Więcbork
Na „górze zamkowej” odkryto ruiny zamku
Na terenie działki budowlanej przy ulicy Zamkowej w Więcborku odkryto fragmenty zamku, który w XVI wieku wybudowała tutaj rodzina Zebrzydowskich. Do pracy przystąpili
archeolodzy, ale prace zostały przerwane. Niestety, wszystko wskazuje na to, że relikty przeszłości zostaną po prostu zabetonowane i stanie na nich budynek mieszkalny. Jest jednak nadzieja na ich ocalenie. Burmistrz Więcborka zaproponował właścicielowi działki kupno lub zamianę.
„Idę na Schlossberg” – tak mawiali więcborczanie od co najmniej 200 lat. Wielu z nich nie miało nawet pojęcia, że na „górze zamkowej” stał kiedyś rzeczywiście zamek i to nie byle jaki. Przez lata zamek funkcjonował w świadomości mieszkańców Więcborka raczej w wymiarze legendy, a nie w wymiarze materialnym. Prawdziwy przełom nastąpił na początku tego stulecia. W 2000 roku historyk sztuki Zenon Brikholz, warszawianin o więcborskich korzeniach, odkrył w berlińskim archiwum plany zamku wykonane w 1810 roku. Był to plan inwentaryzacyjny i plan przebudowy zamku na pruski sąd okręgowy. Jednak plany nie były zorientowane według stron świata. Odkrycie to zostało opisane w studium historyczno-architektonicznym autorstwa Zenona Brikholza.
Można śmiało powiedzieć, że zamek w Więcborku to kawałek historii Polski. Jego budowa została ukończona w 1556 roku. Powstał on z fundacji Andrzeja Zebrzydowskiego herbu Radwan. Nowa renesansowa budowla z trzema cylindrycznymi wieżami objęła też wcześniejsze części murów zamku gotyckiego wzniesionego jeszcze przez ojca biskupa Zebrzydowskiego. Urodzony w Więcborku w 1496 roku, Andrzej sprawował najważniejsze urzędy państwowe i kościelne. Był biskupem krakowskim, kujawskim, chełmińskim i kamienickim, sekretarzem Zygmunta Starego i kapelanem królowej Bony. Skonfliktowany z królem biskup Zebrzydowski w 1558 roku przeniósł się z Krakowa do Więcborka. Zatem Więcbork stał się siedzibą biskupstwa krakowskiego. Andrzej Zebrzydowski został pochowany w katedrze wawelskiej, w tak zwanej kaplicy Zebrzydowskich.
Zamek był zamieszkały do połowy XVIII wieku. Później lokatorzy go opuścili i zaczął popadać w ruinę. W końcu trafił w ręce rodziny Potulickich, która mieszkała po sąsiedzku, na terenie gdzie mieści się obecnie szpital powiatowy. Potuliccy część budowli wydzierżawili ewangelikom na kaplicę. Później zamek trafił w ręce Fryderyka II, króla pruskiego, który chciał go przerobić na sąd. Od tego zamiaru jednak odstąpiono. Ostatecznie zamek, kawałek po kawałku, zaczęto rozbierać, a cegłę wykorzystano do budowy innych budynków na terenie miasta.
„Góra zamkowa” stała się po prostu polem uprawnym. Niestety, przeszła ona w prywatne ręce, podzielona na działki budowlane i po kawałku sprzedana. Cały obszar góry objęty jest strefą „W” ochrony archeologicznej. Oznacza to, że każdy inwestor przed rozpoczęciem jakiejkolwiek budowy musi przeprowadzić badania archeologiczne i to na własny koszt. Archeolodzy pojawili się tutaj po raz pierwszy w 2007 roku, kiedy budowano wodociąg. W wykopie odkryto fundamenty zamku. – Odkryte przez nas fundamenty potwierdzają istnienie tutaj zamku i fakt, że nie został on rozebrany do końca. Mamy jego plany, ale nie zorientowane w terenie. Byłyby potrzebne badania płaszczyznowe, ale my niestety musimy się trzymać projektu. Odnaleźliśmy sporo gotyckich cegieł, tzw. palcówki, fragmenty filarów i bardzo duże ilości rozmaitych kafli – mówiła nam wówczas Aneta Trzcińska-Kałużna, archeolog z Bydgoszczy, nadzorująca prace w Więcborku.
W drugiej połowie listopada ub. roku archeolodzy ponownie przyjechali na „górę zamkową”. Na jednej z działek odkryto fragmenty zamku. W związku z tym, że inwestor planował wybudować budynek podpiwniczony, prace musiały objąć nie tylko liniowy obrys fundamentu, ale całą powierzchnię i głębokość projektowanych piwnic. Po zdjęciu wierzchniej warstwy gruntu (20-30 cm) natrafiono na masywny fragment ściany nośnej zamku (grubość ok. 1,5 metra) oraz zarysy ścian działowych dwóch pomieszczeń. Pogłębiony wykop przy fragmencie ściany nośnej uwidocznił także część łuku oporowego. Odkryte fragmenty murów są najbardziej efektownymi fragmentami budowli z dotychczas odkrytych. W minionych latach na zabudowanych działkach odkrywano sporo ceramiki i fragmentów kafli, pozostałości po fosie, zarysy fundamentów i jakichś płytko posadowionych ścian budynków przylegających do murów głównych. Wszystko to było wizualnie mniej efektowne niż odkrycie najnowsze. Po wizytacji Elżbiety Daszkiewicz z wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków sugerowano zorganizowanie spotkania z inwestorem celem skłonienia go do korekty planów budynku w taki sposób, aby zachować odkryte mury zamku. Dalsze prace archeologiczne jednak wstrzymano z uwagi na fakt, że inwestor faktycznie zmienił projekt, ale sprowadzający się do całkowitej rezygnacji z podpiwniczenia budynku. Oznacza to, że odkryte relikty zostaną zasypane, a na wierzchu wylana będzie betonowa płyta, na której powstanie budynek. Niestety, prawo na to pozwala. Piszemy ,,niestety”, ponieważ to znalezisko mogłoby być niewątpliwą atrakcją Więcborka. Nie tylko turystyczną lub fragmentem przestrzeni rekreacyjnej, a przede wszystkim widoczną pamiątką fascynującej historii miasta. Poprzednie władze Więcborka popełniły zbrodnię na „górze zamkowej”, wyrażając zgodę na jej zabudowanie. Trudno się dziwić inwestorowi, który nabył działkę po to, aby na niej zamieszkać. Takie ma prawo. Zresztą nie jest to jedyny przypadek niszczenia historii w Więcborku. Na fundamentach dworu książąt i hrabiów Potulickich wybudowano szpital, a zbór ewangelicki z 1786 roku przerobiono na dom kultury.
– Jeden z mieszkańców zwrócił się do nas z wnioskiem, aby gmina wykupiła działkę, na której odkryto ruiny zamku, lub zaproponowała zamianę na inną. Oczywiście kupić można wszystko, jest tylko kwestia ceny. Niemniej, uwzględniliśmy ten wniosek i w dniu 27 grudnia wystosowaliśmy pismo do właściciela działki. Czekamy na odpowiedź. Niestety, w tym przypadku największe pretensje można mieć wyłącznie do poprzednich włodarzy Więcborka – mówi burmistrz Waldemar Kuszewski.
W Więcborku ma powstać ścieżka historyczna. To miejsce położone nad Jeziorem Więcborskim mogłoby być najefektowniejszym elementem takiej ścieżki. Jeśli nie, to zginie na wieki pod betonem.
Plan zamku z końca XVIII wieku przedstawia rzut parteru, a na zewnątrz rozrysowano piętro