Gol Lada za trzy punkty
Krajna - Włocłavia Włocławek 1:0 (0:0)
Bramka: V. Erkvania.
Krajna: P. Bąkowski, P. Jureńczyk (57' J. Orłowski), M. Tyda, K. Michalak, H. Grajczyk, Sz. Jędrzejewski (72' K. Dankowski), B. Migawa, V. Erkvania, L. Majtczak (89' P. Gburczyk), M. Ostrowski (63' T. Mrugalski), Ł. Nowak.
Goście już na początku mocno zaatakowali, chcąc pokazać, że do Sępólna przyjechali po zwycięstwo. Niewiele z tej przewagi jednak wyszło, a jedyny strzał oddali w 2. min, gdy piłkę źle wybili obrońcy Krajny. W 11. min Krajna dwukrotnie zaatakowała bramkę rywali. Najpierw V. Erkvania z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne, gdzie L. Majtczak nie trafił czysto w piłkę i bramkarz pewnie interweniował. Po chwili szybka kontra zakończyła się niecelnym strzałem Ł. Nowaka. Dużo szczęścia mieli gospodarze w 22. min. Napastnik Włocłavii w polu karnym minął interweniującego P. Bąkowskiego, a piłkę lecącą do siatki w ostatniej chwili wślizgiem wybił H. Grajczyk. Po czterech minutach ładnie z rzutu wolnego uderzał V. Erkvania, jednak futbolówkę pewnie złapał bramkarz gości. W końcówce pierwszej połowy zawrzało pod bramką Krajny. Najpierw M. Tyda taktycznie faulował wyprzedzającego go napastnika Włocłavii. Arbiter był łaskawy dla obrońcy z Sępólna, pokazując mu tylko żółtą kartkę. Z rzutu wolnego goście na szczęście nie stworzyli zagrożenia, strzelając w ustawiony mur i piłka opuściła boisko. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego faulowany w polu bramowym był P. Bąkowski. Arbiter nie odgwizdał przewinienia, a mocne uderzenie rywali na szczęście było niecelne. Wściekły bramkarz Krajny ostrymi słowami skierowanymi do arbitra głównego wyraził swoje niezadowolenie, za co obejrzał żółty kartonik.
Druga połowa mogła rozpocząć się doskonale dla gospodarzy. Najpierw z linii pola karnego Sz. Jędrzejewski strzelił w słupek, a po dwóch minutach Ł. Nowak na środku boiska, wybijając piłkę głową, uprzedził obrońcę, popędził w pole karne, gdzie ładnym zwodem minął kolejnego piłkarza, jednak na strzał zabrakło już sił i tylko podał do bramkarza. Brutalny wślizg wyprostowaną nogą piłkarza z Włocławka na P. Jureńczyku zakończył się tylko żółtą kartką, a piłkarz Krajny został zniesiony z boiska. Pierwsze badania wykluczyły złamania, jednak konsekwencje tego ataku mogą być bardzo dotkliwe. Od 55. min z każdą chwilą rosła przewaga gości. Krajna broniła się jednak skutecznie i nie dopuszczała do większego zagrożenia własnej bramki. Drużyna z Włocławka bardzo bliska była strzelenia gola w 69. min, jednak w sytuacji sam na sam doskonałe uderzenie rywala obronił P. Bąkowski. W 74. min goście nieprzepisowo powstrzymywali Ł. Nowaka. Strzał V. Erkvani z ponad 30 metrów próbował na ósmym metrze głową uderzać Ł. Michalak. Nie trafił jednak w piłkę, a cała sytuacja na tyle zaskoczyła czarnoskórego bramkarza Włocłavii, że piłka znalazła się w siatce. Wielka radość gospodarzy mogła się skończyć po minucie. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym obrońcy Krajny dwukrotnie wybijali strzały rywali z linii bramkowej. Po drugim uderzeniu ostro zawrzało. Cała ławka rezerwowych włącznie z trenerem gości osaczyła arbitra bocznego, domagając się, aby uznał gola. Ich zadaniem piłka przekroczyła już linię bramkową. Sędziowie pozostali jednak nieugięci i nakazali grać dalej. Ostatni kwadrans toczył się przy ogromnej przewadze drużyny z Włocławka. Niewiele jednak z tego wychodziło. Jedyny groźny strzał głową w 83. min pewnie wybronił P. Bąkowski. Po gwizdku kończącym spotkanie w szeregach gospodarzy zapanowała ogromna radość, a goście długo jeszcze dyskutowali z arbitrem o spornej sytuacji.
– Zagraliśmy dzisiaj dobry mecz, jednak troszkę nerwowo w obronie, co było widać przez całe spotkanie. Wiadomo, że można się do wszystkiego przyczepić, jednak po takim meczu jestem bardzo zadowolony i cieszę się, że chłopacy dali z siebie wszystko, aby wygrać ten pojedynek. Po strzeleniu bramki była już w większości rozpaczliwa obrona z naszej strony, jednak spowodowane to było tym, że chcieliśmy dowieźć korzystny wynik do końca - powiedział po meczu trener Krajny M. Lipiński.
Tekst i fot. T. Aderjahn
20. kolejka
Flisak Złotoria - Szubinianka Szubin 5:1, Start Warlubie - Unia Gniewkowo 1:1, Grom Osie - Pomorzanin Toruń 5:2, Chełminianka Chełmno - Pogoń Mogilno 1:3, Noteć Łabiszyn - Gopło Kruszwica 1:2, Start Radziejów - Legia Chełmża 2:1, Unia Solec Kujawski - LTP Lubanie 4:0.