyskać wiele milionów środków zewnętrznych. W tym roku wydając własny milion zyskaliśmy aż trzy miliony. Czy to jest grzech? Proszę również pamiętać, ze cały czas inwestując podnosimy wartość majątku gminy. Musimy to wykorzystać do maksimum. Już dziś wiadomo, że środków zewnętrznych na inwestycje już nie będzie. Po prostu się skończyły – bronił swoich budżetowych propozycji burmistrz Paweł Toczko.
– To prawda, w ostatnich latach gmina poszła mocno do przodu, zrobiono naprawdę dużo. Skorzystaliśmy ile się dało z dostępnych środków zewnętrznych - po stronie burmistrza stanął radny Andrzej Wenda.
– Nie można zjeść cukierka i jednocześnie mieć cukierka – dodał w swoim stylu przewodniczący Józef Kujawiak.
Za przyjęciem budżetu głosowało 10 radnych, od głosu wstrzymali się radni PiS: Roman Mroczkowski, Grażyna Witczak i Waldemar Kuszewski.
W Więcborku stało się to, co rok temu przerabialiśmy w powiecie. Kiedy kończą się możliwości zaciągnięcia kredytów po stronie dochodów zapisano wpływy ze sprzedaży majątku. Na razie tak, aby wszystko zgadzało się na papierze, aby organy kontrolne nie przyczepiły się. Radni mimo, ze wyrazili głośny sprzeciw wobec planów sprzedaży części ośrodka zdrowia zagłosowali za projektem budżetu. Formalnie byli więc za sprzedażą.
Zapis w uchwale budżetowej upoważnia do wszczęcia procedury sprzedaży majątku. To prawda, że aby skonsumować ten zapis potrzebna jest odrębna uchwała o wyrażeniu zgody na sprzedaż, ale może dojść do sytuacji, w której burmistrz powie: – Brakuje nam pół miliona. Głosowaliście za takim budżetem? Głosowaliście.
Wyprzedaż majątku jest pewną oznaką słabości władzy, która zjada własny ogon. Po niej choćby potop. Mówiąc o budżecie jako obszernym dokumencie należy docenić pracę skarbnika Aliny Kruk. To pierwszy samodzielny budżet pani skarbnik. Kiedy przedstawiła jego główne założenia stres na jej twarzy była aż nadto widoczny. Alina Kruk przebrnęła jednak przez tę prośbę pomyślnie.
Księgowość do szkół
– Panie burmistrzu, na ostatniej sesji przyjęliśmy stanowisko dotyczące reorganizacji lub rozwiązania biura obsługi oświaty samorządowej. . Oczywiście ono nie zobowiązuje. Tymczasem czytamy w prasie o konkursie na stanowisko dyrektora. Radni poczuli się trochę oszukani, są traktowani niepoważnie. Takie okazji do reorganizacji tej instytucji już nie będzie. Jak to w końcu jest z tym BOOS-em, panie burmistrzu nóżki na stół – to wypowiedź przewodniczącego Józefa Kujawiaka, który tak jak pozostali radni został zaskoczony konkursem na stanowisko dyrektora biura po odejściu Waldemara Kuczerepy.
– Różnica jest taka, że państwo nie ponosicie w tej sprawie odpowiedzialności. Ponadto nie słuchacie tego co ja mówię. Mówiłem już, że zamierzam odciąć od BOOS-u dział finansowy. Zostałaby tam typowa administracja. Pani skarbnik zasugerowała mi, że wolałaby mieć finanse szkół bliżej siebie. Ktoś musi jednak tym kierować. To jest ogrom zadań: dowóz dzieci do szkół, stypendia, awanse nauczycieli, sprawy kadrowe. Nikt z ulicy nie przyjdzie i nie pociągnie oświaty. Nie chcę robić niepotrzebnego zamieszania. Jak najszybciej przygotujemy projekt reorganizacji i na pewno go poznacie jako pierwsi – odpowiadał burmistrz Paweł Toczko.
– Jeśli biuro ma być bez księgowości, to ono w ogóle jest zbędne. Szkoły z administracją poradzą sobie same – słusznie zauważył radny Mariusz Wobszal.
– Księgowi do szkół. Takie jest stanowisko komisji oświaty. Jako szef jednostki budżetowej na co dzień widzę co to znaczy mieć księgowego przy sobie. Dyrektorzy szkół teraz w ogóle nie odpowiadają za swoje budżety, a powinni za nie odpowiadać głową. Jeśli nie odpowiadają, to po co w ogóle dyrektorzy – dodała radna Beata Lida, przewodnicząca komisji oświaty.
Po tym, jak z oświatowej kasy wyprowadzono 700.000 złotych biuro obsługi oświaty samorządowej stało się problemem, który trzeba załatwić jak najszybciej, wyciągając właściwe wnioski z poprzednich błędów. Radni w Więcborku chcą likwidacji tej jednostki. Burmistrz ma inny pomysł. Rację ma jednak radny Wobszal, który nie widzi sensu jej utrzymywania bez działu księgowego.