Pierwszy baraż o V ligę

Tomasz Aderjahn, 29 czerwiec 2012, 17:08
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Dwie bramki trenera Wojciecha Janickiego w spotkaniu barażowym w Jabłonowie sprawiły, że więcborska drużyna pomimo porażki zachowała szanse na wywalczenie awansu do ligi okręgowej. Niestety, godzina fatalnej gry Gromu sprawiła, że to ekipa z Konojad jest teraz bliżej V ligi. Nie wszystko jednak stracone i w spotkaniu rewanżowym trzeba zagrać tak, aby pokonać rywala różnicą dwóch goli. Do Jabłonowa na pierwsze spotkanie barażowe wybrała się kilkunastoosobowa grupka fanów więcborskiej drużyny, wśród których najgłośniej drużynę do walki dopingował prezes klubu Z. Błociński.
Pierwszy baraż o V ligę

W pierwszej połowie obrońcy Gromu zupełnie nie mogli poradzioć sobie z szybkimi piłkarzami z Konojad. Fot. Tomasz Aderjahn

Rol.Ko Konojady - Grom 4:2 (2:0)

Bramki: W. Janicki 2.
Grom: J. Kamiński, M. Kosmela, P. Mucha, A. Trzósło, Woj. Janicki, K. Frankowski, A. Żuchowski, I. Gramenz, B. Zychla, K. Łodziński, K. Zychla.

Od pierwszego gwizdka sędziego do ataków ruszyła drużyna gospodarzy, chcąc postraszyć rywala. W pierwszej minucie gry groźne dośrodkowanie w pole karne wypiąstkował J. Kamiński, jednak był to sygnał, że ekipa z Konojad będzie groźna w ataku. W 10. min po okresie sporej przewagi drużyny Rol.Ko na 16. metrze M. Kosmela próbował wślizgiem wybijać piłkę, jednak niewiele z tego wyszło. Napastnik gospodarzy uporał się jeszcze z P. Muchą, a w sytuacji sam na sam znakomicie interweniował bramkarz Gromu, ratując swój zespół z opresji. Drużyna Gromu pierwszy raz na pole karne rywala przedostała się w 12. min, jednak bramkarz uprzedził wychodzącego na czystą pozycję K. Zychlę. Kilkadziesiąt sekund później ponownie dośrodkowanie I. Gramenza minęło obronę, jednak tym razem K. Zychla nieczysto trafił w piłkę i nic groźnego z tego nie wyszło. W 25. min na dziesiątym metrze bardzo szybki napastnik drużyny z Konojad pomimo asysty trzech piłkarzy Gromu zdołał oddać strzał i wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie. Stracona bramka nieco zaskoczyła gości z Więcborka, a za ciosem poszli gospodarze i w 28. min strzelili drugiego gola. Na linii pola karnego zawodnik Rol.Ko z łatwością ograł P. Muchę oraz M. Kosmelę i mając przed sobą interweniującego J. Kamińsiego z łatwością ograł i jego, pakując piłkę w pustej bramce. Po utracie drugiego gola w szeregi więcborskiej drużyny zaczęło wkradać się ogromne zdenerwowanie, a piłkarze dosyć mocno pokrzykiwali na siebie. Cztery minuty później na uderzenie z dystansu zdecydował się B. Zychla. Bramkarz odbił przed siebie piłkę, jednak szybko naprawił błąd. W ostatnich dziesięciu minutach przewaga drużyny gospodarzy był przytłaczająca. Kilka razy groźne dośrodkowania przerywał J. Kamiński, a w 39. min obronił mocne uderzenie z ośmiu metrów. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie, jednak więcborscy kibice z obawą wyczekiwali na drugą odsłonę, gdyż piłkarze Gromu w pierwszej połowie sprawiali wrażenie zupełnie zagubionych i przytłoczonych presją spotkania.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy niewiele zmienił w obrazie gry. Cały czas dużo lepiej prezentowali się piłkarze z Konojad, którzy w 55. min podwyższyli na 3:0. Wydawało się, że w tym momencie jest już po spotkaniu i ekipa Gromu nie ma atutów aby odmienić losy pojedynku. Sygnał do ataków w więcborskiej drużynie dał K. Zychla, który w 56. min ładnie ograł obrońcę i próbował przy słupku wpakować pikę do siatki. Na posterunku był jednak bramkarz gospodarzy, wybijając piłkę po za boisko. W kolejnych trzech minutach dwie bardzo groźne sytuacje wypracowała sobie drużyna z Konojad. Najpierw przy linii bocznej napastnik z łatwością ograł P. Muchę. Całość wyjaśnił udanym wślizgiem M. Kosmela. Po chwili bardzo mocny strzał pięknie obronił J. Kamiński. W 63. min zupełnie niespodziewanie z 25. metrów na strzał zdecydował się W. Janicki. Piłka ku zaskoczeniu wszystkich wylądowała w siatce. Strzelona bramka zupełnie odmieniła losy spotkania. Goście uwierzyli, że mogą jeszcze wywalczyć korzystny rezultat i ruszyli do ataków. W 68. min rozochocony w ataku W. Janicki doskonale zacentrował na głowę I. Gramenza, jednak więcborski piłkarz z pięciu metrów głową strzelił tuż nad poprzeczką. Okres dobrej i szybkiej gry Gromu przyniósł efekt w 80. min. Dośrodkowanie w pole karne doskonale głową wykończył W. Janicki, strzelając obok zaskoczonych piłkarzy gospodarzy drugiego gola. Końcowe minuty przyniosły spore emocje. Obie drużyny dążyły do strzelenia gola. W 87. min dwukrotnie swoją drużynę uratował J. Kamiński. Najpierw mocny strzał z dystansu końcówkami palców wybił po za boisko, strzał głową po dograniu z rzutu różnego trafi wprost w ręce więcborskiego bramkarza. Niestety w doliczonym czasie gry moment dekoncentracji skończył się fatalnie dla gości. Piłkę dograną z autu na tyle dokładnie głową uderzył piłkarz z Konojad, że znalazła się ona w siatce.
Po końcowym gwizdku boisko z nieco posępnymi minami opuszczali piłkarze Gromu. Nie ma co jednak rozpamiętywać pojedynku w Jabłonowie i skupić się na rewanżu w Więcborku. Uważnie trzeba zagrać zwłaszcza w obronie, gdyż drużyna Rol. Ko pokazała, ze ma w swoich szeregach bardzo szybkich napastników, mogących rozstrzygnąć losy spotkania. W Więcborku wszystko jest zatem możliwe i z pewnością szykuje się znakomite spotkanie. Chyba nikogo nie trzeba zachęcać do tego aby w sobotę na godz. 17:00 stawił się w Więcborku i dopingował do walki drużynę Gromu.
Nie da się wygrać spotkania grając tylko 45 minut. Totalnie przespaliśmy pierwszą połowę. Na szczęście udało nam się w drugiej połowie troszkę zmienić obraz gry i strzelić dwa gole. Dobrze, że gramy dwumecz, gdyż teraz w Więcborku będziemy musieli zagrać bardzo uważnie w obronie, tak aby nie stracić gola i jednocześnie zaatakować rywala. Broni nie składamy i zrobimy wszystko, aby w rewanżu odrobić straty z pierwszego pojedynku - mówił schodzący z boiska do szatni trener Gromu Wojciech Janicki.

ZOBACZ ZDJĘDIA