Wysoka wygrana Kamionki
Kamionka - Łokietek Wierzchucin 6:0 (4:0)
Bramki: M. Haliniak, M. Balcer, K. Januszewski, D. Kobus, D. Betin, A. Żuchowski.
Kamionka: K. Sowiński, M. Stupałkowski, S. Gołąbek, Sz. Tusznio, A. Bukowski (75' K. Samul), M. Balcer (55' Ł. Krauze), M. Haliniak (60' A. Żuchowski), B. Lepak, M. Trąbka, D. Kobus, K. Jnuszewski (46' D. Betin).
W składzie Kamionki w porównaniu z pierwszym spotkaniem zaszła tylko jedna zmiana. M. Stryszyka zastąpił M. Balcer. Gospodarze bardzo mocno rozpoczęli pojedynek z Łokietkiem, chcąc szybko ustawić sobie spotkanie. W 30. sek piłkę na środku boiska przejął M. Trąbka. Ładnie przegrał z M. Balcerem, jednak strzał z bliska poszybował nad poprzeczką. W 2. min padła już pierwsza bramka. W polu karnym faulowany był K. Januszewski i arbiter odgwizdał rzut karny, którego pewnie na gola zamienił M. Haliniak. W kolejnych minutach troszkę niespodziewanie to goście groźniej zaatakowali. Dwukrotnie znaleźli się w dobrych sytuacjach, na szczęście w obu przypadkach uderzali niecelnie. W 20. min kolejny raz drużyna z Wierzchucina wykonywała stały fragment gry. Piłkę dośrodkowaną z rzutu rożnego ręką uderzał zawodnik Łokietka. Nie udało mu się przechytrzyć arbitra i otrzymał żółtą kartkę. Kamionka dopiero w 27. min zdołała ponownie zaatakować bramkę rywala. Ładnie prostopadłym podaniem D. Kobus dograł piłkę do K. Januszewskiego, który minął wprawdzie bramkarza, jednak zbyt mocno zagraną piłkę zdołali wybić obrońcy. Z doprowadzenia do remisu nie rezygnowali goście z Wierzchucina i w 33. min mocny strzał odbił przed siebie K. Sowiński, a w zamieszaniu w polu karnym nikomu na szczęście nie udało się dobić i całą sytuację wyjaśnili obrońcy gospodarzy. Dwie minuty później piłkarze Kamionki nieco ostudzili zapały rywali. Strzał M. Trąbki odbił wprawdzie bramkarz, jednak wobec dobitki M. Balcera był już bezradny. Końcowe minuty pierwszej odsłony były fantastyczne w wykonaniu gospodarzy. Najpierw M. Haliniak mocno uderzał z dystansu. Bramkarz kolejny raz odbił piłkę przed siebie. Ta trafiła pod nogi K. Januszewskiego, który najpierw minął golkipera rywali, a następnie umieścił piłkę w siatce. Zanim drużyny zeszły do szatni jeszcze padła jedna bramka. W polu karnym B. Lepak dokładnie dograł do D. Kobusa. Tez z kolei minął jeszcze obrońcę i mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Po przerwie na boisku pojawił się D. Betin i od razu zaznaczył swoją obecność strzelonym golem. Mocno rozbita drużyna Łokietka nie załamała się do końca i próbowała strzelić honorowego gola. Niewiele z tego wychodziło. Kilka niegroźnych uderzeń z dystansu absolutnie nie mogło zagrozić bramce strzeżonej przez K. Sowińskiego. Ostatniego, szóstego gola strzeliła natomiast Kamionka. W polu karnym faulowany był D. Kobus i arbiter odgwizdał rzut karny. Pewnym strzałem A. Żuchowski absolutnie nie dał szans bramkarzowi i tym samym ustalił wynik spotkania. Bliski szczęścia był jeszcze D. Kobus. W dobrej sytuacji uderzył nad bramkarzem, a piłkę zmierzającą do bramki zdołali wybić obrońcy. Z bliska uderzał jeszcze M. Trąbka, a piłka o centymetry minęła bramkę. W ostatnich minutach żółtą kartką ukarany został D. Kobus, a że była to już czwarta, będzie musiał pauzować w bardzo ważnym pojedynku z Tucholanką.
– Szybko strzelona bramka za bardzo nas uspokoiła i rozluźniła. Troszkę niepotrzebnie się cofnęliśmy. Końcówka pierwszej połowy była już dużo lepsza i praktycznie trzema golami rozstrzygnęliśmy spotkanie. Teraz przed nami dużo trudniejsze wyzwanie. Spotkania z Tucholanką zawsze są ciężkie, ale jedziemy powalczyć o kolejne punkty – mówił po meczu trener Kamionki S. Gołąbek.