Sępólno
Prokuratura wszczęła śledztwo, ale problem ma burmistrz
Robert Lida, 09 luty 2023, 10:18
Średnia:
0.0
(0 głosów)
– Wykonane wstępne oznaczenia zawartości kilku losowo wybranych pojemników wykazały, że są to substancje stanowiące zagrożenie dla zdrowia ludzi i środowiska w razie bezpośredniego kontaktu – mówi Małgorzata Witkowska, naczelnik wydziału inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, odpowiadając na nasze pytanie dotyczące zawartości pojemników, które w ubiegłym tygodniu bydgoscy policjanci ujawnili na terenie jednej z firm przy ulicy Przemysłowej
w Sępólnie. W tej sprawie śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa w Tucholi.
W ubiegły poniedziałek czynności na terenie nieruchomości przy ulicy Przemysłowej prowadzili policjanci wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Na miejscu byli również strażacy ze specjalnej jednostki ratownictwa chemicznego oraz inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.
W jednej z hal oraz na zewnątrz ujawniono kilkaset beczek oraz paleto - zbiorników, w których znajdują się bliżej nieznane chemikalia. Teren został zabezpieczony, a przez kolejnych kilkadziesiąt godzin pilnował go patrol policji.
W związku z tą sprawą zatrzymano dwie osoby: 48-letniego mieszkańca Nakła oraz 56-letniego mieszkańca Bydgoszczy. Wiadomo, że jeden z nich to kierowca, który przywiózł na miejsce transport odpadów.
– Gospodarzem postępowania, które toczy się w tej sprawie, jest Komenda Powiatowa Policji w Sępólnie – poinformował nas nadkomisarz Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Szybko okazało się jednak, że gospodarzem tego postępowania jest Prokuratura Rejonowa w Tucholi, która w tej sprawie wszczęła śledztwo.
Mamy tutaj do czynienia z przestępstwem przeciwko środowisku, o którym mówi artykuł 183 Kodeksu karnego. „Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przerabia, unieszkodliwia albo przewozi odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat”.
Tej samej karze podlega ten, kto wbrew przepisom sprowadza z zagranicy odpady lub substancje zagrażające środowisku.
Swoje postępowanie w tej sprawie prowadzi WIOŚ w Bydgoszczy.
– W związku z przedmiotową sprawą planowane jest przeprowadzenie kontroli. Dalsze działania będą uzależnione od tego, co w czasie jej trwania zostanie ustalone. Ponadto nagromadzenie w jednym miejscu tak dużej ilości pojemników z substancjami chemicznymi powoduje, że w opinii WIOŚ w Bydgoszczy należy je traktować jako potencjalnie niebezpieczne i jak najszybciej usunąć. Za gospodarowanie odpadami niezgodnie z przepisami ustawy o odpadach grozi administracyjna kara pieniężna w maksymalnej wysokości 1 miliona złotych. Odrębną kwestią jest doprowadzenie do usunięcia odpadów z miejsca nieprzeznaczonego do ich magazynowania. Kompetencje w tym zakresie posiadają organy samorządu lokalnego – mówi inspektor Małgorzata Witkowska.
Prokuratura prowadzi swoje śledztwo, WIOŚ swoje i nie wiadomo, czym to się zakończy, a beczki z chemicznym świństwem stoją na posesji przy ulicy Przemysłowej. Pani inspektor mówi o konieczności jak najszybszego usunięcia odpadów z tego miejsca, zwracając uwagę, że to kompetencja samorządu lokalnego. Mamy w tym względzie pewne doświadczenia i to wcale nie jest takie proste.
Zgodnie z artykułem 26 ustawy o odpadach posiadacz odpadów jest zobowiązany do niezwłocznego ich usunięcia z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania.
W przypadku nieusunięcia odpadów, wójt lub burmistrz w drodze decyzji wydawanej z urzędu nakazuje posiadaczowi odpadów ich usunięcie. Problem w tym, że nie są to zwykłe śmieci, które można wywieźć na wysypisko do Bladowa. Do tego trzeba zatrudnić specjalistyczną firmę, która skasuje za to niewyobrażalne pieniądze. W tym przypadku słowo posiadacz dotyczy właściciela nieruchomości, na której zgromadzono nielegalne odpady. W takich przypadkach właściciele nieruchomości robią wszystko, aby uniknąć kosztów. Wówczas problem spada na barki samorządu.
Ten scenariusz przerabialiśmy w 2018 roku, kiedy to na terenie prywatnej posesji w Skoraczewie ujawniono 60 beczek z nieznanymi chemikaliami. Później okazało się, że to odpady po produkcji farb i lakierów. Właścicielka posesji, na której zgromadzono odpady, wzięła z to kilka tysięcy złotych. Prowadzone w tej sprawie prokuratorskie śledztwo zakończyło się fiaskiem. Firma, która przywiozła beczki do Skoraczewa, po prostu się rozpłynęła. Wójt zgodnie z ustawą wydał decyzję nakazującą usunięcie beczek, ale ciągłe odwołania od tej decyzji sprawiły, że sprawa ciągnie się do dzisiaj. Beczki z chemikaliami stoją tam, gdzie stały.
Pod adresem, na którym ujawniono beczki i pojemniki z niebezpiecznymi chemikaliami, zarejestrowana jest firma zajmująca się produkcją konstrukcji stalowych oraz skupem złomu. Jej właściciel podobno jest poszukiwany.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.
Zaloguj się
Najczęściej czytane
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Marek Lewandowski z Sępólna po kilku latach intensywnej walki...
Bandy pijanych wyrostków wrzeszczących w niebogłosy w środku nocy,...
Najwyżej oceniane
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
- Nie chodzi o koncert, chodzi o spotkanie, o bycie razem -...
W sobotnie popołudnie na placu przy Wiejskim Ośrodku Kultury w...