Sępólno

Prokuratura wszczęła śledztwo, ale problem ma burmistrz

Robert Lida, 16 luty 2023, 10:24
Średnia: 0.0 (0 głosów)
– Wykonane wstępne oznaczenia zawartości kilku losowo wybranych pojemników wykazały, że są to substancje stanowiące zagrożenie dla zdrowia ludzi i środowiska w razie bezpośredniego kontaktu – mówi Małgorzata Witkowska, naczelnik wydziału inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, odpowiadając na nasze pytanie dotyczące zawartości pojemników, które w ubiegłym tygodniu bydgoscy policjanci ujawnili na terenie jednej z firm przy ulicy Przemysłowej w Sępólnie. W tej sprawie śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa w Tucholi.
Prokuratura wszczęła śledztwo, ale problem ma burmistrz

Teren wokół nielegalnego składowiska zabezpieczono taśmą

W ubiegły poniedziałek czynności na terenie nieruchomości przy ulicy Przemysłowej prowadzili policjanci wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Na miejscu byli również strażacy ze specjalnej jednostki ratownictwa chemicznego oraz inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. 
W jednej z hal oraz na zewnątrz ujawniono kilkaset beczek oraz paleto - zbiorników, w których znajdują się bliżej nieznane chemikalia. Teren został zabezpieczony, a przez kolejnych kilkadziesiąt godzin pilnował go patrol policji. 
W związku z tą sprawą zatrzymano dwie osoby: 48-letniego mieszkańca Nakła oraz 56-letniego mieszkańca Bydgoszczy. Wiadomo, że jeden z nich to kierowca, który przywiózł na miejsce transport odpadów. 
– Gospodarzem postępowania, które toczy się w tej sprawie, jest Komenda Powiatowa Policji w Sępólnie – poinformował nas nadkomisarz Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. 
Szybko okazało się jednak, że gospodarzem tego postępowania jest Prokuratura Rejonowa w Tucholi, która w tej sprawie wszczęła śledztwo. 
Mamy tutaj do czynienia z przestępstwem przeciwko środowisku, o którym mówi artykuł 183 Kodeksu karnego. „Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przerabia, unieszkodliwia albo przewozi odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat”. 
Tej samej karze podlega ten, kto wbrew przepisom sprowadza z zagranicy odpady lub substancje zagrażające środowisku. 
Swoje postępowanie w tej sprawie prowadzi WIOŚ w Bydgoszczy. 
– W związku z przedmiotową sprawą planowane jest przeprowadzenie kontroli. Dalsze działania będą uzależnione od tego, co w czasie jej trwania zostanie ustalone. Ponadto nagromadzenie w jednym miejscu tak dużej ilości pojemników z substancjami chemicznymi powoduje, że w opinii WIOŚ w Bydgoszczy należy je traktować jako potencjalnie niebezpieczne i jak najszybciej usunąć. Za gospodarowanie odpadami niezgodnie z przepisami ustawy o odpadach grozi administracyjna kara pieniężna w maksymalnej wysokości 1 miliona złotych. Odrębną kwestią jest doprowadzenie do usunięcia odpadów z miejsca nieprzeznaczonego do ich magazynowania. Kompetencje w tym zakresie posiadają organy samorządu lokalnego – mówi inspektor Małgorzata Witkowska. 
Prokuratura prowadzi swoje śledztwo, WIOŚ swoje i nie wiadomo, czym to się zakończy, a beczki z chemicznym świństwem stoją na posesji przy ulicy Przemysłowej. Pani inspektor mówi o konieczności jak najszybszego usunięcia odpadów z tego miejsca, zwracając uwagę, że to kompetencja samorządu lokalnego. Mamy w tym względzie pewne doświadczenia i to wcale nie jest takie proste. 
Zgodnie z artykułem 26 ustawy o odpadach posiadacz odpadów jest zobowiązany do niezwłocznego ich usunięcia z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania. 
W przypadku nieusunięcia odpadów, wójt lub burmistrz w drodze decyzji wydawanej z urzędu nakazuje posiadaczowi odpadów ich usunięcie. Problem w tym, że nie są to zwykłe śmieci, które można wywieźć na wysypisko do Bladowa. Do tego trzeba zatrudnić specjalistyczną firmę, która skasuje za to niewyobrażalne pieniądze. W tym przypadku słowo posiadacz dotyczy właściciela nieruchomości, na której zgromadzono nielegalne odpady. W takich przypadkach właściciele nieruchomości robią wszystko, aby uniknąć kosztów. Wówczas problem spada na barki samorządu. 
Ten scenariusz przerabialiśmy w 2018 roku, kiedy to na terenie prywatnej posesji w Skoraczewie ujawniono 60 beczek z nieznanymi chemikaliami. Później okazało się, że to odpady po produkcji farb i lakierów. Właścicielka posesji, na której zgromadzono odpady, wzięła z to kilka tysięcy złotych. Prowadzone  w tej sprawie prokuratorskie śledztwo zakończyło się fiaskiem. Firma, która przywiozła beczki do Skoraczewa, po prostu się rozpłynęła. Wójt zgodnie z ustawą wydał decyzję nakazującą usunięcie beczek, ale ciągłe odwołania od tej decyzji sprawiły, że sprawa ciągnie się do dzisiaj. Beczki z chemikaliami stoją tam, gdzie stały. 
Pod adresem, na którym ujawniono beczki i pojemniki z niebezpiecznymi chemikaliami, zarejestrowana jest firma zajmująca się produkcją konstrukcji stalowych oraz skupem złomu. Jej właściciel podobno jest poszukiwany.