Piłkarze są głównymi aktorami, ja jestem tylko reżyserem

Tomasz Aderjahn, 29 lipiec 2012, 12:50
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W przerwie letniej stanowisko trenera drużyny Krajny objął Janusz Fabich z Chojnic, który po kilkudziesięciu dniach pracy z drużyną i rozegraniu kilku sparingów ma już swoje pierwsze przemyślenia o grze poszczególnych piłkarzy. Z nowym trenerem Krany rozmawiał Tomasz Aderjahn.
Piłkarze są głównymi aktorami, ja jestem tylko reżyserem

Trener Janusz Fabich ma odmienić grę drużyny Krajny. Fot. Tomasz Aderjahn

Dlaczego zdecydował się Pan przejść do Sępólna i trenować drużynę Krajny?
– Troszkę chęć zmiany. Nie da się z jednym zespołem trenować kilka lat, gdyż wtedy przychodzi znużenie i robi się monotonia. Dostałem propozycję od prezesa poprowadzenia drużyny Krajny i się zdecydowałem. Jak na razie jest wszystko dobrze. Zawodnicy pracują ciężko na treningach. Działacze pomagają, jak mogą. Wszystko jest na razie na dobrej drodze.

Zarząd klubu postawił jakiś konkretny cel?
– Na dzień dzisiejszy jest to utrzymanie się w IV lidze. Nie mamy takich wzmocnień w drużynie, aby można było liczyć na awans, gdyż jak wiadomo, wyższa liga to już zupełnie inne progi, również finansowe. Chcemy spokojnie wywalczyć miejsce w środkowej części tabeli, a jak się uda coś więcej powalczyć i zająć miejsce nieco wyżej, to będziemy wszyscy zadowoleni.

W ubiegłym sezonie drużyna była ułożona. Każdy wiedział, jakie ma miejsce. Jak to wygląda obecnie? Są pewniacy do gry w pierwszej jedenastce?
– Na obecną chwilę nie ma pierwszej jedenastki. Jest kadra dwudziestu pięciu piłkarzy, która trenuje. Każdy z nich ma równe szanse. Po to rozgrywamy spotkania sparingowe, aby każdy mógł pokazać, na co go stać. nikt nie ma pewnego miejsca w skałdzie, każdy musi ostro zasuwać na treningach. Właśnie o to chodzi, aby każdy czuł na plecach swojego kolegę, że w każdej chwili może zająć jego miejsce w składzie. Piłkarze muszą wiedzieć, że to oni są głównymi aktorami tego widowiska, a ja jestem tylko reżyserem patrzącym na ich grę gdzieś tam z boku.

W tak krótkim okresie przygotowawczym, gdy się obejmuje zespół, to trudno od razu rozpoznać możliwości piłkarzy.
– Właśnie po to rozgrywamy spotkania sparingowe. Wiadomo, że inaczej gra się mecze o ligowe punkty, a inaczej spotkania sparingowe, jednak można wyciągnąć pewne wnioski.

Kiedy zatem wyłoni się skład, który będzie walczył w lidze?
– Do pierwszego spotkania ligowego jest jeszcze troszkę czasu. Nie ma go wprawdzie wiele, gdyż przerwa lenia jest bardzo krótka i wszystko szybkimi krokami zmierza do ligi, jednak ostateczne zestawienie będzie znane krótko przed pierwszy meczem.

Po trzech porażkach w pierwszych spotkaniach sparingowych przyszło nareszcie zwycięstwo. Ważne to jest dla zespołu czy nie ma znaczenia?
– Potrzebne było również zwycięstwo, pomimo tego że jest to krótki okres czasu, aby coś można było zrobić konkretnego z drużyną. Można być zadowolonym z ambitnej gry tej drużyny. Wiadomo, że oczekuje się dużo lepszej gry całego zespołu. Umiejętności piłkarzy są różne, jednak nadrabiają to ambicją.

Z drużyny najprawdopodobniej odejdzie Ł. Nowak, a więc praktycznie jedyny napastnik, który straszył obronę rywali w każdym spotkaniu.
– Widać było już w spotkaniach sparingowych, że brakuje nam rasowego napastnika, gdyż mieliśmy kilka dobrych sytuacji, których nie potrafiliśmy wykorzystać, a to się potem zemściło. Pozostali chłopacy muszą wziąć na siebie ciężar gry i strzelać bramki.

Czyli będzie w ataku brakować Ł. Nowaka?
– Osobiście niewiele mogę powiedzieć o tym piłkarzu. Nie znam jego gry, nie widziałem go w meczach ligowych. Jestem takiego zdania, że jeżeli jest możliwość gry w wyższych ligach, to jak najbardziej trzeba z niej skorzystać. Zawsze z niewolnika nie zrobi się dobrego pracownika, więc nie ma na siłę co blokować, jeżeli sam piłkarz chce odejść do drużyny z wyższej ligi.