Więcbork
Oddział ginekologiczno-położniczy zawieszony na 3 miesiące
Z dniem 1 listopada zawieszona zostaje działalność oddziału ginekologiczno-położniczego Szpitala Powiatowego w Więcborku. Powodem tej trudnej decyzji nie jest dramatycznie niska liczba porodów, ale brak lekarzy. Obecnie na oddziale pozostało ich dwóch, a powinno być minimum pięciu.
– W poniedziałek na posiedzeniu zarządu powiatu spotkaliśmy się z panią prezes spółki Novum-Med, która przedstawiła nam trudną sytuację oddziału ginekologiczno – położniczego nazywanego przez nas oddziałem noworodkowym. Największy problem dotyczy kadry lekarskiej. Już wcześniej trwały poszukiwania lekarzy. Owszem, nowi lekarze się pojawiali, ale na krótki czas. Później przechodzili do innej placówki lub otwierali prywatne praktyki. W tej chwili nie chodzi o małą liczbę porodów, ale o brak lekarzy. Zresztą jest to problem ogólnopolski. W Więcborku problemy kadrowe były już wcześniej, ale mocno przyspieszyły we wrześniu w związku ze stanem zdrowia, ale też wiekiem lekarzy. Jeden z nich jest bardzo poważnie chory, a dwóch następnych złożyło wypowiedzenia. Wśród nich jest ordynator oddziału. Po rozmowie pani prezes z lekarzami udało się przedłużyć funkcjonowanie oddziału na miesiąc październik. Z dniem 1 listopada nie będą już pracowali na oddziale, tylko w szpitalnej poradni. Poradnia będzie cały czas funkcjonowała. W związku z tym oddział od 1 listopada będzie zawieszony na okres 3 miesięcy. Pani prezes złożyła odpowiednie zawiadomienia w Narodowym Funduszu Zdrowia i u wojewody. Taki obowiązek ma na 2 tygodnie przed planowanym zawieszeniem działalności oddziału. Ta informacja ma też trafić do POZ-ów, które kierują pacjentki do Więcborka. Pani prezes przygotowała również wstępne porozumienie ze szpitalem w Tucholi, który wyraża gotowość do przejęcia naszych pacjentek i zapewnienia im bezpieczeństwa w tym zakresie. W momencie kiedy nastąpi to zawieszenie, szpital w Więcborku jeszcze przez dwa, może więcej tygodni zapewni jeszcze to bezpieczeństwo. W razie awaryjnej sytuacji pacjentka będzie mogła przyjechać i uzyskać pomoc lub urodzić dziecko. To są szczegóły, które zostaną ustalone w gronie załogi oddziału, która jeszcze pozostała. Trzy miesiące to jest długi, a zarazem krótki okres. To jest okres na szukanie lekarzy. Zarząd spółki, jak i rada nadzorcza oraz zarząd powiatu cały czas rozmawiają z lekarzami. Nie mamy pewności, czy oni do nas przyjdą. Takie rozmowy nie są łatwe. W ogóle na rynku brakuje lekarzy ginekologów. Większość z nich ma prywatne gabinety i nie chcą pracować na dyżurach w szpitalu. Aby oddział mógł funkcjonować, to musimy mieć pięciu lekarzy. Mam nadzieję, że przez te trzy miesiące uda się znaleźć nowych lekarzy. Rozmowy na różnych szczeblach są prowadzone przez cały czas. Jest to trudna sytuacja dla zarządu spółki, dla powiatu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że kiedyś będzie problem z brakiem lekarzy. Jesteśmy zmuszeni do tego, aby zawiesić działalność oddziału na trzy miesiące – mówi starosta Jarosław Tadych.
Okazuje się, że problemem przy rekrutacji nie są nadmierne żądania finansowe lekarzy. Po prostu nie chcą już pracować na kilku etatach. Wiadomo, że w pierwszej kolejności wybierają pracę w dużych miastach i w dużych ośrodkach medycznych. Przypominamy, że w Polsce obowiązuje wolny wybór lekarza. Kobieta może rodzić w dowolnym, wybranym przez siebie szpitalu.