Piłkarze są głównymi aktorami, ja jestem tylko reżyserem
Dlaczego zdecydował się Pan przejść do Sępólna i trenować drużynę Krajny?
– Troszkę chęć zmiany. Nie da się z jednym zespołem trenować kilka lat, gdyż wtedy przychodzi znużenie i robi się monotonia. Dostałem propozycję od prezesa poprowadzenia drużyny Krajny i się zdecydowałem. Jak na razie jest wszystko dobrze. Zawodnicy pracują ciężko na treningach. Działacze pomagają, jak mogą. Wszystko jest na razie na dobrej drodze.
Zarząd klubu postawił jakiś konkretny cel?
– Na dzień dzisiejszy jest to utrzymanie się w IV lidze. Nie mamy takich wzmocnień w drużynie, aby można było liczyć na awans, gdyż jak wiadomo, wyższa liga to już zupełnie inne progi, również finansowe. Chcemy spokojnie wywalczyć miejsce w środkowej części tabeli, a jak się uda coś więcej powalczyć i zająć miejsce nieco wyżej, to będziemy wszyscy zadowoleni.
W ubiegłym sezonie drużyna była ułożona. Każdy wiedział, jakie ma miejsce. Jak to wygląda obecnie? Są pewniacy do gry w pierwszej jedenastce?
– Na obecną chwilę nie ma pierwszej jedenastki. Jest kadra dwudziestu pięciu piłkarzy, która trenuje. Każdy z nich ma równe szanse. Po to rozgrywamy spotkania sparingowe, aby każdy mógł pokazać, na co go stać. nikt nie ma pewnego miejsca w skałdzie, każdy musi ostro zasuwać na treningach. Właśnie o to chodzi, aby każdy czuł na plecach swojego kolegę, że w każdej chwili może zająć jego miejsce w składzie. Piłkarze muszą wiedzieć, że to oni są głównymi aktorami tego widowiska, a ja jestem tylko reżyserem patrzącym na ich grę gdzieś tam z boku.
W tak krótkim okresie przygotowawczym, gdy się obejmuje zespół, to trudno od razu rozpoznać możliwości piłkarzy.
– Właśnie po to rozgrywamy spotkania sparingowe. Wiadomo, że inaczej gra się mecze o ligowe punkty, a inaczej spotkania sparingowe, jednak można wyciągnąć pewne wnioski.
Kiedy zatem wyłoni się skład, który będzie walczył w lidze?
– Do pierwszego spotkania ligowego jest jeszcze troszkę czasu. Nie ma go wprawdzie wiele, gdyż przerwa lenia jest bardzo krótka i wszystko szybkimi krokami zmierza do ligi, jednak ostateczne zestawienie będzie znane krótko przed pierwszy meczem.
Po trzech porażkach w pierwszych spotkaniach sparingowych przyszło nareszcie zwycięstwo. Ważne to jest dla zespołu czy nie ma znaczenia?
– Potrzebne było również zwycięstwo, pomimo tego że jest to krótki okres czasu, aby coś można było zrobić konkretnego z drużyną. Można być zadowolonym z ambitnej gry tej drużyny. Wiadomo, że oczekuje się dużo lepszej gry całego zespołu. Umiejętności piłkarzy są różne, jednak nadrabiają to ambicją.
Z drużyny najprawdopodobniej odejdzie Ł. Nowak, a więc praktycznie jedyny napastnik, który straszył obronę rywali w każdym spotkaniu.
– Widać było już w spotkaniach sparingowych, że brakuje nam rasowego napastnika, gdyż mieliśmy kilka dobrych sytuacji, których nie potrafiliśmy wykorzystać, a to się potem zemściło. Pozostali chłopacy muszą wziąć na siebie ciężar gry i strzelać bramki.
Czyli będzie w ataku brakować Ł. Nowaka?
– Osobiście niewiele mogę powiedzieć o tym piłkarzu. Nie znam jego gry, nie widziałem go w meczach ligowych. Jestem takiego zdania, że jeżeli jest możliwość gry w wyższych ligach, to jak najbardziej trzeba z niej skorzystać. Zawsze z niewolnika nie zrobi się dobrego pracownika, więc nie ma na siłę co blokować, jeżeli sam piłkarz chce odejść do drużyny z wyższej ligi.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.