Zaangażowanie i współpraca to podstawa
- Na początek kwestia najbardziej aktualna. Interesuje mnie Pańska opinia dotycząca nowo powstałego w Dąbrówce oddziału zamiejscowego Szkoły Podstawowej w Dużej Cerkwicy. Czy jest Pan zadowolony z takiego obrotu sprawy, z tego, że trzeba będzie nawiązać współpracę z tamtejszym środowiskiem?
— Razem z władzą oświaty bardzo się z tego cieszymy, że tak zakończyła się sprawa. Od dawna zabiegamy o to, by najmłodsze dzieci z Dąbrówki chodziły do szkoły w naszej gminie, a nie jak to dotychczas było, do szkół podlegających Chojnicom. W 2009 r. powstał oddział przedszkolny. Postanowiono przedłużyć jego funkcjonowanie i dodatkowo rozszerzyć działalność dla klas I-III. W zeszłym roku wspólnie udało nam się stworzyć oddział zerowy, który należał już do Szkoły Podstawowej w Dużej Cerkwicy. Do Dąbrówki chodziło 14 pięcio- i sześciolatków i 4 dzieci w wieku 4 lat. Rodzice są ważnym elementem funkcjonowania placówki oświatowej. Zadeklarowali, że ich dzieci mogłyby dalej uczęszczać do tego oddziału. Nawiązanie kontaktu będzie długotrwałą pracą wymagającą wielu poświęceń od obu stron. Nie obędzie się bez kompromisów w wielu sprawach.
- A jaka jest gwarancja, że rodzice z Dąbrówki nie zmienią zdania i nie zabiorą po jakimś czasie swoich dzieci?
— Gwarancji nie ma żadnej. Rodzic ma prawo posłać swoje dziecko gdziekolwiek. Miejmy jednak nadzieję, że warunki, które tam zostaną stworzone (a będą bardzo dobre, jeśli chodzi o wyposażenie i sprzęt dydaktyczny), zachęcą rodziców do posyłania dzieci właśnie tam. Szkoła będzie na miejscu, a co się z tym wiążę większa wygoda w kwestii logistycznej i bezpieczeństwa malców. Zapewniamy doświadczoną i zaufaną kadrę nauczycielską – panią Agnieszkę Dropiewską, cieszącą się dużym autorytetem oraz nauczycielkę z wieloletnim stażem - panią Beatę Metzmacher. Rodzice muszą mieć świadomość tego, że jeżeli odwrócą się od szkoły, cała inwestycja i zaangażowanie w nią pójdzie na marne.
- Koszt inwestycji przekroczy 200 000 zł. Nie zapomnijmy, że dojdą jeszcze wydatki na utrzymanie budynku. Nie jest Pan zawiedziony, że na powstanie nowej placówki i w przyszłości utrzymanie jej znalazły się finanse, a na budowę sali gimnastycznej w cerkwickiej szkole nie?
— O tej sali mówi się nie od dziś. Są to całe dziesięciolecia. Sprawa z roku na rok jest odsuwana, realizuje się inne inwestycje z dziedziny oświaty. Projekty były już przygotowane, ale wówczas pojawił się projekt „Orlik”. Sprawa została przesunięta na następny rok. Po ukończeniu orlika niestety przyszedł kryzys - brak środków sprawił, że sprawa została odłożona. Przygotowany projekt był bardzo duży i kosztowny, a jak się okazało nie do końca przemyślany. Na początku planowano salę wielkości takiej, jaka jest w kamieńskiej podstawówce. Stwierdziliśmy, że nie jest konieczna sala takich gabarytów, wystarczyłaby rozmiarów 24m x 12m. Oprócz kosztów budowy uwzględniono także te, które dotyczą m. in. ogrzania tak dużej przestrzeni. Tak więc sprawa ugrzęzła. Zawód jest na pewno. Taki obiekt zawsze cieszy środowisko pedagogiczne, poza tym mogłaby z niego korzystać zarówno społeczność lokalna, jak i ta ze wsi Dąbrówka. Sala ta byłaby znaczącym argumentem do tego, by właśnie zachęcić rodziców do posyłania pociech do naszego obwodu.
- Czego jeszcze, oprócz sali gimnastycznej, brakuje szkole? Jakie są jej aktualne potrzeby?
— Oprócz sali do pełni szczęścia brakuje nam nowej pracowni komputerowej. Ta obecna jest już przestarzała, tym bardziej że wchodzą nowe wymagania polegające na tym, że na jeden komputer ma przypadać jeden uczeń. Staraliśmy się otrzymać środki finansowe na taki projekt, ale nie uzyskał on akceptacji.
- A jeżeli chodzi o osiągnięcia szkoły w ostatnim czasie Pana kadencji dyrektorskiej – czym szkoła może się pochwalić?
— Największym atutem szkoły jest wysoki poziom nauczania. Potwierdzają to wyniki powyżej średniej powiatu, nawet i województwa na testach zewnętrznych, również średnie wyniki krajowe. Nasza szkoła może pochwalić się osiągnięciami z różnych dziedzin. Mamy wojewódzkich finalistów z języka polskiego i matematyki. Bardzo dobrze układa nam się współpraca z Nadleśnictwem Lutówko: nadleśniczym Ryszardem Zambrzyckim i panem Aleksandrem Hermanem za pośrednictwem Szkolnego Koła Ligi Ochrony Przyrody. Całkiem niedawno zostaliśmy nagrodzeni pierwszym miejscem w wojewódzkim konkursie przyrodniczym pt. „Poznajemy nasze lasy” przez marszałka województwa kujawsko-pomorskiego i dyrektora Regionalnych Lasów Państwowych w Toruniu. Mamy także znaczące osiągnięcia sportowe – często bierzemy udział w różnego rodzaju zawodach gminnych, powiatowych i wojewódzkich, na których zdobywamy nagrody z wielu dziedzin sportu.
- Sam Pan ma kilkuletnie dziecko – myśli Pan, że córka w przyszłości będzie miała możliwość rozwijać swoją sprawność ruchową na sali gimnastycznej, czy raczej ona także nie doczeka tej chwili i jej wybiegiem będzie wąski korytarz szkolny?
— (Śmiech). Bardzo bym chciał, żeby córka doczekała tej sali. Mam taką cichą nadzieję, że powstanie w najbliższym czasie.
- Dziękuję za rozmowę.