Powiew rundy wiosennej
Krajna - Czarni Nakło 2:1 (1:0)
Bramki: L. Majtczak i Ł. Nowak.
Krajna: P. Bąkowski, P. Jureńczyk (60' M. Pankau), B. Czerechowski (46' M. Tyda), K. Michalak, H. Grajczyk (60' Orłowski), L. Majtczak (80' P. Jureńczyk), Ł. Kozina (46' Ł. Nowak), B. Migawa, Sz. Jędrzejewski, Ł. Nowak (38' M. Ostrowski), T. Mrugalski.
W sobotę późnym wieczorem drużyna Krajny rozegrała spotkanie z Czarnymi Nakło na sztucznej murawie
w Bydgoszczy. Trener M. Lipiński desygnował do gry drużynę, która będzie walczyła o ligowe punkty. We wcześniejszych spotkaniach możliwość gry miała niemal cała kadra.
Niemal od samego początku dominowała drużyna Krajny, która raz za razem groźnie atakowała bramkę rywali. Bliski szczęścia był Ł. Nowak, jednak jego uderzenie trafiło wprost
w bramkarza. Równie doskonałą sytuację miał chwilkę później L. Majtczak, niestety, i on przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W 38. min B. Migawa doskonale obsłużył L. Majtczaka, który tym razem nie zmarnował już doskonałej sytuacji i wyprowadził Krajnę na prowadzenie. Przed przerwą sępoleńska drużyna miała jeszcze kilka sytuacji, jednak wynik nie uległ zmianie.
Po przerwie niewiele się zmieniło. W dalszym ciągu dominowali piłkarze Krajny, próbując strzelić drugiego gola. Kilka groźnych prób nie znalazło jednak drogi do siatki. Dopiero na kwadrans przed końcem drugą bramkę zdobył Ł. Nowak. W ostatnich minutach błąd obrony Krajny wykorzystali piłkarze z Nakła i strzelili kontaktowego gola.
– Można być zadowolonym po tym spotkaniu. Zagraliśmy dobry mecz. Przez całe spotkanie mieliśmy spora przewagę i tylko gdybyśmy zdołali wykorzystać jeszcze kilka sytuacji, wynik z pewnością byłby wyższy. Nie jest to jednak do końca istotne. Najważniejsze jest, że zagraliśmy składem zbliżonym do ligowego. Wcześniej możliwość gry dostawali wszyscy po to, aby można było sobie pobiegać po ciężkich treningach na sali powiedział po spotkaniu trener Krajny M. Lipiński.
Grom - Tarpan Mrocza 4:0 (3:0)
Bramki: K. Zychla 3, R. Rodak.
Grom: J. Kamiński, M. Kosmela, M. Kogut (62' R. Małek), P. Mucha (75' M. Baumgart), Woj. Janicki, A. Żuchowski (60' J. Masztakowski), K. Frankowski (30' I. Gramenz (62' D. Wąsowski), K. Łodziński, B. Zychla, B. Szafrański (62' M. Tuński), K. Zychla.
Spotkanie rozgrywane na więcborskiej plaży w niedzielne południe zgromadziło sporą rzeszę kibiców spragnionych piłkarskich emocji. Niestety, rywal z Mroczy niewiele mógł zdziałać w konfrontacji z Gromem. Drużyna Tarpana, do której powrócili piłkarze w przeszłości grający w Gwieździe Sypniewo, walczy w B-klasie o awans do wyższej ligi, jednak w konfrontacji z drugą drużyną A-klasy była praktycznie bez szans.
Drużyna Gromu spotkanie rozpoczęła składem, który najprawdopodobniej wybiegnie w meczach o ligowe punkty, i od samego początku zepchnęła rywali do obrony. Doskonale w ataku radziła sobie dwójka napastników Gromu K. Zychla - B. Szafrański, która co kilka chwil nękała strzałami bramkarza rywali. Nie było mocnych na popularnego ,,Tatę”, który w nieco ponad 10 minut skompletował klasycznego hat-tricka. Na pierwszego gola kibice czekali do 20. min, gdy B. Szafrański doskonale obsłużył niezmordowanego K. Zychlę. Po 8 minutach w polu karnym faulowany był szarżujący B. Szafrański. Arbiter zastosował przywilej korzyści, a futbolówka trafiła pod nogi K.Zychli, który bez najmniejszych kłopotów umieścił ją w siatce.
