Sośno
Kobiety na kombajny
Na polu w Wielowiczku w potwornym upale i tumanach kurzu pracuje potężny case z 6-metrowym hederem. Za kierownicą niewysoka, uśmiechnięta dziewczyna – Kasia Wilgosiewicz.
Kiedyś modne było hasło „Kobiety na traktory”. Teraz słaba płeć, w ramach równouprawnienia, siada za sterami wyspecjalizowanych maszyn rolniczych.
– Uprawnienia na kombajn zrobiłam w tym roku w Sypniewie. To moje pierwsze żniwa, pierwsze skoszone hektary. Trochę tata jeszcze podpowiada, ale idzie mi coraz lepiej. W planach mam kurs prawa jazdy na ciągnik i uprawnienia na opryskiwacze. Jazda kombajnem daje mi dużo frajdy – mówi kombajnistka z Wielowiczka.
Praca w gospodarstwie kobiet raczej nie pociąga. Kasia, która żadnej pracy się nie boi, jest tego zaprzeczeniem. Obecne przepisy wymagają osobnych uprawnień niemal na każdą maszynę. Współczesny rolnik, jak lekarz, musi się ciągle dokształcać.