Sypniewo
Żeby się bawić, trzeba mieć wiedzę
O tym, że szkoła nie musi być nudnym i nielubianym miejscem przekonaliśmy się po raz kolejny odwiedzając Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Sypniewie, gdzie odbyła się wyjątkowa lekcja języka polskiego. „Stoły z naszych lektur” to autorski pomysł nauczycielki języka polskiego Lucyny Małek.
W ubiegłą środę szkolna sala gimnastyczna zamieniła się wielką salę biesiadną. Za suto zastawionymi stołami usiedli przebrani za postaci ze szkolnych lektur przedstawiciele poszczególnych klas. Salę podzielono na boksy, w których z ogromną dbałością o szczegóły przygotowano scenografię. Uczniowie odgrywali swoje role przebrani w odzież z epoki. Motywem przewodnim tego zamieszania był stół.
– Szkoła to nie tylko podręcznik, a język polski to przede wszystkim praca z tekstem. Jak dzisiaj, w dwudziestym pierwszym wieku, zachęcić młode pokolenie do czytania tekstów, a zwłaszcza lektur? Można to zrobić poprzez zabawę. Przez działanie więcej się zapamiętuje. Wywołuje ono również emocje, więc czytamy lekturę od końca, czyli zagłębiamy się w nią. Szukamy informacji, żeby była zabawa. Żeby była zabawa, to trzeba mieć wiedzę. W ubiegłym roku realizowaliśmy projekt „Żywe obrazy”. Nie może się to za często powtarzać, bo młodzi ludzie się znudzą. Był to udany projekt i teraz stwierdziłam, że aby zachęcić do czytania, to zajmiemy się motywem stołu. Wyznaczyliśmy 10 lektur, w których występuje motyw stołu. W styczniu każda klasa losowała tytuł lektury, którą miała się zająć. Później każda klasa była podzielona na zespoły zadaniowe: zespół od scenografii, zespół do zastawy, do kulinariów i osoba do wizytówki. Było również losowanie miejsc na sali. Każda klasa miała do dyspozycji około 4 metrów kwadratowych. W ten projekt zaangażowali się również rodzice. No i się bawimy – mówi Lucyna Małek.
Wchodząc do sali gimnastycznej, można było odnieść wrażenie, że wchodzimy do innego świata. Tak realistycznie to wyglądało. Mieliśmy więc obiad u Łęckich z ,,Lalki”, śniadanie w Soplicowie z ,,Pana Tadeusza” czy wesele Elżuni z ,,Nad Niemnem”. Konrada Walenroda zabawiali kuglarze, a na stole stała waza z popularną w tamtej epoce zupą wiśniową. Wszystko to w otoczeniu wykonanych z ogromnym pietyzmem dekoracji dekoracji i rekwizytów. Oprócz zmysłu wzroku niebagatelną przydatny był zmysł powonienia, ponieważ na tytułowych stołach znalazły się potrawy charakterystyczne dla epoki i wymienione w lekturach. Każda klasa w kolejności wynikającej z epok w literaturze prezentowała swoje stoły, stroje oraz omawiała odgrywaną scenę. Wszystkiemu przyglądali się pozostali uczniowie, którzy po zakończeniu prezentacji pomogli posprzątać stoły. Po prostu zjedli to, co na nich stało.