W 32. min K. Zychla przy linii końcowej wręcz ośmieszył obrońców Tarpana, mijając ich jak tyczki i strzałem z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. Kilkadziesiąt sekund przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę znakomitą akcję przeprowadzili byli piłkarze Kamionki.
Z boku boiska A. Żuchowski dograł piłkę na piąty metr, gdzie B. Szafrański minimalnie się z nią minął. Goście z Mroczy w pierwszej odsłonie zagrożenie pod bramką Gromu stwarzali po stałych fragmentach gry, jednak nic groźnego z tego nie wynikało.
Po zmianie stron drużyna z Mroczy jako pierwsza zaatakowała bramkę Gromu. Mocne uderzenie z dystansu odbiło się od poprzeczki, linii bramkowej i wróciło na boisko. W 55. min K. Zychla w polu karnym minął bramkarza i niemal z końcowej linii wycofał piłkę do K. Łodzińksiego. Niestety, uderzenie więcborskiego piłkarza przeleciało tuż obok słupka. W 60. min pierwszy kontakt z piłką J. Masztakowski od razu zamienił na dokładne dogranie do K. Zychli, jednak wszystko w ostatniej chwili wyjaśnił obrońca Tarpana, wybijając piłkę poza boisko. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego M. Kosmela strzałem głową trafił wprost w bramkarza.
Po godzinie gry trener Gromu Wojciech Janicki sukcesywnie wymieniał piłkarzy i z każdą chwilą gra się zaczęła wyrównywać. Wynik spotkania w 76. min ustalił R. Rodak, wykorzystując dokładne podanie od B. Zychli.
Sosenka Sośno - Gwiazda Sypniewo 0:2 (0:0)
Bramki: J. Nowak, J. Wiepszkowski.
Gwiazda: Ł. Brząkała, R. Brząkała, J. Wiepszkowski, K. Gwóźdź, K. Draber, Ł Sobek, M. Poznań, P. Piotrowski, Ł. Wiese, T. Guzy, J. Nowak, Ł. Tomasz, K. Sobek, M. Szadziul, M. Fojucik, Ł. Myler.
Spotkanie drużyny z ligi powiatowej z walczącą w B-klasie Gwiazdą mogło się podobać, gdyż piłkarze stwarzali sporo sytuacji podbramkowych. Od początku spotkania na rywali ostro ruszyli gospodarze, jednak nie byli w stanie pokonać doskonale spisującego się w tym dniu bramkarza Gwiazdy, który doskonale bronił kolejne sytuacje. Po początkowej dominacji Sosenki z każdą chwilą do głosu dochodzili goście, jednak pomimo kilku sytuacji nie zdołali celnym strzałem wykończyć żadnej.
Druga odsłona od początku toczyła się pod dyktando gości i w 60. min J. Nowak wyprowadził Gwiazdę na prowadzenie po dokładnym dograniu Ł. Tomasza. Po kilku minutach bliscy doprowadzenia do remisu byli piłkarze gospodarzy, niestety piłkarz Sosenki mając przed sobą pustą bramkę, strzelił obok. Na kwadrans przed końcem piłkę głową do bramki Sosenki skierował J. Wiepszkowski, ustalając wynik spotkania.
W Lutowie w niedzielę miało dojść do pojedynku miejscowej drużyny z Biomasą Skarpa. Niestety, pomimo tego że goście ze Skarpy jeszcze w sobotę wieczorem potwierdzili chęć gry, ostatecznie na pojedynek do Lutowa nie dotarli i do meczu nie doszło.