Niezawodny ,,Tata” ponownie w roli głównej
Grom - Kamionka 3:1 (0:1)
Bramki: K. Zychla 2, I. Gramenz - J. Prasał.
Grom: J. Kamiński, M. Kosmela, P. Mucha, K. Ksobiak (60' R. Rodak), W. Janicki, A. Żuchowski, K. Frankowski (80' P. Piotrowski), I. Gramenz, B. Zychla, K. Zychla, M. Tuński.
Kamionka: K. Sowiński, S. Gołąbek, J. Prasał, M. Balcer, M. Betin, Andrzej Bukowski, Artur Bukowski, D. Warmke, Sz. Tusznio (60' D. Kobus), D. Betin, M. Haliniak.
Pierwsza połowa spotkania derbowego bardzo mocno rozczarowała. Obie drużyny tak naprawdę nie miały pomysłu na grę. Mnożyły się niedokładności, niewiele było akcji z obu stron. Drużyna Kamionki zagrożenie pod bramką Gromu stwarzała jedynie po stałych fragmentach gry. W 7. min D. Betin oddał precyzyjny strzał z rzutu wolnego, a piłka minimalnie minęła poprzeczkę. Gospodarze bliscy byli strzelenia gola w 17. min. Na środku boiska K. Zychla ładnie ograł S. Gołąbka, popędził w pole karne, gdzie jeszcze minął próbującego przerwać szybki rajd J. Prasała. Strzał z ostrego kąta ładnie obronił K. Sowiński. Piłka jeszcze trafiła na głowę M. Tuńskiego, który strzelił wprost w bramkarza Kamionki. Po 5 min mocno z rzutu wolnego przymierzył J. Prasał, a J. Kamiński nieco z problemami wybił pikę poza boisko. Kolejne długie minuty nie przyniosły nic ciekawego. Piłkarze sprawiali wrażenie nieco zestresowanych. Nie mogli przeprowadzić żadnej składnej akcji. Kibice zmęczeni bardzo kiepskim poziomem gry czekali już na przerwę, gdyniespodziewanie goście uzyskali prowadzenie. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkowywał D. Warmke, a że od obrońców Gromu wyżej wyskoczył J. Prasał i strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
Wydawało się, że po przerwie piłkarze Gromu, nie mając nic do stracenia, mocniej zaatakują rywala, jednak nic takiego się nie stało. W 50. min wprawdzie B. Zychla ładnie dośrodkował w pole karne, jednak strzał M. Tuńskiego był zbyt słaby i nie sprawił większych kłopotów bramkarzowi Kamionki.
W kolejnych minutach obraz gry zupełnie nie uległ zmianie. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Niemrawe próby akcji próbowali konstruować nawet goście z Kamienia. Spotkanie w dalszym ciągu było nudne i nieciekawe, aż do 57. min, gdy w polu karnym Kamionki sporym sprytem popisał się nie kto inny jak niezawodny K. Zychla. Po ataku M. Balcera upadł na tyle efektownie, że sędzia główny odgwizdał rzut karny. Pewnym egzekutorem był sam poszkodowany i Grom w spotkaniu derbowym remisował z Kamionką 1:1. Gol obudził gospodarzy,którzy z każdą minutą zaczęli grać dużo lepiej, raz za razem atakując bramkę rywala. W 62. min na uderzenie zza pola karnego zdecydował się B. Zychla. Mocno bita piłka sprawiła sporo kłopotów K. Sowińskiemu, który wypuścił ją z rąk, i o centymetry minęła słupek bramki, wychodząc poza boisko. W 69. min szarżującego K. Zychlę nieprzepisowo tuż przed polem karnym powstrzymywali obrońcy Kamionki. Strzał ,,Taty” kolejny raz sprawił sporo kłopotów golkiperowi kamieńskiej drużyny, który odbił futbolówkę przed siebie, a tam już czyhał M. Tuński. Przy strzale napastnik Gromu faulował jednak bramkarza Kamionki i arbiter odgwizdał przewinienie. Po 5 min kolejny raz o sobie dał znać K. Zychla. Przed polem karnym przejął piłkę od I. Gramenza. Bez większych kłopotów ograł J. Prasała, a po chwili S. Gołąbka i strzałem obok interweniującego K. Sowińskiego umieścił piłkę w siatce. Drużyna Kamionki niemal natychmiast mogła doprowadzić do wyrównania, niestety mocny strzał M. Haliniaka zatrzymał się na poprzeczce. To, co nie udało się Kamionce, udało się drużynie Gromu. Na środku boiska B. Zychla odebrał piłkę Andrzejowi Bukowskiemu, zagrał do K. Zychli, ten z kolei ładnie dograł do I. Gramenza, który nie miał większych kłopotów ze strzeleniem trzeciego gola. Mocno rozochoceni piłkarze Gromu nie zamierzali rezygnować ze strzelenia kolejnych goli. W 78. min w obronie zagapił się S. Gołąbek. Całość próbował wykorzystać I. Gramenz, walcząc do końca o piłkę. Udało się strzelić, jednak futbolówka odbiła się od bramkarza Kamionki, następnie od piłkarza Gromu i wyszła na aut. Na 5 min przed końcem pojedynku gospodarze powinni strzelić czwartego gola. Przed polem karnym były gracz Kamionki A. Żuchowski przepchnął się z byłym kolegą klubowym S. Gołąbkiem. Dograł do K. Zychli, który w polu karnym minął interweniującego K. Sowińskiego, a piłkę zmierzającą do siatki w ostatniej chwili wybił Andrzej Bukowski.
W ostatnich sekundach pojedynku ponownie doszło do drobnych przepychanek. Przed polem karnym Kamionki S. Gołąbek powstrzymywał mijającego go M. Tuńskiego. Sędzia bez wahania pokazał obrońcy Kamionki czerwoną kartkę, po czym doszło do drobnych przepychanek. Na szczęście wszystko szybko zostało opanowane, a żółtym kartonikiem został ukarany bardzo aktywny w przepychankach K. Zychla.
– Pierwsza połowa wyglądała
w zasadzie jak większość naszych spotkań. Graliśmy niemrawo, czekaliśmy co zrobi rywal. W drugiej to wszystko wyglądało już zdecydowanie lepiej. Pomimo niekorzystnego wyniku nie chcieliśmy od początku drugiej połowy ruszyć na rywala z impetem. Postanowiliśmy zagrać spokojnie i powoli konstruować akcję. Gdy strzeliliśmy wyrównującego gola, to dostaliśmy dodatkową motywację i już wtedy grało nam się zdecydowanie lepiej. Na pewno zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Przed meczem było troszkę kłopotów kadrowych, ale myślę, że przed sobotą to się wszystko poukłada i zmotywowani pojedziemy do Przysierska na trudne spotkanie ze Spartą – mówił po meczu trener Gromu Wojciech Janicki.