Zebranie kanapowe
Dwa sępoleńskie osiedla, tak jak sołectwa, co roku mają swoje zebrania ogólne mieszkańców, podczas których zarząd osiedla składa sprawozdanie ze swojej działalności. Jak zwykle zebranie osiedla numer jeden (wschodnia część miasta do rzeki Sępolenki) odbyło się w szkole podstawowej nr 1. Tym razem organizatorzy zaskoczyli mieszkańców i zamiast twardych, szkolnych krzesełek przygotowali dla nich miękkie sofy. Przedstawicieli lokalnej władzy posadzono na wspomnianych krzesełkach.
Zebrani w komfortowych warunkach wysłuchali sprawozdania z działalności zarządu osiedla przedstawionego w 2019 roku przez przewodniczącą Mariolę Mosiądz - Śmigiel. Osiedle dysponowało w ubiegłym roku budżetem w wysokości 44.500 zł. Zgodnie z planem ustalonym na wrześniowym zebraniu mieszkańców 35.000 zł z tych środków przeznaczono na osiedlowe place zabaw: na zakup nowych elementów i konserwację istniejących. Poza tym zarząd osiedla wspiera różne organizacje i lokalne imprezy. Najczęściej są to kilkusetzłotowe kwoty.
– W ubiegłym roku zakupiliśmy również ławki i kosze na śmieci, a także uchwyty i woreczki na psie odchody. Zostaną one zamontowane na terenie osiedla w tym roku. Jestem już po uzgodnieniach z prezesem ZTiU – mówiła Mariola Mosiądz-Śmigiel. Sprawozdanie zarządu zostało przyjęte w głosowaniu przez obecnych na zebraniu mieszkańców.
Tak jak w przypadku zebrań sołeckich, w ramach zebrania odbyły się konsultacje dotyczące zmian w statucie osiedla. W gminie Sępólno wszystkie sołectwa i osiedla mają identyczne statuty różniące się jedynie nazwami miejscowości oraz załącznikami graficznymi, czyli ich mapami. Propozycje zmian wynikają z sugestii Prokuratury Rejonowej w Tucholi, która również analizuje akty prawa miejscowego. Prokuratura przyjrzała się statutowi Kawli i na tej podstawie zasugerowała pewne korekty. Te absolutnie nie burzą fundamentów statutów. Dotyczą niektórych sformułowań czy na przykład wymaganej frekwencji na zebraniach mieszkańców. Mieszkańcy osiedla zaakceptowali zmiany, które przedstawił sekretarz gminy Dariusz Wojtania.
* * *
Zebrania sołeckie czy osiedlowe dają mieszkańcom okazję do bezpośredniej rozmowy z przedstawicielami władz gminy. Można im zgłosić problemy, które dotyczą danego sołectwa czy osiedla. W przypadku osiedla numer jeden wiele spraw powtarza się od wielu lat. Burmistrz niby zapisuje je w swoim kajeciku, ale potem nic z tego nie wynika. Tym razem nawet nie raczył odpowiedzieć na zgłoszone sprawy. Poniżej podamy tylko dwa przykłady takich spraw istotnych właśnie dla mieszkańców osiedla.
Od czasie, kiedy na zebraniu mieszkańców po raz pierwszy poruszono temat przesmyku miedzy ulicą Zieloną i Letniskową, pamiętają już tylko najstarsi mieszkańcy osiedla za szkołą numer 1. Wiele lat temu zgromadzono tam rozbiórkowy, ale w dobrym stanie materiał na utwardzenie tego przesmyku. Materiał leży, z roku na rok go ubywa i zamiast ułatwiać ludziom życie, to je utrudnia, ponieważ blokuje przejście. Dla „tubylców” to bardzo ważny skrót. Okazuje się, że ułożenie kawałka kostki to temat nie do przejścia.
Kolejny problem, tym razem dotyczący osiedla Jana Pawła II, zgłosił Edmund Rózga – człowiek, który przez wiele lat uczył mieszkańców Sępólna przepisów ruchu drogowego i jazdy samochodem. Niestety, kierowcy, którzy przepisów nie znają, traktują ulice Wyspiańskiego oraz Chopina jako ulice z pierwszeństwem przejazdu. Tymczasem na żadnym ze skrzyżowań na osiedlu, a jest ich bardzo wiele, nie ma znaków, które mówią, że jakaś ulica jest mniej lub bardziej ważna. Jeśli tak jest, to każde ze skrzyżowań jest skrzyżowaniem dróg równorzędnych. Każdy kierowca wiedzieć powinien, że w takim przypadku obowiązuje tak zwana reguła prawej ręki. Tymczasem na całym osiedlu obserwujemy komiczne sytuacje wywołane nieznajomością przepisów. Edmund Rózga zaproponował, aby na całym osiedlu ustanowić przy pomocy odpowiedniego oznakowania strefę skrzyżowań równorzędnych. Takie rozwiązanie funkcjonuje podobno na terenie Chojnic.
Kolejny absurd dotyczący osiedla Jana Pawła II można zobaczyć przy rondzie na ulicy Małcużyńskiego. Przez teren służący rekreacji mieszkańców poprowadzono chodnik, który kończy się właśnie na środku tego ronda. Piesi wchodzą wprost na skrzyżowanie. Zgodnie z przepisami tak być nie powinno. Ronda nie da się już przesunąć, ale wąski chodnik tak.