ZGK oszukiwał parafię

Robert Lida, 22 luty 2016, 09:48
Średnia: 0.0 (0 głosów)
To, co wyprawia Zakład Gospodarki Komunalnej w Sępólnie z fakturowaniem swoich usług, przechodzi wszelkie pojęcie. Już trudno mówić o pomyłkach. To wygląda na celowe działanie. Sprawa jest prosta: jeśli mylą się fakturzystki, to trzeba zwolnić je i prezesa. Jeśli ktoś każe im się mylić, to trzeba zwolnić prezesa. Okazuje się, że komunalna spółka, której szefem jest burmistrz, próbowała oszukać nawet miejscową parafię i jej parafian.
ZGK oszukiwał parafię

Parafrazując przebój sprzed wielu lat grupy Blues & Rock Wojciecha Skowrońskiego ,,Kominiarz Johnny”, można zaśpiewać tak: ...Na widok tego auta za kieszeń chwyć... Niestety, optymistyczne miasteczko Knox, będące kanwą piosenki, zamieniło się w ponure Sępólno. Zaś za szczęśliwą Mary Lou - lubę kominiarza Johnnego, robią oszukiwani mieszkańcy. Kosz pełen białych bzów oraz żyłę złota zastąpiły wysokie i niskie (zależy komu wystawiane) rachunki za śmieci. Zachęcamy do odświeżenia w pamięci przeboju z lat 70. Nie zachęcamy jednak do korzystania z usług tej firmy pod obecnym kierownictwem. Fot. http://www.zgksepolno.pl/

W czasie sobotniej mszy św. proboszcz sępoleńskiej parafii Henryk Lesner podsumował tegoroczne kolędy, czyli duszpasterskie odwiedziny rodzin oraz omówił kilka spraw natury gospodarczo-finansowej parafii. Mówił między innymi o śmieciach na cmentarzu parafialnym. W tej chwili jest to bodaj największy i najkosztowniejszy problem wszystkich zarządców cmentarzy. Zgodnie z nowym prawem, śmieci trzeba gromadzić w odpowiednich warunkach, a ich wywozem mogą zajmować się tylko uprawnione podmioty. Ponadto muszą one trafić do Bladowa koło Tucholi, tak jak pozostałe śmieci z naszego terenu. – Toczyłem prawdziwą wojnę z zakładem gospodarki komunalnej. Mamy pięć pojemników, a na fakturze było osiem. Za jeden pojemnik miałem zapłacić dwa tysiące złotych, kiedy cena jest kilkanaście razy niższa. Dobrze, że to się od kwietnia zmieni – mówił do wiernych proboszcz, a ci przecierali oczy ze zdumienia. Od kwietnia także cmentarz komunalny zostanie włączony do gminnego systemu gospodarki odpadami. Śmieci będą wywożone w zamian za stałą opłatę wnoszoną do kasy gminy. To kolejny przykład na to, jak komunalna spółka kantuje swoich klientów i to na każdym kroku. Gdyby nie czujność proboszcza, ten proceder trwałby na pewno dalej. Dlatego apelujemy do mieszkańców: czytajcie i analizujcie swoje faktury wystawiane przez ZGK. W każdej z nich może czaić się zwykłe oszustwo. W naszej redakcji pojawił się mieszkaniec Chmielnik. – Zawsze wywożę szambo na zgłoszenie, ciągnikową beczką, która ma pojemność trzech metrów. Ostatnio na fakturze było cztery i pół metra. To tak, jakby przyjechał samochód, a nie ciągnikowa beczka – mówi mieszkaniec, który na szczęście sprawdził za co ma zapłacić. Kiedy poszedł do siedziby ZGK i powiedział, że idzie z tym do naszej redakcji, obiecano mu wyrównanie strat przy kolejnej usłudze. Tego typu historii na pewno jest więcej. Co prawda jeszcze nikt w tej sprawie u nas nie był ze skargą, ale docierają do nas informacje o naciąganiu faktur  za wykonanie przyłączy kanalizacyjnych we Włościborzu. Przestajemy wierzyć w przypadek, w niezamierzone pomyłki czy tego typu tłumaczenia. 

**********************************

*  *  * Czy to już koniec totalnej zawieruchy wokół Zakładu Gospodarki Komunalnej w Sępólnie? Niestety, rozmiar bałaganu, jakiego się tam dopuszczono, każe wątpić. Poza tym ciągle nie widać zdecydowanej postawy burmistrza Waldemara Stupałkowskiego. Bez jego klarownego, kategorycznego działania, każdy dzień może odsłaniać kolejne absurdy na krawędzi przestępstw i... grzechów ciężkich. A przecież ta firma, jak żadna inna, powinna zabiegać o zaufanie publiczne. 
(pp)